Obserwuj nas

Rozgrywki

Sezon 2016/17 – być albo nie być dla ESA37

To, że przez niektórych przeklęta ESA37 zostaje z nami na kolejne dwa sezony nie jest tajemnicą, jednak to co dzieje się wokół systemu nadal zwanego „reformą” już w pewnym sensie tak.

To, czy ESA37 zostanie utrzymana na przyszłość, a może nawet ogłoszona stałym systemem a nie tylko wersją beta, zależy od wielu czynników. Kiedy Ekstraklasa za przyzwoleniem PZPN reformowała system rozgrywek umówiono się, że po trzech latach zostanie zrobione wielkie podsumowanie. Mają być wyciągnięte plusy, minusy, za, przeciw itp. W podsumowaniu tym miałyby uczestniczyć też kluby, które w ciągu tych trzech lat z ligi spadły. Teraz w przerwie zimowej sezonu 2015/16 postanowiono grać system 30+7 jeszcze jeden rok. Dlaczego tak się stało i zrezygnowano z wielkiego podsumowania?

ESA37 elementem polityki?

Chodzą głosy, że ma to związek z faktem, iż UEFA co 3 lata weryfikuje system rozgrywek i wprowadza ewentualne zmiany, na przykład w zasadach kwalifikacji, kalendarzu rozgrywek itp. Teraz ma to się stać w przerwie zimowej sezonu 2016/17. Jeśli UEFA więc zmieni zasady kwalifikacji klubów do pucharów europejskich lub nawet ich system rozgrywania, to może mieć to wpływ na kształt Ekstraklasy w sezonie 2017/18. Moim zdaniem jest mało prawdopodobne, żeby UEFA wprowadziła aż tak znaczące zmiany żeby grzebać przy systemie rozgrywek.

Z mojej wiedzy i obserwacji wynika jeszcze jedna opcja – dlaczego akurat teraz wycofano się z trzyletniej reformy?

Polityka. Prezes Boniek, który wszczął otwartą wojnę z Ekstraklasą i przewodniczącym rady nadzorczej Maciejem Wandzlem. Otwarcie zapowiedział, że nie zgodzi się na ESA37 bez podziału punktów po rundzie zasadniczej – o co wyraźnie zabiegało większość klubów. Sam zarząd Ekstraklasy nie widzi w podziale nic złego, ale pojawiły się słuchy, że kluby z podziału są średnio zadowolone. Jak dla mnie podział jest mało sportowym rozwiązaniem.

Trzeba pamiętać, że w 2016 roku są wybory do władz PZPN i ruch z przeciągnięciem weryfikacji reformy o rok może być elementem pewnego większego planu i gry politycznej przed wyborami. W reformie chodzi o kasę, którą w największym stopniu wykłada telewizja, a ta potrzebuje czasu antenowego żeby wsadzić drogie reklamy. Finansowo korzystają na tym kluby, ale moim zdaniem nie zyskujemy nic sportowo, bardziej tracimy promując średnie zespoły.

Co dalej z ESA37? Dowiemy się najprawdopodobniej w przerwie zimowej, a duży wpływ na tę decyzję będzie miał wynik wyborów w PZPN.

2 komentarze

2 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki