Obserwuj nas

Rozgrywki

Talent + praca = Kariera. Jarosław Jach stoi u jej progu

Fiorentina, Sampdoria Lille, Montpellier, Stade Rennais, Betis, Atalanta Bergamo… Dwa lata temu Jarosław Jach kojarzył te kluby z tabeli ligowych, FIFY czy z serii Football Manager. Dziś  skauci tych klubów zapisują sobie jego nazwisko w swoich notesach. Dwa lata temu scenariusz o występie na „młodym” Euro co najwyżej był zamknięty w szufladzie „marzenia”. Najbardziej perspektywiczny polski stoper? Chyba nie ma co do tego wątpliwości.

Klucz to wmówienie sobie, że jeśli dam z siebie wszystko na treningu teraz, to za dzień, tydzień, miesiąc czy rok będę tam, dokąd reszta nigdy nie dojdzie.”

846 dni temu, 1 sierpnia 2014 roku, Jarosław Jach rozpoczął nowy etap swojej kariery. Po spadku do 1. Ligi i redukcji kosztów I zespołu Piotr Stokowiec był niejako zmuszony postawić na młodych zawodników. Jarek został podstawowym stoperem Zagłębia Lubin. „Miedziowi” otwierali wtedy sezon z Flotą Świnoujście, jego partnerem w linii defensywnej był Lubomir Guldan. Młody Polak zwracał uwagę nielicznych dziennikarzy swoim tyczkowatym wyglądem, lewą nogą i „neymarowską” fizjonomią.

Tamta runda jesienna była w jego wykonaniu zła. Znacznie lepiej na tle pierwszoligowych rywali wyglądał inny absolwent akademii Zagłebia, Jarek Kubicki. Jach ustępował miejsca Borisowi Godalowi, grywał od święta na lewej obronie. Po przyjściu Macieja Dąbrowskiego na stałe przytulił się do ławki rezerwowych.

W normalno-polskiej sytuacji kariera Jarka Jacha powinna się zakończyć, przynajmniej jej lubiński epizod. Młody, nieopierzony zawodnik, powinien zostać odpalony za paczkę gruszek do jakiegoś Głogowa, Grudziądza, Nowego Sącza czy Ząbek i tam udawać „piłkarza”… Ten scenariusz znamy.

Dziś Jarosław Jach jest małym, ale rosnącym symbolem akademii Zagłębia. Reklamuje ją lepiej, niż prześwietna infrastrukturalnie baza. Jarosław Jach to historia piłkarza, który uczciwą pracą za chwilę rozpocznie kolejny etap swojej kariery. Właściwie Kariery, przez wielkie „K”.

Głowa działa nie tylko na boisku

Podczas rozpytania na jego temat w akademii Zagłębia, usłyszałem od Jacka Jurkiewicza, szefa skautingu akademii ZL: W jego grupach wiekowych byli lepsi piłkarze od niego. Ale im lepszy młody piłkarz, tym większe ryzyko uprawiania „pozoranctwa”. Myślenia na zasadzie: po co mam się starać, skoro jestem lepszy od innych. Jarek to dokładna odwrotność. Praca, praca i jeszcze raz praca. Klucz to wmówienie sobie, że jeśli dam z siebie wszystko na treningu teraz, to za dzień, tydzień, miesiąc czy rok będę tam, dokąd reszta nigdy nie dojdzie.

Głowa na karku i pragmatyczne podejście do swojej kariery. W wywiadzie dla Samuela Szczygielskiego z weszlo.com mówił tak, w kontekście zejścia w przerwie meczu z Cracovią z powodu choroby: „Powiedziałem sobie, że zrobiłem połowę pracy i należy to dokończyć. Nie chciałem się złamać, wolę mieć w świadomości, że nigdy nie odpuszczam i nawet z bólem grać na swoim poziomie.”

I inny fragment: „Jak Zagłębie zaproponowało mi przedłużenie umowy, powiedziałem, że nie chcę wysokiego kontraktu, tylko taki, żebym miał możliwość odejścia.”

Bez zbędnej kurtuazji i czarowania kibiców, że nie ma chęci wyjazdu, że Lubin jest super, niczego nie brakuje i po co mam się stąd ruszać. Nie ukrywajmy: dla młodych piłkarzy, pokroju Jarka Jacha, Lubin to pierwszy przystanek. Stąd powinni wylatywać w wielki piłkarski świat.

Brak sodówki

Jacek Jurkiewicz: „Po przedłużeniu kontraktu nie odbiła mu sodówka. I ma świadomość, że do końca (30.06.2019) go nie wypełni, bo jeśli utrzyma swoją dyspozycję, to zgłosi się duży, europejski klub.”

