Obserwuj nas

Rozgrywki

Czteropak Legii – #Minął Weekend, kolejka 17.

Kolejne wysokie zwycięstwo Legii, Arka zatrzymała Pogoń i Śląsk liderem, to wszystko wydarzyło się w 17. kolejce Ekstraklasy.

Mecze kolejki

Korona dobra tylko w pierwszym kwadransie, potem Legia tak jakby w transie

Legia Warszawa 4:0 Korona Kielce

Korona po trzech meczach bez porażki chciała podtrzymać dobrą serię. Przyjechała jednak na Łazienkowską, gdzie Legia strzeliła w dwóch ostatnich domowych spotkaniach 12 goli. Nie przestraszyło to jednak przyjezdnych, którzy w pierwszym kwadransie przeważali. Na „Wojskowych” solidnie rozegrane 15 minut to trochę za mało, żeby myśleć o dobrym rezultacie. Goście przekonali się o tym w 35. minucie za sprawą Luquinhasa. Brazylijczyk uderzył technicznie z dystansu czym zaskoczył Marka Kozła, który nie miał szans na skuteczną interwencję. Przed przerwą gospodarze strzelili jeszcze jednego gola. Bardzo pomógł im w tym obrońca „Złocisto-Krwistych” – Ivan Marquez. Hiszpan zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia podyktował „jedenastkę”. Do futbolówki podszedł Jarosław Niezgoda i podwyższył prowadzenie.

W 55. minucie błąd w środku pola popełnił Marcin Cebula. Piłkę przejął Niezgoda, pomknął w kierunku bramki i oddał strzał w ostatniej chwili, przez co zdołał dobrze interweniować kapitan Korony – Adnan Kovacević. Niezgoda zszedł z boiska w 67. minucie, a jego miejsce zajął Walerian Gwilia, który dwie minuty po zameldowaniu się na murawie wpisał się na listę strzelców. Gruzin wykorzystał fantastyczne podanie od Luquinhasa. Mecz był już rozstrzygnięty, a przyjezdnych dobił jeszcze golem w 90. minucie Jose Kante. Chociaż Legia wygrała okazale, to ostatnie zwycięstwo nie zmieniło jej pozycji w tabeli. Teraz „Wojskowi” jadą do Łęcznej, żeby rozegrać z tamtejszym Górnikiem mecz Pucharu Polski.

Mało kibiców, mało emocji

Zagłębie Lubin 2:0 Górnik Zabrze

Oficjalnie podano, że w piątek na trybunach stadionu Zagłębia Lubin zasiadło ponad 2200 kibiców. Jednak osoby będące na tym meczu uważają, że fanów było niespełna tysiąc. Nie oszukujmy się, sympatyków „Miedziowych” nie było zbyt wielu. Na boisku też nie działo się za dużo. Cały czas atakowało Zagłębie, ponieważ Górnik grał bardzo słabo. Z pierwszego gola zawodnicy gospodarzy cieszyli się już w 18. minucie. Po tym jak piłkarz drużyny przyjezdnej fatalnie wykonał aut, „Miedziowi” momentalnie znaleźli się pod polem karnym zabrzan. Tam Sasza Zivec podał do Damjana Bohara, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Słoweniec miał ułatwione zadanie, ponieważ żadnemu piłkarzowi Górnika nie chciało się go atakować. Po godzinie gry było już 2:0, bo Bartosz Białek najlepiej odnalazł się podczas lekkiego zamieszania w „szesnastce” gości. Dzięki zwycięstwu Zagłębie ma teraz przewagę aż ośmiu punktów nad strefą spadkową.

Płocka Wisła już energią nie tryska

Wisła Płock 0:2 Lech Poznań

Przed meczem trudno było wskazać wyraźnego faworyta. Przecież „Nafciarze” u siebie nie przegrali 6 meczów z rzędu, a Lech na wyjazdach punktuje lepiej niż u siebie (w delegacji „Kolejorz” zdobył 15 punktów na 26). Już na początku spotkania bramkę mogli zdobyć goście. W 2. minucie z dystansu strzelił Joao Amaral, ale piłka po jego uderzeniu poszybowała nad poprzeczką. Przyjezdni atakowali i dopięli swego w 32. minucie. Nieporadność obrońców Wisły Płock wykorzystał Amaral, który po odebraniu piłki podał ją do Tymoteusza Puchacza. Młodzieżowiec oddał strzał i mógł się cieszyć ze swojej drugiej zdobytej bramki w obecnych rozgrywkach. Dalsza część meczu to kolejne ataki „Kolejorza”. Przez dłuższy czas gola w tym spotkaniu nie mógł zdobyć Christian Gytkjaer. Miał dwie próby i w obu spudłował. Udało mu się dopiero w 90. minucie, po tym jak wykorzystał podanie Pedro Tiby. Warto zaznaczyć, że do Tiby podawał Mickey van der Hart, który jest bramkarzem.

Lech po ostatnim zwycięstwie może cieszyć się podwójnie, bo wskoczył do pierwszej ósemki i zbliżył się już tylko na jeden punkt właśnie do Wisły Płock.

Pierwsza taka połowa

Arka Gdynia 1:1 Pogoń Szczecin

Przed tą kolejką Arka nie strzeliła gola w pierwszej połowie u siebie. Niewiele też wskazywało, że zmieni się to w tej kolejce. Do Gdyni przyjechał przecież lider – Pogoń Szczecin. Przyjezdni powinni prowadzić w 40. minucie już 2:0, jednak swoich okazji nie wykorzystali David Stec i Zvonimir Kozulj. Warto też zaznaczyć, że w obu sytuacjach świetnie spisał się Pavels Steinbors. Niektórzy kibice pod koniec pierwszej połowy mogli już stać w kolejce w punkcie gastronomicznym, kiedy to miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja. W polu karnym gości Fabiana Serrarensa sfaulował Stec, lecz sędzia Szymon Marciniak początkowo odgwizdał spalonego zawodnika, który podawał. Po konsultacji VAR jeden z naszych najbardziej znanych sędziów podyktował „jedenastkę”. Tę na gola zamienił Michał Nalepa i Arka do szatni schodziła z jednobramkową przewagą.

Po przerwie „Portowcy” dążyli do wyrównania. Udało im się to w 72. minucie. Podawał Stec, a gola strzelił Hubert Matynia. Mecz zakończył się remisem. Chociaż piłka w doliczonym czasie gry znalazła się w bramce Pogoni, sędzia dopatrzył się faulu strzelającego Viniciusa da Silvy. Pogoń przyjechała po komplet punktów, a wyjechała tylko z jednym „oczkiem” i straciła pozycję lidera Ekstraklasy.

Piast trzy bramki traci, na czym Śląsk się bogaci

Piast Gliwice 0:3 Śląsk Wrocław

Śląsk dawno nie wygrał w Gliwicach. Dawno też Piast nie popełniał tak karygodnych błędów. Zacznijmy jednak od początku, ponieważ w pierwszej połowie to gospodarze przeważali. W 5. minucie, po rozegraniu składnej akcji, w poprzeczkę trafił Piotr Parzyszek. Dziesięć minut później gliwiczanie zdecydowali się na dość ekscentryczne wykonanie rzutu wolnego, po którym prawie padła bramka – piłkę z linii wybił Wojciech Golla. Aż dziwne, że „Piastunki” schodziły do szatni z zerem z przodu. Przed przerwą mieli jeszcze co najmniej dwie znakomite okazje, ale żadna nie zakończyła się golem. Druga połowa była dla Piasta gorsza, dlatego że piłkarze popełnili trzy znaczące błędy. Śląsk te błędy wykorzystał i wygrał 3:0. Wrocławianie dzięki temu zostali liderem Ekstraklasy.

Zwycięstwo jak malowane

ŁKS 1:0 Cracovia

Można by pomyśleć, że jeśli do drużyny ze strefy spadkowej przyjeżdża wicelider, to on właśnie powinien pewnie wygrać. Nic z tych rzeczy, to polska Ekstraklasa, która rządzi się swoimi prawami. Ze strony Cracovii świetną sytuację w 22. minucie miał Pelle van Amersfoort, jednak dobrze na linii zachował się Arkadiusz Malarz. Potem do głosu doszli gospodarze, którzy w pierwszej części gry stworzyli co najmniej trzy dogodne okazje. Najlepszej z nich nie wykorzystał Maciej Wolski, który… nie trafił do pustej bramki.

Druga połowa zaczęła się od faulu Michała Helika na Wolskim. Obrońca gości dostał za wspomniane zagranie żółtą kartkę, a że wydarzyło się ono w „szestnastce” to sędzia podyktował też rzut karny. Do piłki ustawionej w odległości jedenastu metrów od bramki podszedł Dani Ramirez, który strzałem pod porzeczkę wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Jak się potem okazało, ten gol zapewnił „Rycerzom Wiosny” zwycięstwo.

Jedenastka kolejki

Arkadiusz Malarz (ŁKS Łódź)

To jego świetne interwencje dały „Rycerzom Wiosny” zwycięstwo z Cracovią.

Igor Lewczuk (Legia Warszawa)

Skała, dla zawodników Korony nie do przejścia.

Wojciech Golla (Śląsk Wrocław)

Dwa razy wybił piłkę z linii bramkowej.

Hubert Matynia (Pogoń Szczecin)

Strzelił gola dającego remis w Gdyni.

Lubomir Guldan (Zagłębie Lubin)

W meczu z Górnikiem Zabrze nie do przejścia.

Pedro Tiba (Lech Poznań)

To on kierował grą Lecha w środku pola. Do tego zaliczył jeszcze asystę.

Joao Amaral (Lech Poznań)

Na boisku wszędzie go było pełno. Pierwsza bramka to w dużej mierze jego zasługa.

Luquinhas (Legia Warszawa) – Piłkarz kolejki

Bramka i asysta. Gol był szczególnej urody. Poza tym piłkarz Legii zagrał bardzo dobry mecz.

Damjan Bohar (Zagłębie Lubin)

Najlepszy strzelec „Miedziowych”. W piątek też zdobył bramkę.

Bartosz Białek (Zagłębie Lubin)

Trzeci mecz, drugi gol. Dobry materiał na duży talent.

Flavio Paixao (Lechia Gdańsk)

Zdobył zwycięską bramkę w Krakowie.

 

Następna kolejka

Korona Kielce – Arka Gdynia

Górnik Zabrze – Wisła Kraków

Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin

Lech Poznań – ŁKS Łódź

Lechia Gdańsk – Wisła Płock

Cracovia – Raków Częstochowa

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice

Śląsk Wrocław – Legia Warszawa

 

Mecz kolejki: Śląsk Wrocław – Legia Warszawa

Lider gra z trzecią drużyną, to musi być hit.

Pasjonat polskiego sportu, zwłaszcza piłkarskiej Ekstraklasy.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki