KGHM Zagłębie Lubin odniosło sukces w sezonie 20/21 zanim ten się oficjalnie zaczął. Kolejny bowiem order można przypiąć do ścian akademii. Do Jagiełły, Jacha, Kubickiego można dorzucić największe, bo najdroższe, dzieło. 5 mln euro. 21 942 875 PLN. Sukces.
Nie zdążyliśmy się w Lubinie i w Polsce piłkarskiej Białkiem jeszcze nacieszyć, bo piłkarska Europa szybko wybiera z naszego koszyka dorodne owoce. Tutaj trafił się okaz bardzo ciekawy, którego drogę kariery trochę boimy się rysować. Jakie bowiem będą kolejne przystanki? Dortmund? Mediolan? Amsterdam? A może prędzej Bielefeld czy Werona? Idzie Białek ścieżką Milika i musimy pamiętać, że zanim był Neapol i Amsterdam to trafił się też Augsburg po drodze.
„Skąd się w ogóle wziął Białek?” – to pytanie w kontekście rozpoczynającego się sezonu jest ważne.
Niewielu bowiem w sierpniu czy wrześniu widziało w Białku jednego z najlepszych napastników w lidze. Chłopak wziął się prawie znikąd. Prawie, bo kręcił się przy pierwszej drużynie. Pamiętam, jak wszedłem na trybuny w listopadzie i nagle – Białek w pierwszym. Wtedy pomyślałem: „Aha, okej. Sirk ciamajda, Szysz jednak nie został napastnikiem, więc Sevela poszedł w młodzież.”
I wygrał. Nie było górnej ósemki, ale Sevela wygrał. Białek wygrał. Zagłębie wygrało.
Ale był Białek – nie ma Białka.
Ta interesująca przygoda w Zagłębiu skończyła się, zanim zdążyła się na poważnie rozkręcić.
Pozostaje pytanie: czy jest w składzie Zagłębia kolejne 5 mln euro. Czy może chociaż 3 mln? Regulamin sezonu 20/21, który z jednej strony nie nakłada już populistycznego „musu” awansu do górnej ósemki, z drugiej zapewnia większości drużynom spokojne jego przegranie (wobec jednego spadkowicza), a w końcu udany eksperyment z młodzieżowcem zachęca do jeszcze mocniejszej ingerencji młodzieży w grę zespołów. Ile goli strzeliłby Białek, gdyby grał od sierpnia? Szybko wymienimy jego wady: koordynacja, technika, takie lepsze zarządzanie ciałem w grze. Jednak instynkt i perspektywę rozwoju ma na poziomie wartym 5 mln. euro. Czy jest taki piłkarz?
Stawiam w tym sezonie na Łukasza Porębę. W ostatnich meczach COVID-sezonu zauważyłem, że stworzył fajną parę, na zasadzie padawan-mistrz, z Gienią Bashkirovem. Gdy strzelał gola z Wisłą to serdecznie się wyściskali, coś Bashkirov młodemu pokazywał. Jeśli ten podciągnie Porębę np. w szybszej dystrybucji piłki – będzie kolejny order do zawieszenia i kolejne euro do przytulenia.
Środek Poręba-Bashkirov-Starzyński do tego Bohar-Zivec, w napadzie Bia…
W napadzie Mraz. Nie wiem, nie widziałem. Może wypali. Gorszym napastnikiem niż Rok Sirk nie będzie. Czujny za to musi być Błażej Czuban. Pojawiło się miejsce w ataku, a struktura przyjścia Samuela, tzn. wypożyczenie, sprawia, że nie będzie żalu pomachać mu na koniec.
Dużo wydarzyło się w lubińskiej defensywie. Nie przeczytasz tu jednak o słabych i mocnych stronach Lorenzo Simicia czy Sorena Reese. Wójcickiego znamy, zawodnik w stylu „Alan Czerwiński”, tylko mniej dokładny. Mnie ten ruch cieszy, nie czuję wątpliwości, że Kuba dołączył do zespołu. Jednak nie wiem, jak miałby zagrać, by poczucie tęsknoty za Alanem Czerwińskim wytrzeć. Nie da się.
Lubię też ruch z Żubrowskim. Wygląda na konkretnego gościa.
Przystępuję do tego sezonu z optymizmem. Wierzę w pracę Martina Seveli. Wierzę, że Zagłębie przestanie masowo tracić głupie bramki i bezpiecznie usadowi się na miejscach 4-7. Jeśli nie wyleci Bohar, a będzie profesjonalistą to mój optymizm jeszcze wzrośnie.
A jak się uda zająć np. 4. miejsce i wypuścić kolejnego piłkarza z pieczątką „Zagłębie Lubin” – zjemy ciastko i będzie kasa na całą masę ciastek.
Chciałbym także zabrać głos w sprawie wywiadów Pana Prezesa Artura Jankowskiego: A fructibus eorum cognoscetis eos
Bjmarchew
Fot. Tomasz Folta/zaglebie.com