Jagiellonia Białystok
Dlaczego warto obejrzeć niedzielne starcie Jagiellonii z Zagłębiem?
Autor
Maciej Rogowski
Imponujące, lecz zacinające się ostatnio Zagłębie i nieustępliwa, nieobliczalna Jagiellonia. Te dwie drużyny już w niedzielny wieczór skrzyżują korki przy Słonecznej. Dwa składy, które mają na koncie zaledwie dwie porażki (jedyne łącznie z Bruk-Betem) i ostatecznie dwie ekipy będące wysoko i blisko siebie w tabeli, więc możemy niewątpliwie mówić o drugim po sobotnim hicie tej kolejki. Dlaczego warto zawiesić oko dzisiaj o 18:00 na wschodnią część Polski?
Po pierwsze. Zadra z przeszłości i starcie dwóch szkoleniowych tytanów.
[vc_single_image image=”14356″ img_size=”blog-medium” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Wszyscy doskonale pamiętają okoliczności, w jakich Piotr Stokowiec żegnał się z białostocką drużyną. Jagiellonia grała wtedy w piłkę bardzo podobnie do Zagłębia, a na rozstanie na linii Stokowiec – Jaga wpłynęła napięta atmosfera w szatni żółto-czerwonych. Przełom sezonów 13/14 i 14/15 to powrót Probierza, obcięcie płac i rewolucja w kadrze Jagiellonii. Stokowiec swój cały kapitał i koncepcję przeniósł na Dolny Śląsk, gdzie bardzo szybko awansował do Ekstraklasy i od razu wskoczył na podium, a na początku obecnego sezonu ponadprzeciętnie radził sobie w pucharach, gdzie Zagłębie wykopało między innymi Partizana Belgrad. Zespół Probierza to natomiast amplituda. Sezon 14/15 na poziomie (prawie)mistrzowskim, 15/16 na skraju utrzymania, a początek obecnego wydaje się być powrotem na właściwy tor. Dwóch trenerów z rocznika 72′. Obydwaj opisywani w kategoriach fenomenów polskiej myśli szkoleniowej, czy powiewu zachodnich standardów. Dwóch najdłużej nieprzerywanie pracujących w jednym ekstraklasowym klubie trenerów, na ten moment będących opiekunami zespołów z czuba tabeli. Czego chcieć więcej?
Po drugie. Korespondencyjny pojedynek dwóch prawoskrzydłowych.
[vc_single_image image=”14357″ img_size=”blog-medium” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Po jednej stronie Przemysław Frankowski, zawodnik września Ekstraklasy, 3 gole i jedna asysta, a po drugiej niedoceniany Krzysztof Janus z 4 bramkami i 4 asystami na koncie. Pierwszy nadal młody, a drugi 30-letni. O ile w Jagiellonii to tylko kropla w morzu goli i asyst, to dziełem Janusa w obecnym sezonie jest prawie 50% bramek Miedziowych. Po urazie Filipa Starzyńskiego ciężko znaleźć jest wyraźnego lidera w drużynie Zagłębia, ale Janus wyrasta na takowego przynajmniej pod kątem liczb.
Po trzecie. Kolejny raz przyzwoita frekwencja?
[vc_single_image image=”14358″ img_size=”blog-medium” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]
Mimo faktu, że frekwencja w dzisiejszym meczu balansować będzie na krawędzi 10 tysięcy to dla wielu dużych miast w Polsce nadal to szczyt marzeń, jeśli chodzi o sprzedaż biletów. Brakuje jeszcze na Podlasiu angielskich kolejek na kilka lat po karnety, ale przy typowo polskiej pogodzie i tendencji sezonowych kibiców do bycia sympatykami sukcesów to świetny krok do budowania mody na Jagiellonię, czy mody na Ekstraklasę. Na szczęście całemu marketingowi przychodzą dwa spotkania z Legią i Lechem, które sprawią, że w Białymstoku po raz pierwszy od dawien dawna w zimowych temperaturach mecz obejrzy kilkanaście tysięcy widzów. Trzy punkty w spotkaniu z Miedziowymi z pewnością ułatwią zapełnienie atrakcyjnego obiektu przy ulicy Słonecznej.
fot. Maciej Rogowski/watch-ekstraklasa.com