Obserwuj nas

Ekstraklasa

David Badia odchodzi z Lechii Gdańsk

David Badia od sezonu 2023/24 nie będzie już trenerem Lechii Gdańsk. I choć było to praktycznie pewne od momentu, gdy biało-zieloni spadli z Ekstraklasy, to formalnie koniec współpracy hiszpański trener ogłosił po sobotnim spotkaniu 34. kolejki Ekstraklasy z Piastem Gliwice. 

David Badia odchodzi z Gdańska

W sobotę, po meczu 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy hiszpański szkoleniowiec sam potwierdził zakończenie tej, mówiąc delikatnie, niezbyt szczęśliwej przygody. Kiedy przychodził do klubu w marcu, miał przed sobą jedno zadanie – utrzymanie Lechii w Ekstraklasie. Już w momencie ogłoszenia nowego trenera kibice z Gdańska nie ukrywali swojego niezadowolenia. Badia do klubu przychodził bowiem po fatalnym epizodzie na Cyprze. W 14 spotkaniach w roli trenera Akritasu Chlorakas, a więc drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej w tym kraju, David Badia przegrał dziesięć spotkań, trzy wygrał i jedno zremisował. Takie wyniki nie napawały gdańszczan optymizmem. Późniejsze wypowiedzi przed pierwszym meczem dały trochę nadziei dla kibiców, która później szybko zgasła.

1 kwietnia Badia zaliczył swój debiut na ławce Lechii, remisując z Śląskiem Wrocław (0:0). Odczucia po tym meczu były różne. Wiele osób wspominało, że Lechia w tego typu pojedynkach winna wygrywać. Kilka dni później biało-zieloni pojechali do Białegostoku, gdzie ulegli Jagiellonii (0:1). Sytuacja z każdym tygodniem pogarszała się. Gdańszczanie przegrywali kolejno z: Pogonią, Cracovią, Rakowem i Zagłębiem. Po ostatnim z tych meczów Lechia przyklepała swój marny los spadając z ligi. Już wtedy pewne było, że współpraca na linii Lechia – Badia dobiegnie końca, zwłaszcza zważając na fakt, że kontrakt Hiszpana wygasa po sezonie 22/23. Biało-zieloni tydzień później zawitali do Mielca. Tam jednak pomimo bezbramkowego remisu, Lechia niczym się nie popisała. Jedyne zwycięstwo Badii w Gdańsku było w 33. kolejce, kiedy podopiecznym Hiszpana uległa Legia Warszawa (1:0).

Porażka w Gliwicach i pół miliona kary

Ostatni mecz Davida Badii dla Lechii to starcie z Piastem Gliwice. Wszystko pozornie zmierzało w dobrym kierunku. Lechia od 30. minuty prowadziła 1:0. I choć nie straciła ani jednej bramki, to owe prowadzenie straciła. W jaki sposób? Z odpowiedzią spieszą kibole z Gdańska. Antybohaterowie ostatniej kolejki zaczęli rzucać na płytę boiska odpalone race, przez co sędzia Marcin Kochanek był zmuszony do przerwania gry. Oficjalna decyzja co do tego spotkania ma pojawić się za kilka dni, jednak wszyscy już wiedzą, jaka kara zapadnie. Będzie to walkower dla Piasta, który będzie zresztą jedynym słusznym wyjściem, z czym pogodzili się już nawet smai gdańszczanie. Do tego prawdopodobnie nałożona na Lechię zostanie kara finansowa. Klub z Gdańska wydał oficjalne oświadczenie dotyczące zaistniałej sytuacji, w którym możemy przeczytać, że potępiają takie zachowanie i przepraszają za zamieszanie. Kolejną złą informacją dla klubu jest to, że będą musieli zapłacić pół miliona kary za niewypełnienie 3000 minut młodzieżowców w sezonie.

Na konferencji pomeczowej David Badia oficjalnie wyznał, że jest to koniec jego współpracy z Lechią. Co jeszcze bardziej rozwścieczyło kibiców z Gdańska, to sposób w jaki Hiszpan to oznajmił.

– Nie będę trenerem Lechii w kolejnym sezonie. Polska mnie zaskoczyła. To prawda, że jest zimno. Liga bardzo mi się podoba. Jest w niej dużo rywalizacji. To było bardzo dobre doświadczenie. – powiedział Badia

Takie słowa można przeczytać na portalu meczyki.pl. Wspominanie o tym, że w Polsce jest zimno to raczej nienajlepszy sposób na pożegnanie się z klubem, który „spuściło się” do 1. ligi. Później 48-latek wyznał, że chętnie spróbuje swoich sił po raz kolejny w Ekstraklasie. Wątpliwe jest jednak, że po takim epizodzie ktokolwiek skusi się na usługi Hiszpana.

Kto przejmie stery?

Nie wiemy, kto przejmie stery w klubie po hiszpańskim szkoleniowcu. Prezes Lechii Zbigniew Ziemowit Deptuła oznajmił, że klub ma listę sześciu nazwisk, który mogą zostać potencjalnymi trenerami. Według portalu trojmiasto.pl jednym z kandydatów jest Łukasz Smolarow, obecny dyrektor sportowy Lechii. Na obecną chwilę jest za wcześnie, aby spekulować kto zostanie trenerem. Teraz lepiej siedzieć cicho i czekać na ogłoszenia klubu.

Fot.: Monika Wantoła

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Advertisement

Musisz zobaczyć

Zobacz więcej Ekstraklasa