Obserwuj nas

Inne Ligi

Polski Pjanić w Lens

Do Przemysława Frankowskiego w Lens latem dołączyło dwóch Polaków. Adam Buksa zadebiutował dopiero w piątkowy wieczór, z kolei Franck Haise coraz odważniej stawia na Łukasza Porębę. 22-latek w pierwszych występach radził sobie na tyle dobrze, że koledzy z zespołu ochrzcili go polskim Miralem Pjaniciem.

Ekstraklasowy wyjadacz

Łukasz Poręba w Zagłębiu Lubin spędził całą swoją dotychczasową karierę. Wychowanek tego klubu spisywał się na tyle dobrze, że szybko doceniony został przez selekcjonerów młodzieżowych reprezentacji, zostając kapitanem jednej z nich. Na Ekstraklasie w bardzo młodym wieku zdołał już zjeść zęby – w barwach „Miedziowych” zagrał w 98 spotkaniach, debiutując w 2018 roku za Mariusza Lewandowskiego.

22-latek w poprzednim sezonie był filarem Zagłębia, które rozczarowywało i zakończyło ligowe rozgrywki na niskim trzynastym miejscu. Chociaż jego koledzy z zespołu nie postawili poprzeczki wysoko – być gorszym od Baszkirowa, Żygulowa, Żubrowskiego czy Scekicia było trudno. Jak na swój wiek, Poręba gwarantował jakość w środku pola i jego transfer do lepszego klubu był nieunikniony. Wielkim błędem Zagłębia było jednak to, że pomocnik został puszczony do Francji za zaledwie 350 tysięcy euro. W sytuacji kiedy można było na nim zarobić jeszcze więcej.

Dobry kierunek do rozwoju

Polak od dłuższego czasu był łączony z przenosinami do Lens i właściwie tylko formalności dzieliły go od oficjalnej informacji w tej sprawie. Szybko okazało się, że Poręba był obserwowany i znajdował się na radarach francuskich skautów od dawna. Od momentu awansu do elity, ruchy kadrowe są bardzo przemyślane. Nikt nie znajduje się w kadrze przez przypadek.

Cieszymy się, że możemy w końcu ogłosić przybycie Łukasza do naszego klubu. Jest to niezwykle obiecujący zawodnik, który ma spore doświadczenie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Poza tym to młodzieżowy reprezentant kraju. Łukasz znakomicie wpisuje się w wizję budowania przez nas drużyny i na pewno będzie wartością dodaną. Wierzymy, że u nas odblokuje swój ogromny potencjał – powiedział dyrektor zarządzający klubu, Arnaud Pouille.

Nie były to puste słowa i Łukasz bardzo szybko znalazł wspólny język z trenerem Franckiem Haisem oraz nowymi kolegami z zespołu. Szkoleniowiec chwalił Polaka za momentalne zrozumienie jego filozofii gry oraz potrzebami związanymi z grą na pozycji środkowego pomocnika w skomplikowanej lidze, jaką jest Ligue 1.

Polski Pjanić

Dobre prezentowanie się na treningach przyniosło dosyć szybki debiut w wyjściowej jedenastce. Co prawda Adam Buksa od początku pobytu w Lens leczył kontuzję, lecz nie spodziewaliśmy się, że z tej dwójki właśnie Poręba zadebiutuje szybciej. Tym bardziej, że na swojej pozycji rywalizuje nie byle z kim. Abdul Samed, Jean Onana, czy przede wszystkim kapitan zespołu, Seko Fofana, to zawodnicy jakościowi, do tego od lat dobrze radzący sobie na francuskich boiskach.

https://twitter.com/SzelegaMaciek/status/1565410688172019713?s=20&t=nkUzkiHg5-RtbVpWVYZfYA

Dlatego też z powodu wysokiej konkurencji spodziewaliśmy się, że Poręba w pierwszym sezonie raczej będzie odgrywać rolę rezerwowego. 22-latek jest na razie poniekąd zaprzeczeniem polskiego piłkarza wyjeżdżającego z Ekstraklasy do lepszej ligi. Mityczna aklimatyzacja nie zajęła mu długo. Imponuje nam jednak to, że środkowy pomocnik nie musiał czekać kilka miesięcy na debiut. Zasłużył sobie na to wcześniej dobrą postawą na treningach oraz meczach sparingowych. Szybko stał się też lubiany przez kibiców – skromny i cichy, ale za to pracowity i dający z siebie wszystko na boisku.

W lidze talentów, jaką jest Ligue 1, każdy mecz jest kolejnym krokiem w rozwoju piłkarza. I oczywiście nie twierdzimy, że były piłkarz Zagłębia będzie grał od dechy do dechy. W takim wymiarze czasowym nie gra nawet najpewniejszy Polak w Lens, czyli Przemek Frankowski. Lecz to, że koledzy z drużyny szybko ochrzcili go polskim Miralem Pjaniciem wróży bardzo dobrze na przyszłość.

Polskie trio z Lens

Lens w sezonie 2019/2020 dosyć szczęśliwie zapewniło sobie awans do Ligue 1. Od tamtego momentu jednak nic w poczynaniach tego klubu nie jest dziełem przypadku. Żółto-czerwoni mogą aspirować do gry w europejskich pucharach. Franck Haise prowadził zespół w dwóch spotkaniach na zapleczu ekstraklasy, ale przeskok rozgrywki wyżej nie zrobiły na nim żadnego wrażenia. Jedyne wątpliwości co do niego są, jeśli mówimy o zarządzanie dysponowaną kadrą. Początek sezonu pokazał jednak, że Poręba może liczyć na swoje szanse.

Większą rolę w zespole odgrywać powinien Adam Buksa. Napastnik sprowadzony został za sześć milionów euro i dostał swoje pierwsze minuty w meczu z Troyes. Szkoleniowiec bardzo liczy na Polaka, który ma stworzyć duet napastników z Loisem Opendą. We wspomnianej rywalizacji po raz pierwszy na boisku w tym samym czasie mieliśmy trio naszych rodaków. Mamy nadzieję, że taka sytuacja powtarzać się będzie co tydzień.

O wpływie Przemka Frankowskiego na grę Lens również warto przy okazji wspomnieć. Były piłkarz Jagiellonii w poprzednim sezonie występował na lewym wahadle, choć obecne rozgrywki rozpoczął na drugiej stronie boiska, gdzie czuje się zdecydowanie lepiej. Niewykluczone, że taka sytuacja będzie występować ponownie, gdy do pełni dyspozycji dojdzie sprowadzony z Angers, Jimmy Cabot. Reprezentant Polski nie musi się jednak obawiać. Po odejściu Jonathana Claussa to właśnie on przejął pałeczkę w wykonywaniu stałych fragmentów gry i zanotował dzięki temu już dwie asysty.

Mało prawdopodobne jest, że trio rodaków z Lens zyska taką sławę jak Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski grający swego czasu w Borussii Dortmund. Lens ma jednak w tym sezonie potencjał na europejskie puchary. Polacy mogą odegrać dużą rolę w sukcesie ekipy Francka Haise’a. Drużyny, mającej chrapkę i potencjał na powrót do tych zmagań po piętnastu latach posuchy.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Inne Ligi