Obserwuj nas

Rozgrywki

Zwycięska Wisła Kraków #MinąłWeekend – 19. kolejka

„Biała Gwiazda” wreszcie zwycięska, Legia liderem i dziwny mecz w Kielcach – to wszystko wydarzyło się w 19. kolejce Ekstraklasy.

Mecze kolejki

Jarosław Niezgoda – strzeli i jeszcze poda

Legia Warszawa 3:1 Wisła Płock

Jarosław Niezgoda – człowiek, który pochodzi z niewielkiej wsi o nazwie Wólka Kolczyńska. Pierwsze swoje piłkarskie kroki stawiał w Opolaninie Opole Lubelskie – małym klubie, który obecnie gra w lubelskiej klasie okręgowej. Z Opolanina trafił do Wisły Puławy. Po tym jak dobrze prezentował się na drugoligowych boiskach wypatrzyli go skauci z Legii. W 2016 roku trafił do stołecznego klubu. Pierwszy sezon w „Wojskowych” spędził na wypożyczeniu do Ruch Chorzów. Po tym jak wrócił zaczął regularnie grać w pierwszym składzie Legii. W poprzednich sezonach przytrafiały mu się kontuzje. W obecnym robi furorę w Ekstraklasie, a zainteresowanie jego osobą wyraziły nawet zagraniczne kluby.

To właśnie Niezgoda odegrał kluczową rolę w zwycięstwie nad Wisłą Płock. W 22. minucie piłkarze Legii trzema podaniami rozpracowali blok defensywny „Nafciarzy”. Piłka trafiła do Niezgody, który wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Pięć minut później napastnik asystował przy bramce Jose Kante. W 31. minucie Domagoj Antolić sfaulował we własnym polu karnym Giorgi Merebaszwiliego. Sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny. Do niego podszedł niezawodny Dominik Furman i strzelił gola kontaktowego. Po zmianie stron warunki dyktowała Legia. Świetnie spisywał się Niezgoda, w 72. minucie trafił w słupek, a dwie minuty później strzelił swojego 2. gola w meczu, a 13. w obecnym sezonie. Legia nie dała wydrzeć już sobie tego zwycięstwa, a triumf zapewnił jej pozycję lidera Ekstraklasy.

Setka Steinborsa

Arka Gdynia 2:1 Zagłębie Lubin

Pavels Steinbors w barwach gdyńskiej Arki rozegrał już 100. meczów z rzędu. Właśnie ten setny przypadł w piątek. Kibice wdzięczni bramkarzowi za świetną grę wielokrotnie podczas meczu skandowali jego imię. Nie ma co się dziwić, w końcu Steinbors nie raz ratował gdynianom wynik. Kto wie czy gdyby nie jego interwencje, Arka wciąż grałaby w Ekstraklasie. W piątkowym meczu łotewski bramkarz nie był pierwszoplanową postacią. Głównie dlatego, że bardzo dobrze sprawowała się obrona Arki, a i w ofensywie było na co popatrzeć.

Już w 2. minucie strzałem z dystansu popisał się Adam Deja, jednak piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką. Dziesięć minut później świetne podanie od Maciej Jankowskiego dostał Mateusz Młyński. Młodzieżowiec wykorzystał je i mógł cieszyć się z pierwszego gola w sezonie. Nie minęła 20. minuta spotkania, a sędzia musiał użyć VAR-u. W polu karnym gospodarzy Deja uderzył łokciem Bartosza Białka. Po wielokrotnym obejrzeniu powtórek sędzia Łukasz Szczech podyktował „jedenastkę”, którą na gola zamienił Filip Starzyński. Niewiele minut później ten sam Starzyński próbował mocnym strzałem zaskoczyć bramkarza gdynian, ale Steinbors był czujny.

Pierwsza część gry zakończyła się remisem, a po przerwie warunki dyktowali „Arkowcy”. Ich ataki przyniosły efekt w 75. minucie. Znów w akcji bramkowej brali udział Jankowski i Młyński, tyle tylko że ten pierwszy zdobył bramkę, a młodzieżowiec mu asystował. Arka odniosła drugie zwycięstwo z rzędu i ma spore szanse na spędzenie zimy poza strefą spadkową.

Nareszcie się doczekali

Wisła Kraków 1:0 Pogoń Szczecin

Wisła była blisko zwycięstwa już tydzień temu w Zabrzu, jednak zawodnicy „Białej Gwiazdy” pogubili się w ostatnim kwadransie tamtego meczu. W piątek do Krakowa przyjechał lider ze Szczecina, co zwiastowało, że o zwycięstwo będzie szalenie trudno. Jednak sztab szkoleniowy, piłkarze i oczywiście kibice Wisły wierzyli, że nawet z liderem uda się przerwać fatalną serię dziesięciu przegranych meczów w lidze z rzędu. Przez pierwsze dwa kwadranse lepiej prezentowali się „Portowcy”, ale po 30. minucie do głosu doszli gospodarze. W przeciągu trzech minut dobre okazje mieli Maciej Sadlok i Chuca. Żaden z nich nie potrafił jednak skierować piłki do bramki. Dokonał tego Lukas Klemens, który wykorzystał dośrodkowanie Jakuba Błaszczykowskiego z narożnika boiska.

Po przerwie Pogoń wzięła się za odrabianie strat. Szansę na zdobycie bramki miał Srdan Spiridonović, jednak strzelając z rzutu wolnego minimalnie chybił. W 64. minucie David Stec sfaulował Michała Maka, a sędzia potrzebował VAR-u, aby stwierdzić czy faul był przed czy w polu karnym. Ostatecznie arbiter zdecydował, że Stec faulował przed „szesnastką” i Wisła wykonała tylko rzut wolny, o którym nie ma co się rozpisywać. Pogoń miała jeszcze szansę w 79. minucie. Dośrodkował Frączczak, ale niecelnie uderzył Michalis Manias. Pod koniec spotkania przyjezdnym nie udało się stworzyć żadnej klarownej sytuacji, więc „Biała Gwiazda” wygrała pierwszy mecz od przeszło trzech miesięcy.

Ósme zwycięstwo beniaminka

Raków Częstochowa 2:1 Górnik Zabrze

Dla obu ekip to spotkanie było bardzo ważne. Wiadomo, że przegrany przybliży się do strefy spadkowej, biorąc pod uwagę piątkowe zwycięstwo Arki. Mecz w Bełchatowie lepiej rozpoczęli goście, którzy już po pięciu minutach prowadzili. Bramkę zdobył Jesus Jimenez, który wykorzystał świetne podanie od Filipa Bainovicia. Taki obrót spraw tylko rozwścieczył gospodarzy, którzy ruszyli do ataku. W 18. minucie Częstochowianie w ciekawy sposób rozegrali rzut rożny, po którym piłkę do bramki rywali wpakował Sebastian Musiolik. Tuż przed przerwą na listę strzelców mógł się wpisać Jarosław Jach. Jednak po jego strzale z rzutu wolnego piłka poszybowała tuż obok bramki. Pierwsza połowa zakończyła się więc remisem. W drugiej atakowały obie ekipy, jednak na gola trzeba było czekać do 80. minuty. Wtedy to rozpędzonego Musiolika sfaulował bramkarz przyjezdnych – Martin Chudy. Sędzia bez wahania wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Petr Schwarz i zapewnił Rakowowi bardzo ważne trzy punkty.

Cichy remis

Śląsk Wrocław 1:1 Lech Poznań

Piłkarze obu drużyn mogli poczuć się jak na obozie przygotowawczym. Mecz Sląska z Lechem odbywał się w atmosferze sparingowej, ponieważ wojewoda dolnośląski zamknął stadion. Powód? Zachowanie kibiców Śląska podczas meczu z Legią. Uważam że zamykanie stadionu z powodu garstki „kiboli” to nie jest najlepsze wyjście z sytuacji, ale co ja tam wiem, przecież wojewoda wie lepiej… Przejdźmy jednak do samego meczu.

Trener Lavicka miał nie lada trudne zadanie, bo w meczu z Lechem z powodu kontuzji nie mógł wystąpić Erik  Exposito. Trener wrocławian wystawił więc na „szpicy” nominalnego skrzydłowego – Mateusza Cholewiaka. Skrzydłowy idealnie zagrał na nowej pozycji. W 24. minucie zmarnował co prawda znakomita okazję, ale dwie minuty później nie pomylił się i Śląsk prowadził. Cholewiak w drugiej połowie również umieścił piłkę w bramce rywali, ale sędzia po analizie VAR gola nie uznał. Dzięki tej decyzji „Kolejorz” miał jeszcze szansę chociażby na remis. I tak też się stało, bo w 84. minucie piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Darko Jevtic. Lech wywiózł punkt z trudnego terenu, chociaż to Śląsk był w tym meczu lepszy.

Przełamanie mistrza

Piast Gliwice 2:1 ŁKS

Przegranie trzech meczów z rzędu po prostu nie przystoi mistrzowi Polski. Do Gliwic przyjechał będący w strefie spadkowej ŁKS, więc sympatycy „Piastunek” mieli nadzieję na gładkie zwycięstwo. Jednak łodzianie też mieli chrapkę na zdobycie trzech punktów. Pierwsza połowa nie powalała. Lepsze sytuacje miał jednak ŁKS. Przyjezdnym udało się nawet zdobyć bramkę. Dokonał tego w 24. minucie Maciej Wolski. Na ciut większe emocje trzeba było czekać do drugiej połowy. Piast się ożywił. W 53. minucie gospodarze wykonywali rzut rożny, po którym Piotr Parzyszek wyrównał stan spotkania Mecz się rozkręcił, bo nikogo nie zadowalał remis. Szalę na swoją korzyć zdołali przechylić w 87. minucie gliwiczanie. Gerard Badia wstrzelił piłkę w pole karne gości, a tam nogę dostawił Jorge Felix. Hiszpan zapewnił zwycięstwo „Piastunkom”. Piast przełamuje złą passę, ŁKS wie, że na pewno spędzi zimę w strefie spadkowej.

Dziwny mecz

Korona Kielce 1:0 Cracovia

Wojciech Myć – człowiek, który w dwa miesiące z drugiej ligi trafił do Ekstraklasy. Był 4. kwietnia 2017 roku, rewanżowy mecz półfinału Pucharu Polski. Arka Gdynia grała z Wigrami Suwałki. Arka miała trzy-bramkową zaliczkę, ale Wigry nie chciały poddać się bez walki. W tym meczu dano szansę sędziemu z 2. ligi. Myć popełnił w tamtym meczu błędy, które przyczyniły się do awansu Arki. Po meczu trener Wigier miał pretensje do sędziego. Arbiter nie sprawdził się więc… za dwa tygodnie sędziował już w 1. lidze, a po dwóch miesiącach w Ekstraklasie. Etatowym ekstraklasowym sędzią jest od poprzedniego sezonu. Piszę o Myciu dlatego, że to on był główną postacią meczu w Kielcach. Rzadko się bowiem zdarza, że w jednym meczu arbiter pokazuje aż 3 czerwone kartki.

Przez całe spotkanie Korony z „Pasami”, a zwłaszcza w pierwszej połowie nie działo się zbyt wiele. W 40. minucie Rodrigo Zalazar brutalnie sfaulował Michała Helika. Sędzia początkowo dał pomocnikowi żółtą kartę, jednak po analizie VAR zmienił decyzję i pokazał Zalazarowi czerwoną. Dwie minuty później fatalny błąd popełnili obrońcy Cracovii, co wykorzystał Matej Pućko. Przejął piłkę, podał do Erika Pacindy, a Słowak wyprowadził Koronę na prowadzenie. W drugiej połowie Korona dzielnie się broniła, aż nadeszła 75. minuta. Nie, bramka wtedy nie padła, ale widzieliśmy kolejną czerwoną kartkę. Jakub Żubrowski nieprzepisowo zatrzymał Pelle van Amersfoorta, a sędzia dał Polakowi drugą żółtą kartkę. Cracovia nie wykorzystała podwójnej przewagi i ostatecznie mecz przegrała. Jeszcze tylko dodam, że pod koniec spotkania wyrzucony z boiska został Jablonsky.

Jedenastka kolejki

Marek Kozioł (Korona Kielce)

Chociaż Korona przez całą drugą połowę grała w osłabieniu, to nie straciła ani jednej bramki. Przyczynił się do tego Kozioł.

Mateusz Spychała (Korona Kielce)

W ostatniej minucie meczu wybił piłkę z linii bramkowej.

Lukas Klemenz (Wisła Kraków)

Zdobywca zwycięskiej bramki, która dała Wiśle upragnione zwycięstwo.

Israel Puerto (Śląsk Wrocław)

„Wyłączył” z gry Christiana Gytkjaera.

Maciej Jankowski (Arka Gdynia)

Asysta i gol w wygranym meczu z Zagłębiem Lubin.

Gerard Badia (Piast Gliwice)

Zaliczył dwie asysty w starciu z ŁKS-em.

Mateusz Młyński (Arka Gdynia)

Młodzieżowiec strzelił swoją pierwszą bramkę w sezonie, a poza tym zaliczył bardzo dobry mecz.

Mateusz Cholewiak (Śląsk Wrocław)

Chociaż jest nominalnym skrzydłowym, to ustawiony na „szpicy” gra lepiej niż nie jeden snajper w polskiej Ekstraklasie.

Jarosław Niezgoda (Legia Warszawa) – Piłkarz kolejki

Dwie bramki i asysta. Niezgoda jest obecnie w formie.

Jose Kante (Legia Warszawa)

Strzelił bramkę i zaliczył asystę.

Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok)

Dwie bramki w starciu z Lechią.

Następna kolejka

[table “53” not found /]

Mecz kolejki: ŁKS – Wisła Kraków

Bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie, zarówno dla gospodarzy jak i gości.

 

 

Pasjonat polskiego sportu, zwłaszcza piłkarskiej Ekstraklasy.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki