Obserwuj nas

Kibice

Catering na trybunie Silver w Poznaniu

Dość często w szeroko rozumianym poznańskim Twitterze poruszana jest sprawa jedzenia na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Nierzadko też kibice używają stwierdzenia – “…u nas to jest słabo, ale ci na trybunie Silver to mają dobrze”. Otóż chciałbym rozwiać tę legendę, bo dobrze to było, a teraz jest…. – zresztą sami oceńcie.

Poniższy opis będzie moją subiektywną opinią i oczywiście nie musicie się z nią zgadzać 🙂 Każdy ma swój smak i to co może mi smakować, innemu może nawet nie wchodzić do ust.

Na Silver chodziłem przez 3 sezony w latach 2012-2015. Pierwszy sezon 2012/13 to była bajka. Na wstępie kibic dostawał dostęp do stołu szwedzkiego z różnym przekąskami typu paszteciki, palety serów, śliwki zawijane w boczek, smalec, ogórki kiszone, koreczki i tego typu jedzenie bankietowe. Do picia kawa rozpuszczalna, herbata, napoje gazowane, piwo, wino białe i czerwone. W przerwie dopiero zaczynał się wypas. W okolicach 40. minuty wjeżdżały dwie zupy do wyboru – smaczna była tajska i żurek. Dodatkowo kilka rodzajów ciepłych mięs, warzywa, ziemniaki. Ciepłe jedzenie było bardzo smaczne i w miarę pod dostatkiem, chociaż były długie kolejki, pomimo dwóch długich stołów. Kibicom na tyle smakowało, że potrafili schodzić wcześniej z trybuny w okolicach 42. minuty, aby już zajadać się pysznościami.

Było tak pięknie! Wjechał nawet prosiak.

W tamtym sezonie była też fajna niespodzianka od Lecha, bo na meczu z Legią niespodziewanie pojawił się pieczony prosiak. W czasie tego meczu Silver pękał w szwach, więc jeden dodatkowy prosiak pewnie nie sprawił różnicy dla kuchni, a niespodzianka była miła. Myślę, że dzięki takiemu podejściu do kibica w Silverze zjawiała się śmietanka towarzyska Poznania. Można było spotkać byłych piłkarzy, menedżerów czy biznesmenów. Często na mecze wystrojeni panowie zabierali swoje jeszcze bardziej wystrojone partnerki.

Co się stało, że się …

W sezonie 2013/2014 i niestety w kolejnych jedzenie zostało bardzo ograniczone. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na pierwszym meczu sezonu na trybunie Silver dostałem następujące frykasy: napoje bez zmian, natomiast szwedzki stół bardzo ubogi i w małych ilościach. Takich małych, że na 10 minut przed meczem zostawał tylko chleb i smalec – ogórków kiszonych już nie było. Ewentualnie ciastka kruche.

[vc_single_image image=”17119″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]

No nic – pomyślałem – w przerwie sobie odrobię. A tu w przerwie zero zeszłorocznego jedzenia – dostaliśmy kiełbasę z cebulą. Dokładnie tę samą pieczoną kiełbasę, która jest wkładana do bułek na trybunach. I była oczywiście tak samo letnia. Widziałem i słyszałem, że wielu kibiców – przyzwyczajonych do wyższych standardów – była bardzo zawiedzionych

Odpływ kibiców na Trybunie Silver

Z każdym meczem na na trybunie Silver zjawiało się coraz mniej osób, bo po co przepłacać, skoro to wszystko co jest w cateringu, można kupić w budach na trybunach. Zauważyłem, że śmietanka towarzyska zaczęła odpływać – nie wiem czy przeniosła się na Gold, czy w ogóle zrezygnowała. Pojawiło się dużo „bananów”, którzy pewnie dostali od taty karnet, który zrezygnował z chodzenia na Silver lub przeniósł się piętro wyżej na Gold.

Sytuacja ta trwała przez następny sezon. Wyjątkiem był mecz, w czasie którego otwierano na Silverze izbę pamięci – na tym wydarzeniu zjawiło się sporo zaproszonych gości, prezes, piłkarze – więc i jedzenie było lepsze, ale to był tylko wyjątek.

Nie wiem jak jest teraz – opisuję tylko sytuację z 3 sezonów, gdzie zauważyłem wraz z pogorszeniem się cateringu odpływ kibiców z Silvera. Według mnie nie miało to nic wspólnego z wynikami sportowymi, bo jednak te były podobne w tych 3 sezonach. Macie podobne odczucia?

MICHAŁ LENIEC

Polska piłka oczami kibiców. Chcesz dołączyć? DM do @nopawel

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Kibice