Obserwuj nas

Śląsk Wrocław

Koniec urzędniczych rządów we Wrocławiu! Od wczoraj Śląsk = Ślak

Co za szał, co za szał, co za radość! Śląsk Wrocław w końcu uwalnia się od urzędniczych, amatorskich rządów i trafia pod skrzydła nowego właściciela. Człowieka z Wrocławia, kibica Śląska i przede wszystkim bardzo sprawnego biznesmena. Grzegorz Ślak faworytem nie był. Jednak to właśnie on będzie właścicielem Śląska, bo jego główny rywal, Dean Johnson w „ostatniej minucie” strzelił sobie swojaka. W wyborze Ślaka nie przeszkodził nawet obrzydliwy paszkwil Sylwestra Latkowskiego, który zapewne został napisany na zamówienie i jest pełen kłamstw i bzdur.

O Grzegorzu Ślaku w skrócie pisałem już tutaj. Tym razem warto jednak rozszerzyć waszą wiedzę na temat pana Ślaka. Urodził się 16 maja 1965 roku w Ostrzeszowie. Swoją karierę rozpoczynał w Banku Przemysłowo–Handlowym w Rybniku. Zajmował się tam finansowaniem i restrukturyzacją firm z różnych branż. Doświadczenie restrukturyzacyjne może mieć kluczową rolę w zarządzaniu Śląskiem, bo chyba wszyscy są zgodni, że klub po tylu latach amatorskich rządów magistratu restrukturyzacji potrzebuje. Wracając do Ślaka. Warto wspomnieć o tym, że jest on pionierem polskich biopaliw, ponieważ jako pierwszy w Polsce stworzył instalację do produkcji biopaliw oraz gliceryny farmaceutycznej. W 2005 roku opracował technologię i rozpoczął produkcję nowego paliwa. Otrzymało ono handlową nazwę „ON BIO 10”. Rafineria Trzebinia, której Ślak był prezesem, otrzymała za ten produkt nagrodę „Teraz Polska”.

Dochodzimy teraz do tego, o czym pisał Latkowski. W czerwcu 2006 roku zarzucono Ślakowi uszczuplenia w zakresie podatku akcyzowego w kierowanej przez niego Rafinerii Trzebinia. Kwota rzekomych uszczupleń przyprawia o zawrót głowy. 760 mln złotych robi wrażenie, prawda? Ślak został zatrzymany przez ABW i aresztowany na miesiąc. Zabawne jest to, że zarzuty sformułowano, choć żaden organ skarbowy uszczupleń podatkowych nie stwierdził. Urząd Kontroli Skarbowej i Wojewódzki Sąd Administracyjny w 2008 roku orzekły, że uszczuplenie podatkowe NIGDY NIE ISTNIAŁO, czyli pan Ślak rozliczał się zgodnie z prawem.

***

W związku z tym Ślak wystąpił z pozwem cywilnym przeciwko prokuratorowi Markowi Wełnie o ochronę dóbr osobistych do Sądu Okręgowego w Krakowie. Pozew dotyczył podawania nieprawdziwych informacji związanych ze stawianymi mu zarzutami i zniesławienia publicznie jego osoby w mediach. Złożył też pozew przeciwko Skarbowi Państwa o odszkodowanie w związku z tymi zarzutami. W efekcie stracił nie tylko funkcję prezesa w jednej z giełdowych firm, ale też coś ważniejszego – reputację. Czy człowiek mający świadomość uszczuplenia w zakresie podatku akcyzowego na tak ogromną kwotę składałby pozwy przeciwko oskarżycielowi i Skarbowi Państwa? Musiałby być totalnym szaleńcem. Grzegorz Ślak na szaleńca mi nie wygląda, więc pozostaje tylko jedno wyjście. Ślak przestępstwa nie popełnił, a pan Latkowski po prostu pisze bzdury i kłamstwa i zakładam, że robi to na czyjeś polecenie.

Grzegorz Ślak przestępstwa nie popełnił

Wszystkie urzędy w Polsce, które miały jakąkolwiek wiedzę na ten temat mówiły jednym głosem: Grzegorz Ślak przestępstwa nie popełnił. Na tym w zasadzie powinniśmy poprzestać. Skoro Urząd Kontroli Skarbowej nic nie wykazał, a sąd uznał, że uszczuplenia nie było, to na tekst pana Latkowskiego można popatrzeć tylko z politowaniem. Dziwi mnie tylko to, że niektórzy profesjonalni dziennikarze ten paszkwil Latkowskiego przeczytali i wydali natychmiast wyroki bez zagłębiania się w temat.

Wystarczy pisania o bzdurach. Czas na konkrety i osiągnięcia pana Ślaka. Portal money.pl uważa, że Ślak należy do grona najskuteczniejszych managerów w Polsce. Na jakiej podstawie zbudowali taką opinię? Po pierwsze po śmierci Aleksandra Gudzowatego wyprowadził na prostą jego podupadające spółki Wratislavia Bio i Akwawit. Przed śmiercią Gudzowaty dał Ślakowi szalenie trudną misję. Trzeba było rozwiązać offsetowy spór z amerykańskim koncernem Lockheed Martin. Dlaczego zadanie było trudne? Bo jeszcze nigdy polski biznes nie wygrał z tym koncernem sporu na tle niewykonania umowy międzyrządowej. Co zrobił Ślak? Wygrał i zmusił Lockheed Martin do wypłacenia 13 milionów dolarów odszkodowania.

Istota sporu

Na czym polegał ten spór? Otóż sprawa dotyczy umowy amerykańskiego koncernu z polskim rządem. Na jej podstawie Polska miała zakupić od USA 48 samolotów F-16 za około 3,5 miliarda dolarów. W zamian Amerykanie mieli inwestować w polską gospodarkę, a także pomagać polskim firmom wchodzić na amerykański rynek. Jak to zwykle z Amerykanami bywa, z drugiego punktu umowy się nie wywiązali. Pomoc w inwestycjach na amerykańskim rynku miała otrzymać m.in. firma Bartimpex i tylko ona jedyna zdecydowała się dochodzić swoich praw. Całą akcją kierował Ślak i to właśnie jemu należą się brawa za wywalczenie tego do czego Amerykanie się zobowiązali.

To nie jedyny sukces Ślaka. Wystarczy, że cofniemy się o kilka lat. Po zakończeniu współpracy z Rafinerią Trzebinia, nowy właściciel Śląska został prezesem giełdowej spółki Skotan S.A. Spółką zarządzał wtedy miliarder Roman Karkosik. Kibice Śląska powinni znać to nazwisko, bo kilkukrotnie przewijało się w kwestii przejęcia władzy w klubie po odejściu Solorza. Wracając do Ślaka. Za jego kadencji w Skotan SA firma osiągnęła jedne z największych wzrostów wartości ceny akcji w historii GPW. Kurs spółki skoczył z 2,5 zł do 400 zł!!! Zapewne wyprowadziłby tę spółkę jeszcze wyżej, gdyby nie akcja ABW, o której wspominałem wyżej. W związku z tym, że postawiono mu zarzuty i aresztowano go na 30 dni stracił stanowisko w Skotan SA.

Co mówił Ślak po tym jak został uniewinniony?

Cała sprawa znacznie utrudniła mi karierę zwłaszcza w spółkach giełdowych. Przez jakiś czas tę karierę nawet zastopowała. Przede wszystkim trzeba być pewnym, że wszystko robi się OK. To, że ja wszystko robiłem poprawnie, potwierdził nawet Urząd Kontroli Skarbowej pierwszej instancji. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że dało mi to wiele satysfakcji, bo udowodniłem, że miałem rację od samego początku.

Po czymś takim Ślakowi na pewno ciężko było wrócić na odpowiednie tory. On jednak wrócił i… osiągnął kolejny sukces. W 2008 roku przejął władzę w spółce Bioeton. Przeprowadził tam inwestycję kapitałową. Polegało to na przejęciu kontroli nad niemiecką firmą BDK Kyritz GmbH. Ta firma specjalizowała się w energii odnawialnej. W 2009 roku Ślak został jej prezesem. Firma była w rozsypce i w zasadzie na skraju upadku. Zrobił tam coś co może napawać sporym optymizmem kibiców Śląska. Przeprowadził tam restrukturyzację finansową, dzięki której firma odzyskała płynność finansową.

Zrezygnował, ponieważ dostał propozycję współpracy z Aleksandrem Gudzowatym, a wtedy pan Gudzowaty był człowiekiem, któremu raczej się nie odmawiało. Ślaka mianował specjalistą od restrukturyzacji. Dostał misję postawienia Wratislavii–Bio i Akwawitu na nogi. Oczywiście misję wykonał o czym świadczy fakt, że to właśnie Wratislavia–Bio dokona przejęcia Śląska Wrocław. Jak Aleksander Gudzowaty komentował pracę i znajomość ze Ślakiem? A no tak…

Ten facet to nowe drożdże w moich firmach. Dlaczego się lubimy? Bo obaj mamy przechlapane u władzy.

W jaki sposób Ślak postawił obie spółki Gudzowatego na nogi? To wie chyba tylko on. My wiemy, że zrobił to po pierwsze dobrze, a po drugie szybko. Dobrze, bo podpisał kontrakty z Orlenem i Lotosem w branży paliwowej. W branży alkoholowej natomiast zdobył umowę ze światowymi koncernami takimi jak Brown– Forman (Jack Daniels i Finlandia) na produkcję wódki Maximus. Dogadał się także z koncernem Diageo (Johnny Walker i Baileys) w sprawie produkcji wódki Smirnoff. Szybko, bo zaledwie rok zajęło mu wygenerowanie pierwszego zysku ze spółek, które łącznie notowały straty w wysokości 100 milionów złotych.

Warto wspomnieć o jeszcze jednym sukcesie Ślaka. Był on inicjatorem przejęcia przez PGNiG kontroli nad częścią gazociągu jamalskiego przebiegającą przez Polskę. PGNiG przejęło 4% akcji, co dało przewagę nad Gazpromem i zapewniło Polsce decydowanie o najważniejszych sprawach w zakresie spółki EuropolGaz, która jest właścicielem rurociągu.

***

W 2003 roku prezydent Kwaśniewski odznaczył Ślaka Srebrnym Krzyżem Zasługi. Doceniono w tej sposób jego wkład w rozwój przemysłu naftowego. W 2005 roku otrzymał medal „Człowiek roku 2005” za profesjonalizm w zarządzaniu firmą, wprowadzanie nowatorskich technologii i skuteczność w zdobywaniu nowych rynków oraz wspieranie kultury i sportu.

W sporcie Ślak istnieje już od wielu lat. Jest wielkim fanem żużla i piłki nożnej. W 2004 i 2005 roku doprowadził żużlową Unię Tarnów do mistrzostwa Polski. W 2008 roku przeprowadził przejęcie Groclinu przez Józefa Wojciechowskiego i przeobrażenie Groclinu w Polonię Warszawa.

***

Jak widać plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów. Odnoszę wrażenie, że właśnie takiego człowieka w tej chwili potrzebuje Śląsk, który znajduje się w opłakanej sytuacji w każdym aspekcie. W związku z tym klubowi potrzebna jest restrukturyzacja, która jest chyba drugim imieniem pana Ślaka ;). Liczę na to, że jego porządki zakończą się tak samo jak porządki, które przeprowadzał we wszystkich spółkach w jakich pracował.

Teraz czas na hajtową „truskawkę na torcie”. Otóż do ostatniego dnia przed wyborem nowego właściciela wrocławskiego klubu głównym faworytem był niejaki pan Dean Johnson. No i rzeczywiście, jeśli popatrzy się na oferty złożone przez zainteresowanych to pan Johnson wygląda najlepiej. W tabeli poniżej. Oferta pana Johnsona otrzymała literkę B.

Wygląda dobrze, prawda? 5 milionów euro rocznie robi wrażenie. Na szczęście jednak wrocławski magistrat wymagał czegoś takiego jak gwarancje bankowe, a te wyglądały tak:

Jeśli się dobrze przypatrzycie ofercie „B”, to zauważycie, że gwarantem oferty pana Johnsona jest bank w… Gwinei. W tej sytuacji prostym się stało, że ewentualna egzekucja obiecanych pieniędzy będzie szalenie ciężka. W takim układzie równie dobrze każdy z nas mógł wziąć udział w przetargu i powiedzieć, że wyłoży na klub sto baniek euro, a poświadczy to bank w Timorze Wschodnim. Chodziły słuchy, że Johnson był faworytem magistratu, ale na szczęście dla klubu i kibiców sam sobie strzelił w stopę w ostatniej akcji.

Prośba do radnej…

Jeszcze mała prośba do pani radnej Katarzyny Obary. Pani Kasiu, jest pani radną naszego miasta, więc w pewnym sensie jest pani zatrudniona przez nas, wrocławskich podatników. W związku z tym, jako pani „pracodawca”, mam do pani prośbę. Następnym razem, jeśli będzie pani miała zamiar wypowiadać się w tematach, o których nie ma pani zielonego pojęcia, proszę ugryźć się w język. Ewentualnie proszę się po prostu dobrze i merytorycznie przygotować, bo po pierwsze robi pani wstyd sobie, a po drugie nam, bo jak ktoś z zewnątrz słucha dyrdymałów, które pani opowiada, to sobie myśli, że wrocławscy wyborcy to idioci skoro wybrali kogoś takiego jak pani do Rady Miasta.

Na koniec pozostaje mi życzyć panu Ślakowi powodzenia. Wiem, że jest kibicem Śląska od zawsze i wiem, że kupno klubu to było jego marzenie. Panie Grzegorzu, swoje marzenie pan spełnił. Teraz proszę zacząć spełniać marzenia kibiców Śląska o potężnym i prężnie działającym klubie.

Hej Śląsk!!! Hej Ślak!!!

Piotr Potępa

 

Piszę dla Watch-Esa i 2x45info. IT QA. Zakochany we Wrocławiu i Warszawie sprzed wojny.

1 Comment

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Śląsk Wrocław