Dość często wydaje nam się, że decyzje prezesów klubów z ekstraklasy są kompletnie nieprzemyślane. Ostatnio taka myśl chodzi nam po głowie, patrząc na to, co dzieje się w Płocku, Krakowie czy Mielcu. Roszady trenerskie w tych klubach są bardziej złożone niż nam się wydaje.
Płock
Wisła Płock ostatnio bardzo mocno włączyła się do walki o utrzymanie w ekstraklasie. Mogłoby się wydawać, że Radosław Sobolewski zostanie zwolniony po sezonie. Ponieważ gra jego zespołu męczyła zarówno kibiców jak i zarząd. Oczywiście poszukiwania trenera były w toku. Plan był prosty: dokończyć sezon i podziękować Sobolowi za pracę, a następnie ogłosić nowego trenera, którym ma zostać Jerzy Brzęczek. Niestety Sobolewski nie wytrzymał i dał się sprowokować na jednej z konferencji pytaniem o jego dalszą pracę w Płocku. Zarząd Wisły musiał, więc zareagować i odsunąć trenera od drużyny. W związku z tym, że ich drużyna ma realne szanse na spadek. Płocczanie postanowili więc zatrudnić trenera… Tymczasowego. Dlaczego Maciej Bartoszek zdecydował się na podjęcie tej pracy, skoro w nowym sezonie trenerem ma zostać były selekcjoner?
Kraków
Wszyscy musimy szczerze przyznać, że Michał Probierz potrzebuje odpocząć od piłki. Kiedyś charyzmatyczny, rzucający żartami oraz anegdotami na lewo i prawo, stał się człowiekiem, który siedzi na ławce trenerskiej i czasami coś pokrzykuje. Probierz już raz podał się do dymisji, lecz poproszono go o poprowadzenie drużyny do końca sezonu, aby klub mógł znaleźć jego zastępcę. I tutaj przechodzimy do problemu, który wydarzył się w mieście o nazwie…
Mielec
W Polsce prezesi klubów nie mają dobrej opinii. Podejmują dziwne oraz chaotyczne decyzje, które ciężko jest wytłumaczyć. I jedną z takich decyzji jest zwolnienie Leszka Ojrzyńskiego w kluczowej fazie sezonu. Okey, jesteśmy w stanie wytłumaczyć tę decyzję: Stal jest na ostatnim miejscu, a my chcemy utrzymać ekstraklasę. W ostatnim programie „Weszłopolscy” na kanale WeszłoTV, prezes Stali próbował tłumaczyć tę decyzję impulsem dla drużyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że zatrudnili oni człowieka, który z piłką ma już mało wspólnego. Dlaczego więc zwolniono Ojrzyńskiego bez konkretnego zastępstwa za niego? Według naszych źródeł sprawa dotyczy podpisania przez Leszka Ojrzyńskiego wstępnej umowy o pracę z Cracovią. Zarząd Stali miał dowiedzieć się o tym ruchu ich trenera i zwolnić go, ponieważ nie wyobrażał sobie, aby trener Ojrzyński w 100% mógł skupić się na pracy w Stali, z perspektywą pracy w innym klubie w następnym sezonie.
Widać więc, jak na dłoni, że nie wszystko jest winą zarządów klubów. Czy Płock miał prawo szukać nowego trenera? Oczywiście, że tak. Właściciel Rakowa Częstochowa otwarcie w mediach powiedział, że ma parę kandydatur następców Marka Papuszuna i nikt z tym nie ma problemu. Czy Radosław Sobolewski mógł powiedzieć na konferencji, że odchodzi z klubu? Oczywiście, że tak. Lecz zastanówmy się, na jakim etapie znajduje się obecnie ekipa z Płocka. Ma realne szanse na spadek, drużyna ewidentnie jest w dołku, a już wiadomo, że ich trener po sezonie zostanie zwolniony.
O ile Cracovia zachowała trochę rozsądku, prosząc Michała Probierza o pozostanie w klubie, aby na spokojnie mogła znaleźć jego następcę, to Stal ewidentnie zachowała się dość impulsywnie. Oczywiście ich trener po sezonie miał przenieść się do Krakowa. Ale jaki sens był w tym, aby zwolnić trenera i powierzyć drużynę człowiekowi, który futbol raczej ogląda niż nim się zajmuje?