To będzie druga po przerwie kolejka Jagiellonii Białystok i pierwsza Górnika Łęczna. Żółto-Czerwoni zaliczyli solidne potknięcie w Gdańsku i zostali brutalnie strąceni z pozycji lidera. Jagiellończycy nie mieli się w sumie nawet z czego tłumaczyć. GKS natomiast z uwagi na ciężkie lubelskie warunki atmosferyczne zmuszony został do pauzy i przełożenia spotkania z Zagłębiem Lubin. Faworytem mimo wszystko i to zdecydowanym pozostaje Jagiellonia.
[vc_video link=”https://www.youtube.com/watch?v=n–0AY9nJL4″ align=”center”]
Tylko ciężka praca…
Zarówno trener Michał Probierz jak i cała drużyna spuściła głowy i wzięła się poważnie do pracy. Zawodnicy w pomeczowych wywiadach przekonywali, że biorą się ciężko do roboty, a spotkanie z Lechią było tylko i wyłącznie wypadkiem przy pracy. Na ile bardzo nie byłyby to wypowiedzi dyplomatyczne to możemy spodziewać się ogromnej motywacji do strzelania goli Górnikowi, czy wręcz zdemolowania piątkowego rywala. Trener Smuda wydaje się natomiast być postawiony przed zadaniem niemożliwym. Ci sami piłkarze, w większości zawodnicy, którzy mogą, ale nie muszą odpalić ( jak Dżalamidze, czy Grzelczak ), czy maksymalnie chimeryczni jak Grzegorz Bonin nie gwarantują jakości potrzebnej do hurtowego zdobywania punktów. Na niekorzyść Franciszka Smudy działa dodatkowo to, że w opinii publicznej jest obecnie trenerem chaotycznym i konserwatywnym.
Nie jestem w stanie powiedzieć, czy ta presja robi na nim jakiekolwiek wrażenie, ale no tak już jest, więc Górnik Łęczna wydaje się być jego ostatnią deską ratunku na podreperowanie wizerunku. Lepszego wyznacznika formy Górnika, czy polaryzacji między czołówką, a grupą spadkową piłkarze i sztab szkoleniowy z Łęcznej wyobrazić sobie na bank nie mógł i to chyba największy pewniak dla nich przed tym spotkaniem.
[vc_video link=”https://www.youtube.com/watch?v=PA_O5JSNDts&spfreload=10″ align=”center”]
Czy Konstantin Vassiljev stracił swój jesienny gaz? Czy to tylko jednorazowy wyczyn? Może to Lechia znalazła wreszcie sposób na Cesarza Estonii. Zawodnik Jagiellonii miał ewidentnie za mało miejsca na połowie przeciwnika i nie mógł zaprezentować tego do czego nas przyzwyczaił. Brakowało strzałów z dystansu i efektownych prostopadłych podań. Moim skromnym zdaniem spotkanie z Łęczną to doskonała okazja dla Konstantina Vassiljeva aby odblokować się i zamknąć usta tymczasowym hejterom. Estończyk wciąż walczyć będzie o koronę króla strzelców, a nieprzerwanie lideruje w klasyfikacji kanadyjskiej i wiele meczów musiałby zepsuć, aby zszargać opinię jednego z najlepszych zawodników w Ekstraklasie.
[vc_video link=”https://vimeo.com/202821549″ align=”center”]
Lider powróci…
Wydaje się, że wszystkie pozycje poza bokami obrony są już obstawione. Największy dylemat trener Probierz ma na lewej stronie, bo do końca nie wiadomo, czy zagra Piotr Tomasik. Ze zdrowym obrońcą Probierz może na prawym boku postawić na Gordona, Grzyba lub Burligę, a niedysponowany Piotr otwiera furtkę dla Jonatana Strausa, Marka Wasiluka, a także na ewentualny występ Gordona, czy Burligi na lewej. Wariantów jest multum. Każdy z zawodników ma swoje wady i zalety, a analiza w tym momencie nie ma większego sensu. Liczę osobiście na to, że trener Probierz swoim okiem wybierze najlepsze z możliwych zestawień. Warto żeby odpalił Gordon, bo przy kolejnych występach w stylu tego z Gdańska bezproblemowo trafi do zestawienia najmniej udanych transferów sezonu 16/17.
Przewidywana „jedenastka”:
Kelemen – Burliga, Runje, Guti, Wasiluk – Frankowski, Romańczuk, Góralski, Vassiljev, Chomczenowski – Cernych