Do końca sezonu i ostatecznego rozstrzygnięcia batalii o mistrzostwo Polski zostało raptem 7 kolejek. Najpoważniejszymi kandydatami do tytułu są Lechia, Lech, Legia i Jagiellonia. Nie jest dziwne, że jako subiektywny komentator i kibic chciałbym się skupić na ostatnim z wymienionych zespołów. Przed klubem najważniejsze tygodnie w całej historii istnienia. Ostatnia prosta, decydująca o tytule, który w tym sezonie należy się Jadze jak psu buda. Piłkarze muszą być w odpowiedniej dyspozycji, by udanie dobiec do mety i nie potknąć się o własne nogi.

fot. Maciej Rogowski
W ramach uzasadnienia zapewne kontrowersyjnego dla niektórych twierdzenia, że mistrzostwo się Jagiellonii należy warto posłużyć się statystyką. Można znaleźć ją na oficjalnym profilu LOTTO Ekstraklasy. Białostoczanie spędzili 15 kolejek jako lider i przez cały sezon ani razu nie wypadli poza górną ósemkę.
Jagiellonia Białystok od początku tego sezonu była nastawiona na sukces!
15 kolejek jako lider
30 kolejek w TOP-8! pic.twitter.com/uoIkiOhJLb— LOTTO Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 27, 2017
Jak widać, spośród ekip walczących o tytuł prezentowali najrówniejszą formę. Oczywiście zespoły Lecha czy Legii mogą narzekać na grę w pucharach, czy wstępne kolejki sezonu pod wodzą Jana Urbana i wirtuoza z Albanii. To jednak nie jest ani zmartwienie, ani tym bardziej wina Jagiellonii. Z mojego punktu widzenia najcięższe i decydujące spotkania będą z Legią i Lechią. W 4 meczach rundy zasadniczej z tą dwójką Jaga ugrała tylko punkt (i to za Hasiego). Pozostaje więc mieć nadzieję, że pojedynki z jesieni i wiosny nie przełożą się jednak w żaden sposób na te w rundzie finałowej. Tutaj w grę wchodzi zupełnie inny poziom motywacji, aktualna forma i o wiele wyższy poziom presji. To będą kluczowe czynniki w tych ostatecznych bataliach.
Nie zapominajmy również, że na rundę finałową żółto-czerwoni będą uzbrojeni po zęby, a to ze względu na powrót Cesarza Konstantyna V Vassiljeva. Z drugiej strony przyznać należy, że i bez niego zespół pokazał dobre granie. Nie trzeba jednak nikogo uświadamiać, że powrót Vassiljeva do podbudowanej dobrą passą drużyny będzie sporą wartością dodaną.

Jagiellonia w Belek /kadr z JAGATV/
Niestety, będąc kibicem nie ma innej opcji jak myślenie w pewnych kategoriach życzeniowo. Całym sercem wierzę, że mistrzostwo jest w naszym zasięgu. Niestety nie mam rzeczywistego wpływu na wydarzenia boiskowe. Nie bujając w obłokach dopuszczam do siebie myśl, że czarny scenariusz jest możliwy i że zgodnie z oczekiwaniami nieżyczliwych Jaga w końcu „spuchnie”. Jeśli tak się stanie to piłkarze i trener powinni zakopać się w głębokim dole. Zniweczenie na finiszu całego wysiłku i ogromnej szansy na którą pracowali cały sezon to byłaby katastrofa. Upadek na ostatniej prostej po wspaniałym biegu. Czarny scenariusz, którego nie mogą sobie i swoim kibicom zgotować.
Jagiellonia gra na nosie wszystkim nieżyczliwym. Probierz prowokuje każdego dookoła, zespół gra dobrze i pomimo skowytu nie puchnie. Potrafi pokazać ogromny charakter. Po przezimowaniu na fotelu lidera i obronieniu tej pozycji po 30 kolejkach bylibyśmy świadkami ogromnej krzywdy dziejowej gdyby Jaga tego sezonu nie wygrała. By postawić ostatnią „kropkę nad i” w tej romantycznej legendzie wystarczy nie upaść na najważniejszej w życiu prostej.
Filip Chomik