Obserwuj nas

Rozgrywki

Hołd składany cnocie przez występek – rzeczywistość według Kuciaka

„Polacy są fałszywi” – rzekł Dusan Kuciak i wyleciał podbijać kraj Albionu. „Polacy starają się być lepsi, niż są, dlatego przekręcają, gadają głupoty”, to też cytat z pożegnalnego wywiadu byłego bramkarza Legii. I choć Lucka pisała mu wierszyki na rękawicach, że „czeka na niego Hull” to koniec końców okazał się, że Hull czekać za długo nie chciało. Jak wygląda rzeczywistość według Kuciaka?

Wyciągnięty z korupcyjnego bagienka ligi i niewypłacalnego klubu z Rumuni, dał warszawianom pewność na pozycji, która po osieroceniu przez Jana Muchę ziała pustką niczym sale kinowe w trakcie emisji filmu „Smoleńsk”. Odszedł, bo piłkarze zmieniają kluby, to normalne. Nie mam ani pretensji o jego odejście, ani nową umowę w Gdańsku. Mam pretensje o styl w jakim się żegnał i smród w jakim powracał.

***

Ale nie sam transfer jest tu osią wypowiedzi. Transfer był do przewidzenia, Lechia obrała taktykę wyłapywania piłkarzy na zakręcie sportowym i odbudowywania ich… jak się okazuje całkiem skuteczną i dochodową taktykę. W momencie, gdy w świat poszła informacja, że Dusanowi podziękowano najbardziej prawdopodobne było, że wróci tam, gdzie jego notowania stały najwyżej, czyli do Polski. Tylko kurka-rurka, czy nagle Polacy znowu stali się godni zaufania? Nagle widmo piłkarskiego niebytu zajrzało Słowakowi w oczy, i to nie przelotnie, jak spoglądać umie tylko nieśmiałe dziewczę z XIX-wiecznej powieści romantycznej. Widmo rozsiadło się przed Kuciakiem mrugnęło zbereźnie i oblizało spierzchnięte wargi wymalowane wściekle czerwoną szminką. Wtedy wszystko co wyrzygał z siebie onegdaj słowacki bramkarz przestało mu przeszkadzać, Polacy już nie są be.

Jest takie pojęcie – hipokryzja. Hipokrytą jest ktoś kto np. oficjalne głosi przestrzeganie określonych zasad moralnych i jednoczesne je cicho łamie, lub też stosuje różne, sprzeczne wzajemnie zasady moralne i etyczne, w zależności od okoliczności. Gdy wydawało mu się, że żegna się z Polską na dobre, śmiało i ochoczo na wszystkich się wyrzygał. Los jednak jest złośliwą bestyją i tylko czeka by pod nogi wrzucić belkę lub obuchem przywalić zza winkla. Los poczekał na Dusana zmuszając go do wytworzenia kolejnej teorii etycznej i chuj z tym, że całkowicie odmiennej od tej sprzed roku.

Byłbym jednak hipokrytą i ja, gdybym nie odniósł się do przeprosin piłkarza: „…dowiedzialem sie ze obrazilem mojimi wypowiedziami Polakow… to w ogole nie byl moj zamiar, dlatego PRZEPRASZAM tych ktori poczuli sie obrazony! Moje slowa nalezali sie konkretnym osobam, nie mialem zamiaru obrazic WAS jako Polakow, tylko tlumaczylem dlaczego podchodze ostroznie do ludzi… W Warszawie jesteszmy jako rodzina zadowolony i ja jestem szczesliwy ze trafilem i moge grac w Legia Warszawa, szanuje Klub i Kibicow.” (pisownia oryginalna)

Wynika z nich, że tak naprawdę nie miał pojęcia, że wypowiedzi nie tylko jego samego, ale i jego żony są szowinistyczne. Nie miał pojęcia, że zwrot „Polacy są fałszywi” może być odebrane źle, że kogoś to może dotknąć i zaboleć, że w ustach człowieka, któremu Polska dała szansę zaistnieć w futbolu, która uczyniła z niego zamożnego człowieka pewne słowa nie powinny były powstać. Dusan Kuciak DOWIEDZIAŁ się, że obraził. Nie zrozumiał, że pieprznął gafę, że przegiął pałę… On się dowiedział o tym. I wybaczcie mi, ale skoro słowa kierował do konkretnych osób to skrót myślowy pomiędzy konkretnymi osobami, a Polakami jest absurdalny. Czy można to zrzucić na trudny i wysoce specyficzny charakter Dusana? Oczywiście, że można. Czy można przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego? Oczywiście, że można… ale nie koniecznie trzeba. Ja nie przechodzę. Jego związek z Legią przyniósł zarówno klubowi jak i samemu zawodnikowi wiele dobrego.

O pewną postawę chodzi, o łatwość w paleniu mostów i wydawania wyroków. O stosowaniu wybiórczo standardów. Krytykować, nie przyjmując krytyki. Odwracać się od ludzi dziwiąc się, że ludzie cię nie akceptują. Przecież dokładnie coś takiego wynika ze słów państwa Kuciaków udzielonych Przeglądowi Sportowemu:

Co wam daje tak ścisła ochrona własnego świata?

Dušan Kuciak: Spokój. Życie nauczyło mnie, żeby być ostrożnym. Lucia Kuciak: Nie ufamy nikomu.

Na kim się tak zawiedliście?

Dušan Kuciak: Na wielu osobach. Nagle się odwracały, nie wiedzieliśmy dlaczego. Moi prawdziwi przyjaciele są na Słowacji. Tu jest Kuba Szumski, Wojtek Skaba, Konrad Jałocha i Bartek Kalinkowski. Szatnia Legii jest w porządku, ale to koledzy z pracy. Ludzie mi pasują albo nie. Nie mam ochoty tracić czasu na udawanie, że jest inaczej.

Lucia Kuciak: Ja już nie dopuszczam ludzi do siebie. Polacy za bardzo nas zranili.

„Ludzie mi pasują albo nie…” Skoro Dusan nie ma zamiaru udawać, dlaczego tak bardzo się zdziwił, gdy ludzie się odwracali? Naprawdę nie wiedział dlaczego? Może nie wiedział z tego samego powodu, z którego nie rozumiał, że obraża. Życie w zamkniętym sterylnym zamku pociąga za sobą pewne konsekwencje. Poza utrzymaniem domowego sacrum nietkniętym przez otaczający świat, powoduje postrzeganie takiej osoby jako dziwaka i odludka. Gdy dodatkowo mamy do czynienia z człowiekiem z cechami neurotyka, to postrzegany jest już jako dziwak przez wielkie „D” i odludek przez wielkie „O”. I tak długo jak siedzi cicho jest zwykłym Dziwakiem, gdy jednak zaczyna się odzywać i krytykuje wszystkich, bo nie są jak on, staje się Świrem… przez wielkie „Ś”.

1 Comment

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki