
Następnym Polakiem, którego wezmę na tapet, będzie kolejny wychowanek Lecha Poznań, Kamil Jóźwiak. Tak jak w przypadku jego kolegi z „Kolejorza” nie będzie tutaj miejsca na dużo pozytywów. Jedynym plusem Polaka jest miejsce, w którym się znajduje. Na pewno nie może narzekać na pogodę i styl życia. Ostatnio w Internecie krąży filmik z akcji, w której to jest głównym bohaterem, niestety w negatywnym tego słowa znaczeniu.
Początek kariery
Urodził się w Międzyrzeczu, zaczynał grać w piłkę w Zbąszynku, miał krótki epizod w Zielonej Górze, skąd trafił do Poznania. Do juniorskiego zespołu Lecha Poznań trafił w sezonie 2011/12, w którym to prezentował się bardzo dobrze i w sezonie 2014/15 został przesunięty do drugiej drużyny Lecha. W Lechu zadebiutował na początku 2016 roku. Jan Urban wpuścił go z ławki w wyjazdowym meczu z Jagiellonią. Wszystko szło bardzo w dobrym kierunku. Kilka meczów później pojawił się w pierwszym składzie na spotkanie z Legią Warszawa. W swoim pierwszym sezonie zdołał nawet zdobyć bramkę podczas starcia z Ruchem Chorzów.
Odejście trenera i wypożyczenie
Z Lecha odszedł trener Jan Urban, a jego następca Nenad Bjelica nie widział Jóźwiaka w składzie. W efekcie tego skrzydłowy zimą trafił na półrocze wypożyczenie do pierwszoligowego GKS-u Katowice. Jego trenerem był Jerzy Brzęczek, u którego wystąpił w jedenastu meczach, strzelił dwa gole.
Ciężki okres w Lechu
Powrót do Poznania nie był dla Jóźwiaka wymarzony. W lipcu i w sierpniu wystąpił w pięciu meczach, zdobywając dwie bramki i notując jedną asystę. Tylko dwukrotnie trafił do wyjściowego składu, a od września praktycznie nie wybiegał na boisko. Nenad Bjelica skreślił Kamila, a Lech nawet ogłosił, że piłkarz odchodzi z klubu ze względu na wygasający kontrakt. Ostatecznie po długich i trudnych negocjacjach udało się podpisać nową umowę. Z każdym kolejnym spotkaniem Kamil odgrywał coraz ważniejszą rolę w Kolejorzu i stawał się czołowym zawodnikiem.
Wybuch formy
Sezony 2017/18 i 2018/19 Kamil może zaliczyć do bardzo udanych. Prezentował wyśmienitą formę i znalazł się w orbicie zainteresowań trenera Brzęczka. Został powołany na zgrupowanie kadry i mecze z Izraelem oraz Słowenią. W pierwszej reprezentacji Polski zadebiutował dokładnie 19 listopada 2019 roku. Wtedy to zainteresowanie Polakiem zaczęły wyrażać zagraniczne zespoły. Przygodę z Lechem zakończył na rozegraniu 123 meczów, strzelając 17 goli i notując tyle samo asyst.
Przenosiny na wyspy
Z Lecha Poznań trafił do Derby Country za 4 mln euro, wówczas prowadzonego przez Philipa Cocu, który bardzo chwalił sobie jego grę i widział w nim mocny filar zespołu w nadchodzących sezonach. Niestety miesiąc później trener został zwolniony z ekipy Baranów. Początki w nowym środowisku oczywiście okazały się trudne. Asysta w debiucie stanowiła dobry prognostyk, lecz na kolejny udział przy trafieniu Polak musiał czekać niemal trzy miesiące. Po półtora roku trudno było wskazać choć jeden okres dłuższych równomiernych występów. Coraz częściej pojawiał się z ławki lub w ogóle się z niej nie podnosił. Kiedy już przebywał na boisku, był cieniem samego siebie i nie wnosił zbyt wiele do gry. Jóźwiak nie dawał Derby County właściwie nic ponad przeciętność.
Brak formy, problemy finansowe klubu
Problemy finansowe Derby poskutkowały karą aż 21 ujemnych punktów w sezonie. Jedynym rozwiązaniem klubu było pozbycia się niepotrzebnych piłkarzy, żeby móc zarobić na nich pieniądze i zmniejszyć pensje zawodników. Nie musieli się długo zastanawiać nad sytuacją Kamila. Był jeszcze młodym zawodnikiem, co umożliwiało odzyskanie części wyłożonych za niego pieniędzy. Jóźwiak ostatecznie przeniósł się do MLS, a dokładnie do Charlotte FC.
MLS też jednak za mocne
Dużo się mówi o tym, że MLS jest dla emerytów, którzy chcą zarobić dobre pieniądze i do tego cieszyć się pięknym życiem. Kamil liczył, że wyjeżdżając do MLS, odbuduje swoją formę, natomiast jak na razie nic nie zwiastuje poprawy. Cały rok 2022 był dla niego wręcz beznadziejny. Ostatniego gola Kamil zdobył na poziomie reprezentacyjnym w listopadzie 2021 roku, a na poziomie klubowym pod koniec 2020 roku. Podczas 23 spotkań w MLS nie zdobył żadnej bramki i zanotował zaledwie trzy asysty.
Tutaj możemy zobaczyć akcję Kamila Jóźwiaka, o której mowa we wstępie:
— Matthew Doyle (@MattDoyle76) March 11, 2023
