Panie Dariuszu,
Wybaczy Pan tę nadmierną poufałość, ale z racji że jest Pan właścicielem jakże bliskiego mi klubu, stał się Pan dla mnie również osobą bliską. Zaryzykowałbym tezę, że jesteśmy jak rodzina.
Piszę do Pana w niełatwym dla Pana osobiście i całego klubu czasie, żeby wyrazić swoje wsparcie i poszukać razem z Panem rozwiązania tej, jakże kłopotliwej sytuacji. Wiem, że szuka Pan trenera pierwszej drużyny, dlatego chciałbym zgłosić kandydaturę mojego przyjaciela i oddanego kibica Legii – Marcina, znanego bliżej jako Szczepan. Wiem, że nie posiada bogatego doświadczenia na stanowisku trenera. Ba! Nie posiada żadnego, ale patrząc na ostatnie trendy, to kto by się tym przejmował, wszakże liczy się wizja i charakter. Marcin, oprócz niewątpliwych zalet, posiada także wady. Ot, choćby koledzy mówią, że ma krótki lont. Osobiście jestem zdania, że Marcin w ogóle lontu nie posiada, a jeśli go kiedyś miał, to jest to równie odległym wspomnieniem, jak Wojciech Kowalczyk strzelający gola w swoim debiucie. Oczywiście może to rodzić pewne implikacje, ale w długofalowym rozrachunku przyniesie więcej korzyści niż strat. Podejrzewam, że jedną z pierwszych decyzji nowego trenera będzie wysłanie jednego z zawodników pochodzenia serbskiego na wyczekiwaną emeryturę, ale kto by się przejmował. Rewolucja wymaga ofiar, a kto jak nie kapitan ma się poświęcić?
Organizacja
Nasz kandydat posiada szerokie horyzonty, posiadł całą mądrość Twittera, rzekłbym wręcz, że wyznacza pewne trendy. Aby wzmóc przekaz użyje trudnego słowa – uwaga – Marcin jest influencerem. Nasz sztab, który przedstawimy w dalszej części listu ma ponadto pomysł na rozwiązanie problemów z Arturem Jędrzejczykiem. Zdajemy sobie sprawę, że Artur zakochał się trochę w Warszawie i nie chce jej opuszczać, dlatego nasz sztab postanowił odciążyć piłkarza z obowiązków, które uniemożliwiają mu skupienie się na swojej pracy. Szczepan postanowił osobiście przygotowywać kebab dla Artura, żeby chłopak nie musiał po nocach latać i szukać. Zadba o to żeby był maksymalnie dietetyczny, a bułka był zawsze bez glutenu. Problem częstych wizyt na Podkarpaciu rozwiążemy włączając do sztabu braci Pawłowskich, którzy na miejscu zajmą się pilnowaniem spraw naszego zawodnika. Te działania pozwolą odzyskać mu mistrzowską formę.
Motywacja
Wiemy jak ważna jest motywacja i odpowiednia praca nad rozwojem mentalnym. Sferą tą zajmę się osobiście i jednym moich pierwszych działań będzie umieszczenie w tunelu prowadzącym na boisko grafiki przedstawiającej złotą polską jesień. Kolorystka zbliżona do złotej będzie wpływać na podświadomość zawodników i przypominać im o celach postawionych przez drużyną i jakiego medalu oczekują kibice. Moim zdaniem będzie to lepsze niż wszelkie buńczuczne hasła czy książki o amerykańskich pływakach.
Działania
Pamiętając z jakimi problemami musieliśmy się mierzyć w sferze motorycznej w okresie pracy pana Krzepoty, podkreślam PANA, przywiązywać będziemy szczególną wagę do treningu. Zajmie się tym sprawdzony specjalista, którego personaliów nie możemy chwilowo ujawnić. Obawiamy się, że część zawodników może symulować kontuzje, aby uniknąć katorżniczej pracy pod kierunkiem Patryka. Aby nawiązać do sprawdzonych wzorców snujemy plany wypożyczenia z warszawskiego zoo niedźwiedzia. Żeby nie być posądzonymi o archaiczne metody pracy, podobnie do Pana Krzepoty, PANA podkreślam, uważamy też że lepiej mądrze stać niż głupio biegać, dlatego duży nacisk postawimy na trening taktyczny. Myśleliśmy o zaproszeniu do współpracy Tomasza Hajto, ale to byłaby taka truskawka na torcie, że nie wiem czy zespół udźwignąłby to mentalnie. Z pewnością obrona będzie tak szczelna, że nawet Pauleta, tfu! mysz się nie prześliźnie.
Transfery
Obiecujemy nie zaniechać wzmocnień. Mamy namiary na wszelkich samozwańczych skautów i domorosłych dyrektorów sportowych na Twitterze, posiadamy kontakty szerokie jak Piotr Świerczewski. Wprawdzie nie możemy zadzwonić do Lorą Blą czy jak to tam się pisze, ale to tylko dlatego że nie znamy francuskiego i boimy się, że zostaniemy z tym połączeniem jak Himilsbach z angielskim. O skali naszych przygotowań niech świadczy to, że mamy grupę na Whatsappie, wystarczy tylko zmienić jej nazwę na transfery i robota pali się w rękach. Nakazaliśmy ponadto wszystkim członkom sztabu ustawić transfermarkt jako stronę startową w przeglądarce. Niech sam Pan powie, to się musi udać!
Warunki kontraktu
Wiemy, że praca w Legii to gorące krzesło, dlatego nie oczekujemy długiego kontraktu. Jedyne czego pragniemy to tego, abyśmy posady mogli objąć po nadchodzącym trenerze, zgadujemy, że będzie to pewnie koniec marca, najdalej początek kwietnia. Spyta pewnie Pan dlaczego? Wyjaśnienie jest proste – chcielibyśmy móc wpisać sobie dublet do CV, co byłoby z pewnością trampoliną do dalszej kariery. Panie Darku, liczymy na zrozumienie i szansę, wszak Pan także kiedyś zaczynał do zera. Proszę docenić naszą szczerość, nie będziemy pisać o zawodowych zobowiązaniach i innych bardziej lub mniej wymyślonych powodach.
Sztab medyczny
Jeśli dotąd nie udało nam się Pana przekonać, to oferujemy dokooptowanie DR_UGHR. On jest prawdziwym lekarzem, a ponadto świetnym teoretykiem futbolu. Zawsze marzył o rozmowie z Romeo Jozakiem i liczymy, że może być dla nas kimś takim jak on – inspiracją, źródłem pomysłów przed trudnym meczem i taktycznym geniuszem.
Wiemy, że proponowany przez nas projekt jest dość ryzykowny, ale jak mówią, kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Liczymy, że będziemy go pić razem, na mistrzowskiej fecie. W razie pytań pozostajemy do dyspozycji Zarządu.
Ze sportowym pozdrowieniem!
Kibic Legii Warszawa oraz Realu Madryt. Przeciwnik wszelkich ekstremistów, wróg agresji w życiu publicznym. Prywatnie ojciec dzieciom i mąż żonie. Wielbiciel gitarowej muzyki i kolei.