Obserwuj nas

Rozgrywki

Idiotyzmy na koniec sezonu, czyli liga znów zaczyna śmierdzieć

Gdyby nie walka o mistrzostwo czterech zespołów Ekstraklasy, ten cały pięknie opakowany produkt na finiszu byłby jedną wielką kupą g…a. To uogólnienie, ale przecież chodzi o boisko, to tam odbywa się cały spektakl. Zdarzały się mecze oddawane w polskiej lidze – nikt temu nie przeczy. Problem polega na tym, że ogromny wielbłąd, a jednocześnie parszywe oszustwo, dało jednym szansę utrzymania, na którą po prostu w wiosennych meczach nie zasłużyli…

Odruchy wykonania zagrania nieprzepisowego zdarzają się wszystkim i pewnie połowa ludzi w pierwszym momencie do takiego zagrania by się nie przyznała, licząc na uznanie bramki. Moje pytanie jednak brzmi inaczej. Jeśli każdy kibic na stadionie widzi wyprostowaną rękę i nieprawidłowego gola, dlaczego sędziego asystenta oblega 4 rezerwowych zawodników Arki Gdynia? Domagając się uznania bramki, oczywiście. Nikt z nich nie widział, że jest nieprawidłowa? Czy po prostu drużyna Arki lubuje się w oszustwach jako całość? Zwłaszcza, że to jest 23. minuta meczu. Arka przegrywa 0:1 z Ruchem Chorzów, który w pięciu poprzednich meczach grupy spadkowej strzelił 2 bramki, a stracił 13. Przecież Arka miała ogromnie dużo czasu na odwrócenie losów spotkania, wygrywając go w sposób sportowy.

***

Co mówi sam zainteresowany w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego?

„Miałem mieszane uczucia. Może gdybym przyznał się, dostałbym statuetkę Fair Play, ale Arki to by nie uratowało.”

Przypominam raz jeszcze – nieprawidłowa bramka padła w 23. minucie meczu, gdy Arka przegrywała 0:1, a nie 0:4. To nie był koniec.

„Co zrobić? Tak bywa… Nie będę oszukiwał – piłka odbiła mi się od ręki i wpadła do bramki. Jestem lekko zawstydzony.”

Piłka odbiła mu się od ręki i wpadła do bramki? Naprawdę?! Piłkarz zagrał wyprostowaną ręką i celowo złamał przepisy aby zdobyć bramkę i po paru dniach nie umie tego przyznać? Była też forma usprawiedliwienia:

„Czym różni się moja ręka od ręki Ryoty Morioki ze Śląska Wrocław, który w ten sposób podawał przy golu na 1:1 tydzień temu w meczu z nami?”

Może tym, że Morioka w wiele trudniejszej sytuacji z zawodnikiem obok siebie próbuje najpierw przyjąć piłkę nogą? Czyli stara się zagrać z duchem gry?! Chyba nie będziemy oczekiwać od piłkarza, żeby przyjmował piłkę z rękami w górze mając obok siebie rywala?

***

Do tego dochodzą wypowiedzi Siemaszki w przerwie meczu. Najpierw zapytany o rękę odpowiada, że to będzie jego słodką tajemnicą. Jakby zapomniał w jakim wieku żyje. Następnie usprawiedliwia się, że przecież Henry też strzelił i ludzie mu zapomnieli. Ciekawe, czy w Irlandii mu zapomnieli.

To nie był jednak koniec irracjonalnych wypowiedzi.

Trener Ojrzyński po meczu: „Nie jest mi wstyd za rękę Siemaszki. Wstyd to jest kraść.”

Przepraszam bardzo, a co to jest jak nie kradzież? Oczywiście przypominał również rękę Morioki na usprawiedliwienie, podobnie jak piłkarz. Nikt nie uderzył się w pierś, nikt! Potem dziwią się w Gdyni, że z drugiej strony Trójmiasta nazywają ich małym klubem. Gdy właśnie w tej sytuacji wszystkie fakty na to wskazują, że tym małym klubem są. Zero jakiegokolwiek honoru. O kibicach się nie wypowiadam… Różni są. Choć niestety część wyciera sobie twarz najróżniejszymi usprawiedliwieniami.

***

Spirala niestety dopiero ruszyła. Sędzia Musiał miewa słabsze mecze. Przypomnę mecz na śniegu Lechia – Legia, gdzie doprowadził do furii wszystkich z Warszawy, niestety słusznie. Kto pamięta ten wie, że przynajmniej jeden „karny” był przed linią pola karnego, a Legioniści się tak zagotowali, że kończyli mecz w dziewięciu.

Możemy dyskutować czy Musiał tę rękę widział. Moim zdaniem spokojnie mógł ją zauważyć. Pytanie jednak brzmi jakim cudem asystent tej wyprostowanej ręki nie zauważył? Przecież ta piłka nie leciała szybko. Zamknął oczy? Zasnął? Myślał o niewyłączonym żelazku w swoim mieszkaniu? To jest jawna kpina!

Szef sędziów, pan Przesmycki – jak to ma w zwyczaju – nie widzi problemu.

„Ten błąd wkradł się mimo, że byli wyspani, przygotowani, wytrenowani i bardzo im zależało.”

Pan Przesmycki bierze w obronę sędziego Musiała, a z nim również feralnego asystenta. Ja sobie przypominam dwa razy kiedy szef sędziów kogoś skrytykował. Raz gdy wywalono dyscyplinarnie sędziego Siejewicza i raz, w tym sezonie o podyktowaniu rzutu pośredniego przez sędziego Marciniaka w meczu Arka – Jagiellonia, który to dał Jagiellonii trzy punkty w ogólnym rozrachunku.

Ten błąd, przypominam, może zaważyć na utrzymaniu Arki, a spadku Górnika Łęczna. I on tak sobie mówi, no mogli się pomylić. Przecież to nie jest jakaś mała pomyłka. Ona może ważyć na całym sezonie zarówno dla jednych, jak i drugich. Takie wypowiedzi są skandaliczne!

Dlaczego niby ma zaważyć na spadku Górnika Łęczna?

Tutaj dochodzimy do totalnego braku ducha walki, którego brakło też dwóch zespołom grupy mistrzowskiej. Otóż Zagłębie zapewniło sobie już 9. miejsce w Lotto Ekstraklasie, piłkarze zapewnili sobie premie z tego tytułu i teraz red. Smokowski informuje w programie „Misja Futbol”, że dochodzą go słuchy… Zagłębie zagra w 90% juniorami mecz o utrzymanie Arki Gdynia. Pomijam przyjacielskie stosunki kibiców Zagłębia i Arki. Zacytuję trenera Stokowca po meczu z Górnikiem Łęczna:

„Także my cieszymy się z trzech punktów, z wygrania grupy spadkowej i myślimy już o kolejnym sezonie.”

Gdy zapytano go, czy sportowa postawa będzie też im towarzyszyła w meczu z Arką Gdynia powiedział:

„Ja myślę, że my o takich rzeczach nie musimy mówić. To jest naturalne. Nie sięgajmy zamierzchłych czasów i nie wywołujmy demonów, bo po prostu… Zostawiam to bez komentarza.”

Czy Zagłębie ma prawo wystawić skład składający się z juniorów? Oczywiście, że takie prawo ma. Tylko czy nie naniesie to fali spekulacji? Smród będzie się ciągnąć miesiącami, jeśli Arka dzięki zamierzonej ręce Siemaszki i wygraniu z juniorami Zagłębia utrzyma się w Ekstraklasie. Zwłaszcza, że na wiosnę wygrała 2 spotkania… z 16 w lidze.

***

Niestety zaczyna się umywanie rąk od tego procederu. Piłkarze i trener Arki w sposób uwłaczający godności ludzkiej usprawiedliwiają całą sytuację, szef sędziów nie widzi problemu u swoich podwładnych, a spadek może czekać Górnika Łęczna, który wiosną w lidze pokazuje się z wiele lepszej strony, niż drużyna gdynian. Futbol nie jest sprawiedliwy, niestety w tym wypadku mamy do czynienia ze złodziejstwem i brakiem jakiejkolwiek skruchy.

Dlatego też dla mnie osobiście pan Siemaszko powinien zostać pozbawiony nominacji na odkrycie sezonu. Jest to nominacja, która często skupia młodych piłkarzy, a Siemaszko swoją postawą z ostatnich dni udowadnia, że z duchem sportu nie ma nic wspólnego. Nie wydaje mi się, żeby był to odpowiedni przykład dla młodych zawodników. Dla przykładu! Może to go czegoś nauczy.

7 komentarzy

7 Comments

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki