W ostatnich latach mecze Wisły Kraków z Legią Warszawa nie wzbudzały już takich emocji jak jeszcze kilka lat temu. Biała Gwiazda przez różnorakie problemy finansowe nie była w stanie dorównać warszawskiej Legii. W ostatnich czasie stołeczny klub zdobył 4 tytuły mistrzowskie a Wisła była daleko w tyle, tylko raz plasując się w pierwszej piątce. Teraz jest to jednak bez znaczenia. Przed niedzielnym pojedynkiem oba kluby dzieli tylko jeden punkt różnicy w tabeli, a w przypadku zwycięstwa Wisły Biała Gwiazda może nawet wskoczyć na fotel lidera. Dodatkowego smaczku temu spotkaniu dodaje na pewno powrót Mączyńskiego na Reymonta 22 przy komplecie widzów na stadionie. Z całość pewnością, po raz pierwszy od dawna, bez wahania ten mecz można zapowiadać jako hit 13 kolejki spotkań.
Tylko jedno zwycięstwo
Do tej pory w lidze obydwa zespoły mierzyły się ze sobą 149 razy. Bilans tych spotkań jest w miarę wyrównany: 53 razy wygrywała Legia, 40 padał remis a 56 razy zwycięstwo odnotowywała Wisła. Jednak od ostatniego mistrzostwa Białej Gwiazdy w sezonie 2010/11 zdecydowanym liderem tej rywalizacji jest klub ze stolicy. Na 15 ligowych spotkań Wojskowi przegrali tylko raz, 1:0 w sezonie 2013/14 za sprawą Pawła Brożka. Był to jednak tylko jednorazowy wyskok, pozostałe spotkania kończyły się albo remisem (6 razy) albo zwycięstwem Legii (8 razy). W niedzielnym spotkaniu Wiślacy nie stoją jednak na straconej pozycji i na pewno będą chcieli poprawić ten bilans.
Po raz pierwszy od dawna ciężko w tym meczu wskazać faworyta. Obydwa zespoły mają swoje problemy, w Legii już zdążyli wymienić trenera, piłkarzom także się upiekło. W Wiśle za to mimo kryzysu w ostatnich spotkaniach włodarze i kibice zachowują spokój. Owszem dało się usłyszeć krytyczne głosy, szczególnie do trenera Ramireza, ale ostatnie zwycięstwo spowolniło na szczęście te zapędy.
Już nie tylko Carlitos
Bezapelacyjnie największą gwiazdą krakowskiej Wisły jest Carlos Lopez Huesca. Hiszpan robi w naszej lidze, tak naprawdę co tylko chce. W wielu spotkań Biała Gwiazda wyglądała na nieporadny zespół, a tylko błysk Carlitosa sprawiał, że krakowianie zbierali punkty. W ostatnim jednak meczu ze Śląskiem Wrocław, w końcu 11 zawodników zaczęło wyglądać jak drużyna. Arsenić, Basha i Imas zaczęli pokazywać, że mogą stać się wartościowym wzmocnieniem. Obudził się także Paweł Brożek, który w niedzielnym spotkaniu będzie polował na 13 bramkę przeciwko Legii. We wcześniejszych meczach pojedyncze przebłyski miał także Wojtkowski, któremu jednak w wywalczeniu podstawowego składu przeszkodziła trochę kontuzja. Materiał na zespół jest, atmosfera w klubie coraz lepsza, czas na pierwszy poważny sprawdzian.
Powrót Mączyńskiego
Dodatkowe smaczku niedzielnemu spotkaniu dodaje powrót Krzysztofa Mączyńskiego na Reymonta 22. Reprezentant Polski w letnim okienku transferowym w nie najlepszej atmosferze pożegnał się z klubem i kibicami więc na pewno nie może się spodziewać miłego przywitania. Ponad 30 tysięcy ludzi na stadionie, przeciwko jednemu zawodnikowi na pewno nie będzie należało na najprzyjemniejszych doznań. Wychowanek Wisły jednak na pewno już w lecie wiedział, co go czeka, żegnając się w taki i nie inny sposób, kłamiąc wszystkim w żywe oczy. Nie wiele, brakowało żeby nie wystąpił w tym spotkaniu, doznając lekkiej kontuzji w meczu z Lechią. Jak donoszą jednak ostatnie informacja popularny „Mąka” będzie w pełni gotowy na niedzielny mecz.
Walka o lidera, podteksty, pełny stadion, w końcu mecz Wisły z Legią będzie przypominał stary dobry hit. Miejmy nadzieję, że jeszcze tylko piłkarze pokażą, na co ich stać. Nic tylko włączyć telewizory lub pojawić się w ten dzień przy Reymonta 22.