Obserwuj nas

Jagiellonia Białystok

Uniknąć zimowej wyprzedaży przede wszystkim | wywiad z kibicem Jagiellonii

Najlepszy atak w lidze i najlepsza obrona. Lider tabeli. Dwoma słowami: Jagiellonia Białystok. Mało kto spodziewałby się, że Jaga w takim stylu skończy pierwszą serię gier. Czy zaskoczony jest również kibic ekipy z Białegostoku, Maciej Rogowski? Zapraszamy na wywiad z kibicem Jagiellonii Białystok.

[vc_single_image image=”14076″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” alt=”Rafał Grzyb, wywiad z kibicem Jagiellonii”]

„Kolejny raz w Jagiellonii ogromną rolę odgrywa trener Michał Probierz, który kierując tym zespołem od 2014 buduje i nie może przestać budować legendy…”

Jagiellonia jest liderem ligi, wasza obrona traci najmniej bramek, a do siatki rywali trafiacie najczęściej. Jesteś bardzo zaskoczony miejscem, na którym znajdujecie się po piętnastu kolejkach?

Trochę tak i trochę nie. Przed sezonem wydawało mi się, że brak solidnego transferu na pozycję nr 9 sprawi, że trener Probierz będzie musiał wybierać pomiędzy przeciętniakami. Okazało się jednak, że na tej pozycji zaskakują na zmianę Cernych i Świderski, a za bramki odpowiada przede wszystkim Konstantin Vassiljev. Najmniej straconych bramek to zasługa rozsądnego transferu Ivana Runje. Guti od samego początku miał ogromny potencjał tylko bardzo ciężko było mu się zaaklimatyzować bezpośrednio po przylocie z Brazylii.

Zeszły sezon skończyliście na jedenastym miejscu, a z drużyny odeszło latem kilku ważnych zawodników. W czym upatrujesz tę niewątpliwą przemianę, jaką przeszła drużyna w obecnym sezonie?

Transfery przed sezonem 15/16 były realizowane na tle ekonomicznym i na fali sukcesów, które drużyna święciła w sezonie 14/15. Lato 2016 wyczyściło kadrę z graczy, którzy przestali do niej pasować i takich, którzy „gryźli się” z klubem. Trzon i najbardziej wytrwali stali się żywym odzwierciedleniem zasady „Co cię nie zabije, to cię wzmocni” i przekuli niepowodzenia w ponadprzeciętną formę. Kolejny raz w Jagiellonii ogromną rolę odgrywa trener Michał Probierz, który kierując tym zespołem od 2014 buduje i nie może przestać budować legendy, na którą pracuje dłużej niż niejeden ekstraklasowy szkoleniowiec 😉

[vc_single_image image=”14356″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” alt=”Michał Probierz, wywiad z kibicem Jagiellonii”]

Właśnie, skoro przy trenerze Probierzu jesteśmy. Wyobrażasz sobie Jagiellonię bez niego na ławce trenerskiej? Jak reagowałeś na głosy, że w poprzednim sezonie zaczął się wypalać?

Sam byłem zwolennikiem jego zwolnienia, ale nie od razu przy pierwszej serii porażek, ale pod koniec roku, bodajże w okolicach grudnia przy wyniku 5:1 na Stadionie Wisły. Nie było to nic personalnego. Po prostu widać było, że rozgoryczenie w drużynie widoczne na twarzach młodszych zawodników (przede wszystkim wychowanków) było pomieszane z obojętnością wśród niektórych graczy, a Probierz jak mantra tołkował na konferencjach nieśmiertelne frazy o pocałunku śmierci, wąskiej kadrze, wyprzedaży etc. Z ręką na sercu przyznaję, ze wierzyłem w tamtej chwili tylko i wyłącznie w efekt „nowej miotły”. Nasza liga pokazała jednak, że jest na tyle nieprzewidywalna, że udało się żółto-czerwonym w Ekstraklasie zostać, a prawie niezmienieni stają się poważnym kandydatem do tytułu mistrzowskiego.

Uważasz, że miejsce w którym się znaleźliście to w większości zasługa trenera czy jednak pojedynczych zawodników?

Ani jednego, ani drugiego. Myślę, że to kwestia po pierwsze kolektywu, bo widać, że w końcu ta drużyna przynajmniej z boku wygląda na ekipę bez zgrzytów. Nie ma obwiniania się o mocniejszą czy słabszą pozycję w stadzie tylko jest wyrównana rywalizacja na każdej pozycji. Na graczach pozytywnie odbił się okres przygotowawczy, co widać w ilości przebiegniętych kilometrów i często zdecydowanej przewadze nad przeciwnikami. To tworzy opisywany kolektyw. Do tego dochodzą wyniki, które dodatkowo go wzmacniają. Drugi, najważniejszy element to spójna wizja trenera Probierza, który taktycznie bawi się mieszanką tego, co grał za czasów Frankowskiego i Grosickiego, i tego, co dało mu podium. Mimo tego, że sprawia momentami wrażenie porywczego i chaotycznego człowieka to wszystko co widzimy na boisku jest przemyślaną zabawą.

Kilku zawodników z Jagiellonii latem odeszło, ale dokonaliście kilku transferów do klubu. Jak oceniasz nowe nabytki Jagi?

Runje to obecnie jeden z czołowych stoperów ligi. Nieprzypadkowo pyta o niego Legia Warszawa (jeśli to nie pogłoska). Dmytro Khomczenowski na początku wyglądał za słabo fizycznie nawet na sparingi i trzecioligowe rezerwy, a teraz pokazuje dlaczego wspomnianej Legii zapakował w Lidze Europy gola z wolnego słabszą nogą, grając jeszcze w Zoryii Ługańsk. Fajnie, że to szalenie kreatywny skrzydłowy, bo wcześniej mieliśmy tutaj do czynienia w zasadzie tylko z wybieganymi „hartami”, a playmakerów mogliśmy szukać ze świecą w ręku. Kelemen i Węglarz grają nie tylko bez zarzutu, ale kosztując mniej od „Drążka” robią w bramce tyle samo, o ile nie więcej. Szymański potrzebuje minut i niebawem będzie się spokojnie bił o pierwszy skład, a największym niewypałem wydaje się być Łukasz Sołowiej, którego nie widać i nie słychać. Ogólnie okienko jedno z lepszych w ostatnim dziesięcioleciu.

Twoja drużyna stanowi kolektyw i to niezwykle sprawnie działający. Po kim jednak spodziewałeś się w tym sezonie więcej?

Są w zasadzie trzy nazwiska, na których bardzo mocno się zawiodłem i też nie ma tutaj względów personalnych. Łukasz Burliga zupełnie nie przypomina zawodnika z „Białej Gwiazdy”. Z tyłu nie popełnia fatalnych błędów, ale zespół zupełnie nie odczuwa jego wkładu w ofensywę, z czego przecież jeszcze niedawno słynął. Drugie nazwisko to Przemysław Mystkowski, który zupełnie nie potrafi się odnaleźć na ekstraklasowych boiskach. Z jego obecności na murawie nie wynika ostatnio nic, ale chłopak wciąż ma jeszcze czas i wszystko przed nim. Ostatni na liście jest „niestety” Karol Świderski powracający do ramki, która zwie się „mało brakowało”. Gość ma nadal niesamowita lewą nogę i momenty jakościowo przebijające Ekstraklasę, ale miał w tych 15 kolejkach za mało szczęścia i zbyt dużo (jak na swój czas gry) błędów, które uniemożliwiły mu wpływ na boiskowe wydarzenia w takim stopniu w jakim oczekiwaliby od niego kibice. No dobra, jeszcze jedno nazwisko. Maciej Górski miał być rezerwowym snajperem, kimś, kto odegra rolę kluczowego zmiennika, a zdobył w 15 kolejkach jedną bramkę. Czy to oby nie za mało?

[vc_single_image image=”12610″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” alt=”Konstantin Vasilliev, wywiad z kibicem Jagiellonii”]

Konstantin Vasilliev to zdaniem wielu najlepszy zawodnik całej Ekstraklasy. Myślisz, że bez Estończyka na boisku potrafilibyście sobie poradzić i nadal trzymać się w czubie tabeli?

Z liczb wynikałoby wprost, że nie, ale liczby na boisku nie grają. Trener Probierz musiałby szukać nowego rozgrywającego, a nawet jeśli nie znalazłby odpowiedniej persony na tę pozycję, to ciężar gry rozłożyłby się na kolejnych ofensywnych zawodników w ekipie. Jest przecież jeszcze Cernych, Frankowski, Khomczenowski, a na świetny obraz gry wpływają poza Estończykiem defensywni pomocnicy. Nieprzypadkowo ze Słowenią zadebiutował Góralski, a o Romańczuka znowu pytają zagraniczne ekipy.

Który mecz w wykonaniu Jagiellonii był w tym sezonie najlepszy, a o którym wolałbyś jak najszybciej zapomnieć?

Hmmm… Najlepszy to niewątpliwie wyjazd na Śląsk do Wrocławia, gdzie WKS nie miał zbytnio nic do powiedzenia przy oszałamiających kontrach i totalnej dominacji żółto-czerwonych – i to nie jest przesadyzm! Najgorszy to moim zdaniem ten w Płocku. Strasznie niemrawe, nudne spotkanie i paraliż w nogach całej drużyny po kontuzji Vassiljeva.

„Jeżeli zimą kadra nie zostanie znacznie uszczuplona to obiektywnie rzecz biorąc Jagiellonia ma pierwszą trójkę w zasięgu ręki.”

Zbliża się okienko transferowe. Na których pozycjach widzisz potrzebę wzmocnień?

Lewa obrona dla wzmocnienia rywalizacji. Piotrek Tomasik nie czuje na plecach oddechu Jonatana Strausa i Marka Wasiluka. Potrzeba też wzmocnić zaplecze dla Cesarza Estonii. Fajnie byłoby zobaczyć w końcu Jagiellonię na boisku z dwoma rozgrywającymi i jednym defensywnym pomocnikiem. Dani Quintana jest już poza finansowym zasięgiem, ale zawsze można znaleźć kogoś o podobnej charakterystyce.

Możesz ściągnąć jednego piłkarza z drużyny rywala do Jagi. Kto to będzie?

Filip Starzyński. Nawiązując do poprzedniego pytania duet Vassiljev-Starzyński i gra na dwóch rozgrywających to innowacja i postrach wśród obrońców Ekstraklasy. Może z taką ekipą dałoby radę awansować do grupy Ligi Europy? Nie ma chyba równie nieszablonowego zawodnika jak Starzyński mimo, że nie jest to jego runda.

Czego życzyć Jadze w dalszej części sezonu?

Braku wyprzedaży w zimowym okienku transferowym. Jeżeli kadra nie zostanie znacznie uszczuplona to obiektywnie rzecz biorąc Jagiellonia ma pierwszą trójkę w zasięgu ręki. Dojdą korzystniejsze warunki atmosferyczne i Stadion Miejski poniesie żółto-czerwonych po korzystny wynik, jak nigdy dotąd. Taki sezon jak ten zdarza się raz na milion lat 😉

Rozmawiał Aleksander Skalski

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Jagiellonia Białystok