Obserwuj nas

Kluby

Legijny poker

[vc_row][vc_column][vc_column_text]Rozdanie pierwsze

Późny Berg, -10 za oknem i nie zanosi się na odwilż. Legia niebawem ma świętowaćn100-lecie klubu, ale gołym okiem widać, że drużynie nie idzie. Coś ewidentnie przestało działać. Potrzeba zmian – natychmiast! Co robi Zarząd? Zwalnia Berga z funkcji trenera pierwszego zespołu i zatrudnia w zamian sympatycznego Rosjanina. Podobno mają nastąpić rządy twardej ręki. Podobno… W środku sezonu następuje zmiana u sterów. A na dodatek Legia musi nadal płacić pensję już bezrobotnemu Bergowi. Zarząd postawił wszystko na jedną kartę. Albo będzie sukces albo blamaż tak wielki jakiego współczesny kibic Legii raczej nie pamięta. Pokerowa zagrywka opłaciła się i wszyscy kibice warszawskiej drużyny mogą się cieszyć ze zdobytego dubletu.

 

Rozdanie drugie

Transfery w takiej sytuacji być muszą. Ewidentnie widać, że drużynie brakuje jakości. O dziwo ktoś w końcu dostrzegł, że przydałby się Legii lewy obrońca. Niechaj lista przemówi sama za siebie: Michaił Aleksandrow, Ariel Borysiuk, Radosław Cierzniak, Kasper Hämäläinen, Adam Hloušek, Artur Jędrzejczyk. Trzeba przyznać – duże ryzyko zarówno finansowe jak i personalne. Prezes Leśnodorski mówił nawet o sumie 10 milionów złotych. Jak na polskie warunki i zimowe okienko transferowe to kwota rzeczywiście robi wrażenie. Efekt? Trzech (nie liczę Kaspera) było podstawowymi zawodnikami do końca rundy. Dwóch z nich stało się czołowymi postaciami drużyny. Nawet Kasper po początkowych problemach na koniec wniósł wartość dodatnią do zespołu. Ryzyko po raz kolejny się opłaciło.

 

Rozdanie trzecie

Jedziemy na zimowisko obóz. W planach jest „przykręcenie śruby” zawodnikom celem poprawienia szeroko rozumianej sprawności fizycznej. Większość z piłkarzy nigdy nie pracowała na takich obrotach. Ryzyko kontuzji było ogromne. Na szczęście poza pojedynczymi przypadkami nasi herosi przetrwali owe zgrupowanie. Nagrodą, oprócz medali na lotnisku, była intensywność, którą Legia dosłownie „zjadała” przeciwnika. Morderczy pressing, który co prawda w późniejszym czasie osłabł, był zaskoczeniem w starciu z praktycznie każdym rywalem. Kolejna wygrana partia.

 

Rozdanie czwarte

W końcówce spotkania z Lechem Poznań doszło do spięcia między Igorem Lewczukiem i Alexem Prijoviciem. Wymiana zdań była na tyle burzliwa, że samych zainteresowanych musiał rozdzielać Vuković. Ostatnim czego w tym momencie potrzebowała Legia był konflikt wewnętrzny w drużynie. Sytuację można było rozwiązać dyplomatycznie.  Trener natomiast po raz kolejny pokazał „jaja”, że ma silny charakter i zesłał Prijovicia do rezerw, tym samym wskazując winnego. Znając charakter Alexa, możliwość buntu była więcej niż prawdopodobna. Jednak tak się nie stało. Prijović spokorniał i wrócił, aby później okazać się decydującą postacią w spektaklu pt. „Legia Mistrz Polski 2016”.

 

Rozdanie piąte

Przedostatnia kolejka, drużyna jedzie do Gdańska, aby tam zmierzyć się z miejscową Lechią. Legii do tytułu mistrzowskiego potrzeba 3 pkt. Co robi Czerczesow? Wystawia drugi skład. Trener jest na tyle pewny zwycięstwa z Pogonią przy Łazienkowskiej, że postanawia zagrać va banque. Daje odpocząć czołowym piłkarzom i … przegrywa 2:0. Fala krytyki spadła na Czerczesowa, gdyż wielu uważało to za zbyt wielkie ryzyko. Trener ze spokojem wykonał stworzony przez siebie plan – wygrał z Pogonią 3-0 i przypieczętował tym samym tytuł mistrzowski.

 

Rozdanie szóste

Spokojnym ruchem ręki, strzepując konfetti z garnituru, trener Czerczesow żegna się z Legią. Szok i niedowierzanie. Dlaczego po takim połowie sezonu sezonie Zarząd Legii kończy współpracę z trenerem? Czerczesow wykonał plan w 100%, niestety widocznie nie dawał szans na rozwój. Trener był zbyt oporny na tzw. „dobre rady” dotyczące zmian, zarówno w sztabie szkoleniowym, jak i w stylu gry zespołu. Na korzyść Czerczesowa na pewno też nie zadziałał ton w jakim wypowiadał się o akademii. Plotki mówią, że o odmładzaniu kadry czy też wprowadzaniu młodych raczej nie było mowy. Świadomie pomijam fakt jakości graczy legijnej akademii – temat rzeka. Jedno jest pewne, Legię stać było na zatrzymanie Czerczesowa, ale nie chciała tego zrobić.

 

Niedługo zaczyna się kolejny bój o Ligę Mistrzów. Zmiana trenera w takim momencie to ogromne ryzyko, gdyż to ostatni dzwonek by awansować przed reformą tych rozgrywek. Legia jest przyzwyczajona do decyzji rodem z pokera. Możliwe, że zachęcona tym jak potoczyły się poprzednie „rozdania” postanowiła grać dalej. Czy po raz kolejny ryzyko się opłaci?

 

[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”7390″ custompost_name=”Wojciech Baran” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][/vc_row]

#LaLiga #Culé #Antimadridista #LEGIA #Liverpool #ZAKSA #LosAngelesLakers https://t.co/X9rFujAfjE

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Kluby