Lech Poznań nie miał litości dla Pogoni Szczecin w pierwszym spotkaniu półfinałowym Pucharu Polski. Piłkarze „Kolejorza” po trafieniach Szymona Pawłowskiego, Dawida Kownackiego oraz Lasse Nielsena sprawili, że „Portowcy” do Szczecina powinni wracać rowerkami wodnymi. Możemy śmiało powiedzieć, że lechici pędzą do przodu z prędkością francuskiego TGV. Poznaniacy są jak walec drogowy nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale także w Pucharze Polski, o czym przekonali się zawodnicy Kazimierza Moskala. Po raz drugi w przeciągu kilku dni zebrali srogie lanie. Obuchem.
Początkowe minuty spotkania były jak podejście do pierwszej porannej kawy. Nie za szybko, małymi łyczkami, delektując się ciepłym i ożywczym napojem. Pierwsze przebudzenie miało miejsce w 9. minucie. Wchodzący na coraz wyższy poziom Dawid Kownacki ni to strzałem, ni dośrodkowaniem mógł zaskoczyć na tyle golkipera gości, że ten szczęki w murawie szukałby przez tydzień. Futbolówka po zagraniu młodego napastnika trafiła w okolice spojenia bramki Jakuba Słowika.
Zaledwie sześćdziesiąt sekund później gospodarze po szybko rozegranym rzucie rożnym i po strzale Macieja Gajosa mogli objąć prowadzenie. Bramkarz mógł odetchnąć z ulgą. Natomiast stadionowym gołębiom stanęły serca.
Pierwszą naprawdę groźną okazję piłkarze Pogoni Szczecin wypracowali sobie dopiero w 23. minucie. Chodź największą robotę w tej sytuacji wykonał Adam Gyurcso. Pomocnik szczecińskiej drużyny odpalił na bramkę Jasmina Buricia, który pokazał klasę w pełnej krasie i kapitalnie obronił. Każda okazja jest dobra na przypomnienie – #PaszportDlaJasia.
Chwilę później po chwilowym zamrożeniu czasoprzestrzeni w polu karnym, kiedy to Jevtić został zahibernowany, podanie otrzymał Łukasz Trałka. Defensywny pomocnik uderzył na bramkę, jednak do boku sparował ją Słowik. Całą sprawę wyjaśnił jeden z obrońców wybijając piłkę. Ozdobą pierwszej części spotkania była także wymiana słowna na linii Łukasza Trałka – arbiter Tomasz Kwiatkowski. Ależ styl ustawiania do pionu przez sędziego mógł się podobać.
[vc_single_image image=”20490″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” title=”fot. Nina Dudek”]
*
Piłkarze Nenada Bjelicy w 32. minucie objęli prowadzenie po strzale reinkarnacji Szymona Pawłowskiego. Świetną wizją popisał się Darko Jevtić, który podawał futbolówkę. Mały cud po poznańsku.
Gospodarze mogli rozpocząć drugą część spotkania z grubej rury, wchodząc jak szeregi rywala jak rozgrzany nóż w masło. Radosław Majewski dostrzegł Szymona Pawłowskiego, który wychodził na czystą pozycję. Pomocnik ruszył z futbolówką w pole karne. Jego uderzenie było dla kibiców gospodarzy i ich nieszczęście niczym wiosenny podmuch wiatru. W żadnym stopniu nie było w stanie zagrozić Słowikowi.
Lechici z minuty na minutę coraz bardziej kontrolowali przebieg pojedynku. Efekty pojawiły się w 53. minucie. Ożywiony w pierwszej części meczu Pawłowski fenomenalnie przedarł się przez dwójkę obrońców Pogoni i podał do samotnego wilka, Dawida Kownackiego na czwarty metr. Napastnik gospodarzy pewnym uderzeniem podwyższył wynik starcia.
Zawodnicy „Portowców” przypominali coraz bardziej małe mrówki pod ciężkim roboczym butem. Za to napór „Kolejorza” nie malał. W 63. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na 3:0 trafił Lasse Nielsen. Główka defensora było nie do obrony dla Jakuba Słowika.
[vc_single_image image=”20492″ img_size=”full” alignment=”center” style=”vc_box_shadow” title=”fot. Nina Dudek”]
Do końca spotkania żadna ze stron nie zdołała ukłuć rywala, o ile w przypadku poznańskiej drużyny możemy mówić już o kopaniu leżącego. Może tak zespół chorwackiego szkoleniowca następny pojedynek powinien rozpocząć o dwubramkowego handicupu? Lech Poznań nie ma zamiaru zwalniać. Kolejny rywal został wręcz rozjechany pod ciężkimi kołami Lokomotywy.
Bramki: 33’ Szymon Pawłowski (Darko Jevtić), 53’ Dawid Kownacki (Szymon Pawłowski), 66’ Lasse Nielsen (Darko Jevtić)
Widzów: 14 537
Arbiter: Tomasz Kwiatkowski
Żółte kartki: – 40’ Rafał Murawski
Czerwone kartki:
Składy:
Lech Poznań: Jasmin Burić – Tomasz Kędziora, Lasse Nielsen, Jan Bednarek, Wołodymyr Kostewycz – Łukasz Trałka, Maciej Gajos – Darko Jevtić, Szymon Pawłowski (81’ Mihai Radut), Radosław Majewski (67’ Maciej Makuszewski)– Dawid Kownacki (71’ Marcin Robak)
Rezerwowi: Matus Putnocky, Marcin Robak, Maciej Makuszewski, Mihai Radut, Maciej Wilusz, Marcin Wasielewski, Abdul Aziz Tetteh
—-
Pogoń Szczecin: Jakub Słowik – Cornel Rapa, Jarosław Fojut, Mateusz Matras, Ricardo Nunes – Rafał Murawski, Mate Czinczadze – Spas Delew (82’ Marcin Listkowski), Adam Gyurcso, Nadir Ciftci – Adam Frączczak
Rezerwowi: Dawid Kudła, Kamil Drygas, David Niepsuj, Sebastian Rudol, Robert Obst, Dawid Kort, Marcin Listkowski
Hobby pismak, miłośnik angielskiej piłki, archeolog historii, krnąbrny brodacz, pracoholik. Prywatnie kibic Manchesteru United i Lecha Poznań. Piszę dla: @retro_magazyn, @watch_esa i @ManUtd_PL. M: klama.mufc92@gmail.com.