Obserwuj nas

Felietony

Najciekawsze letnie ruchy w Ekstraklasie, o których mało się mówi

Sezon Ekstraklasy za pasem, więc nie ma co się dziwić, że kluby konkretyzują swoje działania na rynku transferowym i masowo ściągają nowych graczy. Z grona wszystkich piłkarzy, którzy przyszli do Polski w letnim okienku, postanowiłem subiektywnie wybrać pięciu, którzy na papierze wyglądają ciekawie, ale nie mówi się o nich zbyt głośno.

Burak Ince (Śląsk Wrocław)

Śląsk zdecydowanie nie ma za sobą udanego zespołu. W dużej mierze odpowiedzialny jest za to środek pola, który nie wyglądał zbyt ciekawie. Przez dłuższą chwilę nieźle prezentował się Patrick Olsen, ale w rundzie wiosennej znacząco obniżył loty. Poza tym grali Schwarz i Rzuchowski, który jednak jest dość przeciętnym graczem. Wydaje mi się, że Ince może wnieść sporo jakości do gry Śląska.

Turecki pomocnik to trochę niespełniony „wonderkid”, choć należy pamiętać o tym, że wciąż ma zaledwie 19 lat. W młodym wieku zadebiutował w 2. lidze tureckiej i tam grał przez następne 2,5 roku. Ince reprezentował barwy Altinordu, który zazwyczaj plasował się w dolnej połowi tabeli 1. ligi. W styczniu 2022 roku zamienił dość anonimowy klub na Arminię Bielefeld, grającą wtedy w Bundeslidze. Turek w tym czasie rozegrał 8 meczów (183 minuty), a sama drużyna zaliczyła w tym czasie dwa spadki. Nie ma co się dziwić, że Ince’owi nie wyszło w Niemczech. Mało który piłkarz byłby w stanie płynnie przejść z poziomu 2. ligi tureckiej do Bundesligi. Arminię w tym czasie targały kłopoty wewnątrzklubowe. Prowadziło ją przez te 18 miesięcy aż 5 trenerów.

Burak jest w stanie zagrać zarówno w środku pola, jak i w roli prawoskrzydłowego. Regularnie prezentuje on swoje umiejętności na arenie międzynarodowej jako piłkarz młodzieżowych reprezentacji Turcji. Ostatnio np. pojechał na EURO U-19, gdzie grał w podstawowym składzie. Pomimo, iż nie grał w klubie, był powoływany do kadry, co po części świadczy o jego jakości. Sądzę, że pod „batutą” Jacka Magiery może prezentować się naprawdę przyzwoicie. Nie jest wykluczone też, że gdyby 19-latek zaliczył niezłą kampanię, to mógłby odejść za duże pieniądze,  podobnie jak np. John Yeboah.

https://twitter.com/SlaskWroclawPl/status/1679556415818440705?s=20

Filipe Nascimento (Górnik Zabrze)

Portugalczyk to uznana marka na polskich boiskach. Nad Wisłę trafił w lutym 2021 roku po kilku miesiącach spędzonych na bezrobociu. Wraz z Radomiakiem wywalczył awans, a później stał się z jednym fundamentów drużyny, która zajęła sensacyjne 7. miejsce w lidze. Runda jesienna następnej kampanii była jeszcze bardziej udana, ale niestety – 28-latek w trakcie zimowego obozu nabawił się kontuzji kolana, która wykluczyła go z gry do końca sezonu. Przed urazem sporo mówiło się o transferze pomocnika do Lechii Gdańsk, ale finalnie zabrakło porozumienia między klubami.

Nascimento nie przedłużył kontraktu z RKS-em i przeszedł do Górnika Zabrze. Mimo bałaganu panującego w gabinetach, sytuacja czysto piłkarska wygląda dość przyzwoicie. Najwięcej nadziei pokłada się w Janie Urbanie i Lukasie Podolskim, czyli w dwóch osobach, bez których to wszystko mogłoby się już dawno popsuć.

Motywem przewodnim 14-krotnych mistrzów Polski w tym okienku jest sprowadzanie uznanych ligowców. Musiolik, Siplak, Szromnik i Nascimento bez wątpienia zaliczają się do tego grona. Portugalczyk będzie miał też niezłego partnera do grania w postaci Damiana Rasaka.

Matthew Guillaumier (Stal Mielec)

Wielu kibiców może się zapytać o to, kim do cholery jest Matthew Guillaumier. Już mówię. Matthew to 25-letni doświadczony maltański pomocnik, który znaczną większość kariery spędził w swojej ojczyźnie. 2-krotnie został wybrany najlepszym graczem ligi maltańskiej, tyle samo razy zdobywając mistrzostwo tych rozgrywek. W dodatku ma on na swoim koncie już 28 meczów w barwach reprezentacji Malty.

Sporo krytyki wylało się na Marcela Zapytowskiego po jego ostatnim wywiadzie, udzielonym dla Przeglądu Sportowego. Spokojnie – nie, nie zgadzam się ze słowami, że topowe maltańskie zespoły na spokojnie wygrałyby z najlepszymi z PolskiMimo wszystko trzeba zauważyć rozwój ligi maltańskiej. Przykładowo – Hamrun Spartans, były już klub Guillaumiera, w sezonie 2022/2023 doszedł do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy i po drodze wyeliminował m.in. Levski Sofia. Sam zawodnik w zeszłej kampanii ustrzelił 9 goli, co jak na defensywnego pomocnika wzbudza duży szacunek.

Uważam, że 25-latek będzie sporym wzmocnieniem dla Stali. Z klubu odeszli Alex Vallejo, jaki i Paweł Żyra, więc mielczanie potrzebowali jakiejś solidnej „szóstki”.  Guillaumier na taką wygląda. Ma dobre warunki fizyczne (183 cm), a jednocześnie nie jest tylko „drwalem” – potrafi grać do przodu.

https://twitter.com/FksStalMielec/status/1679517912497807363?s=20

Wiktor Długosz (Ruch Chorzów)

Kolejnym, już czwartym zawodnikiem w tym zestawieniu, jest Wiktor Długosz. 23-latek przeszedł do Ruchu na zasadzie rocznego wypożyczenia z opcją wykupu. Swoje pierwsze kroki stawiał w barwach Korony Kielce. W złocisto-krwistych barwach grał jako skrzydłowy lub środkowy napastnik.

Sezonem przełomowym w jego karierze była kampania 2020/2021, kiedy to Korona odbudowywała się po spadku z Ekstraklasy. Wiktor mimo dość małej liczby minut, strzelił 1 gola i zanotował 3 asysty. W lutym 2021 roku zainteresował się nim Marek Papszun. Raków zapłacił 45 tysięcy € i dał piłkarzowi 4-letni kontrakt. Wraz ze zmianą klubu, nastąpiła częściowa zmiana pozycji. Otóż, Długosz musiał dostosować się do systemu preferowanego przez Medalików i zaczął grać na prawym wahadle. Choć „grać” to dość mocne nadużycie.

Przez 2,5 roku spędził na boisku 1706 minut, strzelił 1 gola i zanotował 5 asyst. Żeby nie było – Długosz nie grał jakoś fatalnie, momentami całkiem nieźle, ale po prostu nie miał prawa wygrać rywalizacji z np. Franem Tudorem. Mimo to, czuję że w Ruchu może rozbłysnąć. Jego głównym rywalem będzie Kacper Michalski. To solidny zawodnik, ale jeśli 23-latek chce czegoś szukać na poziomie Ekstraklasy, to musi w końcu zacząć grać regularnie w pierwszym składzie. Jeżeli znowu częściej przesiadywałby na ławce niż meldował się na boisku, to będzie musiał poważnie przemyśleć dalszy rozwój swojej kariery. Może zejście poziom niżej?

https://twitter.com/RuchChorzow1920/status/1674394884835254274?s=20

Adrian Dalmau (Korona Kielce)

Kamil Kuzera jako trener Korony Kielce wykonał niesamowitą robotę. W końcówce rundy jesiennej zwolniony został Leszek Ojrzyński, a jego miejsce zajął dotychczasowy asystent. „Złocisto-krwiści” utrzymali się w Ekstraklasie, zajmując 13. miejsce w lidze. Jednak po sezonie okazało się, że drużyna ma spory wakat na pozycji środkowego napastnika. Z klubu w styczniu odeszli Bartosz Śpiączka i Adam Frączczak, a po rundzie wiosennej skończyło się wypożyczenie Kacpra Kostorza. Okazało się więc, że w Kielcach jedynym napastnikiem został Jewgienij Szykawka.

Rywalizować z Białorusinem ma Adrian Dalmau. Sezonem przełomowym w karierze piłkarza była kampania 2018/2019. Przedtem grał na poziomie niższych lig hiszpańskich. Strzelił wtedy 19 goli i zanotował 5 asyst w barwach Heraclesa Almelo. Po tym fantastycznym roku zainteresował się nim Utrecht, gdzie jednak nie udało mu się przebić. Stało się tak głównie z racji na kontuzje, które doskwierały mu nadzwyczaj często. Po trzech latach spędzonych w Holandii, wrócił na Pólwysep Iberyjski. Tam w rozgrywkach 3. ligi hiszpańskiej wypracował sobie średnią jednego gola na 147 minut i przeniósł się do stolicy województwa świętokrzyskiego.

Jest to piłkarz po przejściach, ale na papierze wygląda ciekawie. Dużo tak naprawdę zależy od tego, jak szybko zawodnik przystosuje się do ekstraklasowych realiów. Jeśli zrobi to wystarczająco szybko, to będzie kluczowym zawodnikiem Scyzoryków.

https://twitter.com/Korona_Kielce/status/1677594764080807937?s=20

Pasjonat polskiej piłki nożnej, fan talentu Michała Skórasia.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Felietony