Michał Rygiel, „Gazeta Wrocławska”: „Pokazał, że nie boi się pracy. Słaby, nie bójmy się tego powiedzieć, sezon w 1. Lidze go nie złamał.”

Aleksandra Sieczka, transfery.info: „Po tym jak się wypowiada można wywnioskować, że jest bardzo rozważny. Nie wydaje mi się, żeby miał podejście: »tu odpuszczę, tam się prześlizgnę«. Jach sprawia wrażenie zawodnika bardzo zdyscyplinowanego i rozsądnego. Zresztą, wskoczył do składu jako »nieopierzony, ale utalentowany«, a stres go nie zjadł. Od początku udowadniał, że jest trafnym wyborem Stokowca i spłacał kredyt zaufania.”

Samuel Szczygielski: „Jarek jest spokojny, zrównoważony. Ale takich spokojnych i zrównoważonych piłkarzy jest wielu. Jego natomiast wyróżnia świadomość, że wie, czego chce. I do tego dąży.”

Dogadasz się z nim po angielsku. Spotkasz na studium fizjoterapii. Nie znajdziesz za kółkiem wypasionej bryki. Na nią przyjdzie czas.

[vc_single_image image=”16304″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow”]

Ochy i achy nad Jachem

Lubię metaforę, którą sam wymyśliłem i uważam, że jest celna. Maciej Dąbrowski odchodząc do Legii zostawił Jachowi duże buty. Jarek w nie wszedł i się nie potykał, nie stąpa jak pokraka. Stanął mocno na nogach i robi w nich siedmiomilowe kroki.

Jacek Jurkiewicz: „Przez cały okres treningów w Zagłębiu Jarek rozwinął się kompleksowo. Tak naprawdę, to trudno wskazać u niego element wybitnie niedomagający, choć są oczywiście rezerwy. Jak na 22-letniego stopera ma umiejętności bardzo solidne.”

„Katalog stopera” to najmocniejsza strona Jacha. Siła? Jest. Szybkość? Jest. Gra głową? Jest. Gra na wyprzedzenie? Jest. Odbiór? Jest – i do tego czysty. Ma tylko jedną żółtą kartkę na koncie (z poniedziałkowego meczu z Koroną), a wg EkstraStats.pl faulował do tej pory tylko 13 razy. Dla porównania Tosik 28, tyle samo Grodzicki, Rzeźniczak 23, Czerwiński 22.

Dokłada też coś ekstra

Ola Sieczka: „(…) w starciu z Lechią cała defensywa Zagłębia rozegrała tragiczne zawody. Grali o tempo wolniej, pozwalali gdańszczanom na szybkie przesuwanie piłki w obrębie własnej obrony. Wyglądało to tak, jakby im się nie chciało. Jach nie był wyjątkiem, ale kilkoma sytuacjami udowodnił, że jego zaangażowanie stoi na znacznie wyższym poziomie. (…) to on wygarnął futbolówkę z linii bramkowej po strzale Peszki. Tu na pierwszy plan wybiła się jego boiskowa intuicja: nie zbiegł na drugi słupek, żeby zablokować Paixao, a zamiast tego wrzucił wyższy bieg i pognał do własnej bramki. Opłaciło się.”

Samuel Szczygielski: „Jak na swój wiek, to jest wyjątkowo inteligentnym piłkarzem. Potrafi świetnie przewidzieć zagranie rywala. Szybko analizuje sytuację na boisku i podejmuje z reguły najkorzystniejszą decyzję.”

Jarosław Jach wyrósł na lidera defensywy Zagłębia, i to mając wokół siebie takich wyjadaczy, jak Guldan czy Čotra. Zagrał 16 na 16 meczów w tym sezonie LOTTO Ekstraklasy. Trudno wskazać jeden wybitnie słabszy. Pomimo degrengolady, którą uprawiają ostatnio piłkarze Stokowca, Jarek nie schodzi poniżej określonego poziomu. Bez znacznych odchyleń w formie. Dodajmy do tego 4 mecze w reprezentacji Marcina Dorny od września do listopada, również w pełnym wymiarze czasowym. Rozwija się przez ciągłą grę i zbieranie doświadczenia.

Jarosław Jach to nie tylko defensywa

Wykorzystując swój atletyzm i wzrost przydaje się przy ofensywnych stałych fragmentach gry. W poprzednim sezonie strzelił trzy bramki, w tym dwie w dwóch kolejnych meczach (z Koroną i z Podbeskidziem odpowiednio w 16. i 17. kolejce). W tej rundzie przytomnie podłączył się przy rzucie rożnym w Warszawie, podobnie jak w Białymstoku, gdzie zamknął akcję i dograł piłkę Martinowi Nesporowi. No i oczywiście gol z rzutu wolnego w meczu z Węgrami…

Ola Sieczka: „Mam wrażenie, że to domknięcie na dłuższym słupku powoli robi się u niego firmowe. Nieważne, czy lubinianie mają wrzut z autu na wysokości pola karnego, czy piłka jest wkręcana z narożnika, Jach zawsze czeka w gotowości i jest w stanie zrobić użytek ze swoich walorów fizycznych.”

Cechą wyróżniającą Jacha na rynku jest „lewonożność”. To dość rzadka cecha, zwłaszcza, gdy mówimy o stoperach.

Czy w tym potoku komplementów zdarzy jakiś mankament?

Jacek Jurkiewicz: „Jego największą wadą w tym momencie wydaje się trzymanie koncentracji przez cały mecz. Gdy od razu zacznie grać na dobrym poziomie, np. zaliczy skuteczny, efektowny, odbiór, wygra parę główek, to może być nie do zatrzymania. Ale gdy się za bardzo rozluźni, to zdarzają się błędy przy najprostszych zagraniach, nie trzyma krycia. Na pewno sporo pracy czeka go jeszcze przy inicjowaniu ataków.”

Zresztą, oddajmy głos bohaterowi (fragment wywiadu weszlo.com):

Jarosław Jach: Bardzo podoba mi się też Mats Hummels, ale u niego zwracam uwagę tylko na wyprowadzanie piłki. Poza tym jest bardzo skupiony, pewny, a przyznaję, że miałem problemy z koncentracją.
Samuel Szczygielski: Na jakiej zasadzie? Nie byłeś skupiony na meczu?
J.J: Odczuwałem to zwłaszcza w 1. Lidze. Zdarzały mi się proste błędy, piłka odskakiwała, podawałem zbyt lekko, ogólnie czułem się senny na boisku. Nie wiedziałem z czego to wynika, ale w Ekstraklasie przestałem mieć ten problem, co dało mi do myślenia. W pierwszej lidze grywaliśmy wcześnie. Trudno było mi przyzwyczaić się do grania o dwunastej. Teraz mam stały cykl przed meczami i na pierwszy gwizdek czuję się już w pełni skoncentrowany.

Michał Rygiel: „Jarek ma zadatki na takiego Johna Stonesa dla ubogich. To znaczy, jest młody i zdolny, ale raczej nikt za niego 50 milionów funtów nie zapłaci. Ale już 5? Widać u Jarka technikę użytkową, solidność w obronie. Jeśli poprawi wyprowadzanie piłki, osiągnie poziom Ligi Mistrzów.”

Samuel Szczygielski: „Myślę, że do poprawy jest gra prawą nogą. Jest jeszcze coś, co nazwałbym wykorzystaniem swojej sylwetki. Powinien iść (zresztą myślę, że tak się stanie) drogą Jerome’a Boatenga, który bazuje głównie na swojej sile fizycznej.”

Gdzie jest szczyt?

Przyszłość Jarosława Jacha rośnie do miana kolejnej, ciekawej opowieści w polskim futbolu. Stawiam dolary przeciw orzechom, że wiosną ciągle będzie grał w barwach Zagłębia Lubin. Ale czy wtedy będzie jeszcze piłkarzem „Miedziowych”?

Wiele wyjaśni się po młodzieżowym Euro. Jeśli nic nie naruszy końskiego zdrowia Jacha, a reprezentacja Polski zaliczy udany turniej (a wzmocniona zawodnikami ocierającymi się o zespół seniorski, lub będącymi jej kluczowymi postaciami ma na to szansę), to otworzą się przed nim drzwi klubów być może mocniejszych, niż te wymienione na początku.

Michał Rygiel: „Moim zdaniem po dwóch dobrych sezonach w zagranicznym klubie w trakcie Euro 2020 będzie podstawowym obrońcą reprezentacji. Sezon 17/18 może jeszcze zagrać w Lubinie na zasadzie wypożyczenia zwrotnego, choć to bardziej życzeniowa wizja.”

Jarosław Jach wydobył się z przeciętności, która zabiła wielu „młodych, polskich zdolnych”. Przepis jest na to bardzo prosty. Talent i praca. Praca i talent. I Kariera (przez wielkie „K”) jest na wyciągnięcie ręki.

Bartosz Marchewka

fot. Włodzimierz Sierakowski

Poniżej podrzucam linki do materiałów o Jarku. Młodego, a przy tym mądrego człowieka warto posłuchać/poczytać.

Wywiad „Weszło!”
Sylwetka Jacha w „PS”
Zastępca Dąbrowskiego „PS”

Piszę dla mkszaglebie.pl

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki