Obserwuj nas

Kluby

Żółwi wyścig

W naszej lidze piłkarze wręcz wypruwają sobie flaki na boisku aby nie zagrać w górnej ósemce. Arka Gdynia gra tak minimalistyczne, że wspominając ich występy z grudnia możemy wspominać wręcz jak stare czasy. Zagłębie jest przy piłce bezpłciowe i w 2018r. mogą pochwalić się jedynie zdobyciem fortecy postawionej w polu kukurydzy (wygrana z Sandecją). Stawkę ciągle walczącą o górną ósemkę uzupełnia najlepiej radząca sobie Wisła Kraków, która być może nie wygrywa wszystkiego, ale przynajmniej gra w piłkę. W odróżnieniu do wyżej wymienionej dwójki.

Potykają się o własne nogi

Patrząc na formę Zagłębia Lubin, Wisły Kraków i Arki Gdynia można się poważnie zastanowić czy te kluby chcą grać w górnej ósemce? Nijak nie pokazują aspiracji do tego. Wiosną w wykonaniu tych ekip zaobserwowałem swoistą „górnoósemkofobie”. Jest to bardzo niebezpieczna choroba, która objawia się głupim gubieniem punktów, tak aby możliwe jak najbardziej oddalić prawdopodobieństwo zagrania w górnej ósemce. Wziąłem na stół trzech pacjentów, którzy wykazują wszystkie objawy i przyjrzałem się im bliżej.

Arka Gdynia

Najgorzej z tej trójki na wiosnę gra Arka. Na jej meczach można spokojnie zapaść w zimowy sen, poczekać aż na dworze nie będzie -123 stopnie i zdążyć na bardzo emocjonujący skrót spotkania w TV. Z tego jakże barwnego opisu należy wyłączyć mecz z Wisłą Kraków, który, gdyby nie fakt, że Steinbors rękawice posmarował masłem, to również wpisywałby się jak ulał. Arka gra bardzo zachowawczo. Pewnie, zawsze lepiej zremisować niż przegrać. Mimo że oczy krwawią, gdy patrzy się na Arkę w 2018 roku, to zdołali oni nagromadzić trzy punkty.

Inną sprawą jest to, że Arce od dłuższego czasu brakuje napastnika. Ruben Jurado jest u Ojrzyńskiego piłkarzem bardziej zadaniowym. Więcej robi dla Arki w defensywnie, aniżeli w ofensywie. Ciężko więc znaleźć nad morzem kogoś do strzelania goli. Liczby jeszcze bardziej obnażają Arkę. Ostatnie zwycięstwo „Żółto-Niebiescy” odnieśli niemal trzy miesiące temu (12 grudnia) z Górnikiem Zabrze. Potem to już tylko seria remisów i porażek. Widoczny spadek formy Arki Gdynia, która nigdy nie była zespołem wybitnym, ale zdarzały się takie mecze jak te z Górnikiem czy z Koroną, gdzie Gdynian oglądało się z podziwem pokazują również statystyki.

W pewnym momencie Arce zaczęło brakować ognia i waleczności, a w przypadku, gdy jakości piłkarskiej nie ma za dużo to trzeba nadrabiać takimi cechami. Meczem z Cracovią Arka potwierdziła swoją silną „górnoósemkofobię”. Jest lepiej niż sezon temu, jednak po optymizmie z grudnia przyszła szara rzeczywistość. Przed Arką jeszcze mecze z Niecieczą, Jagiellonią, z Koroną (Puchary), z Legią i Lechią. Niezwykle trudne zadanie przed Gdynianami i raczej zamiast z Legią po trzydziestej kolejce będą walczyć o punkty w polu kukurydzy.

Zagłębie Lubin

Zagłębie jak na razie przejawia olbrzymią pasywność. Drużna Lewandowskiego zdradza też jeszcze inne jednostki chorobowe. Na wiosnę w zespole Miedziowych dominuje „bezstyloza”. Poza dobrym występem z Legią Warszawa i skromną wygraną z Sandecją, Zagłębie nie pokazuje dużej jakości. Nie widać tam zbytnio planu na grę, a potencjał kadrowy (w porównaniu choćby do Arki) jest spory. Zagłębie czekają bardzo trudne mecze. Kolejno z Górnikiem, Piastem, Jagiellonią i Cracovią. O ile Górnik nie powala formą, to pozostali rywale już tak. Dla Miedziowych może okazać się to barierą nie do pokonania.

Wiele jednak wskazuje na to, że nawet przy obecnym minimalizmie Zagłębiu nie uda się wypaść z górnej ósemki. Arka nie chce grać w niej bardziej niż Zagłębie a dodatkowo Arce może pomóc ciężki terminarz. W Lubinie liczą na nowego napastnika – Jakuba Maresa, który już z Legią potwierdził swoje spore umiejętności. Obecnie podobnie jaki Zagłębiu, tak i Arce zalecam duże ilości ciepłej herbaty na pobudzenie, bo apatia w wykonaniu obu tych ekip aż rzuca się w oczy.

Wisła Kraków

Wisłę ciężko zdiagnozować. Błąka się pomiędzy „chcęgraćwgórnoósmekozą” a „górnoósemkofobią”. Ciężko jednoznacznie określić tożsamość Białej Gwiazdy. Od Zagłębia i Arki Wiślaków różni jednak fakt, że gdyby za styl w piłce nożnej dawano punkty, to wyraźnie odskoczyliby rywalom. Po zawodnikach hiszpańskiego szkoleniowca wyraźnie widać więcej pomysłu i energii na grę. Wisła co prawda nie wygrywa, ale też i nie przegrywa. To też znacząco ją wyróżnia w tej trójce. Udało im się zremisować z drużyną z Kielc, gdzie spokojnie mogli wygrać.

Te trzy ekipy łączy jeszcze jedna rzecz – ciężki terminarz. Białą Gwiazdę czekają jeszcze mecze z Jagiellonią, Śląskiem, Legią, Lechem i Sandecją. Dlatego też przetasowania na miejscach 7-9 wciąż mogą się zdarzyć, choć przy tak apatycznej grze Zagłębia i Arki Wisła może być spokojna o swój miejsce w górnej ósemce.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Kluby