W 14. kolejce PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław podejmie na własnym boisku ŁKS Łódź. Czy drużyna Piotra Stokowca zaskoczy i zdobędzie komplet punktów?
Czy ŁKS zrobi niespodziankę i wygra mecz?
ŁKS Łódź w niedzielę zmierzy się na wyjeździe z rewelacją tego sezonu. Będzie to bardzo ciężki mecz, ponieważ łodzianie zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. Ostatnie zwycięstwo Rycerzy Wiosny przypada na 20 sierpnia i mecz z Pogonią Szczecin. Wtedy to ŁKS pokonał szczecinian 1:0, po golu Engjella Hotiego.
O zwycięstwo będzie jednak bardzo ciężko, gdyż ełkaesiacy będą odczuwać trudy czwartkowego meczu Pucharu Polski, w którym polegli dopiero po dogrywce. Wrocławianie odpadli na wcześniejszym etapie tych rozgrywek, więc będą bardziej wypoczęci. Piotr Stokowiec nie ma udanego startu w ŁKS-ie. Najpierw przegrał w Poznaniu z Lechem, a tydzień później jego podopieczni ulegli Górnikowi Zabrze aż 0:5. Jest to najwyższa porażka ŁKS-u na najwyższym szczeblu rozgrywkowym od 2011 roku.
Śląsk to oczywisty faworyt. Niemniej jednak ŁKS nie ma nic do stracenia. Wygrana z liderem byłaby niespodzianką, która mocno przybliżyłaby drużynę do wyjścia z strefy spadkowej. Również z remisu większość łódzkich kibiców byłaby zadowolona.
W Łódzkim Klubie Sportowym nie ma większych problemów kadrowych. W meczu z Górnikiem z boiska zszedł kontuzjowany Pirulo. Mówi się, że Hiszpan nie wystąpi nawet już do końca tego roku. Ostatnio z problemami zdrowotnymi borykał też się Jakub Letniowski. Piłkarze, którzy zagrali 120 minut w spotkaniu pucharowym, najprawdopodobniej nie wyjdą w podstawowym składzie w niedzielę. Natomiast po stronie Śląska pewne jest, że nie zagrają Łukasz Bejger i Mateusz Żukowski.
Zmiana w bramce ŁKS-u?
Niewykluczone, że w podstawowym składzie ŁKS-u wyjdzie Dawid Arndt, który pokazał się z bardzo dobrej strony zarówno w pucharowym meczu z Rakowem, jak i w ligowym starciu z Radomiakiem. Mimo że oba te starcia zostały przegrane, to Dawid był w nich najjaśniejszym punktem zespołu. Forma Aleksandra Bobka natomiast spadła i nie broni on już tak pewnie, jak na początku rozgrywek. Oczywiście gwiazdą gospodarzy jest Erik Exposito – obecny król strzelców. W dużej mierze to dzięki niemu Śląsk jest tak wysoko w tabeli. Również dobrą formą dysponuje Piotr Samiec-Talar.
Osobiście uważam, że w drużynie z Łodzi jedną z kluczowych postaci może być Piotr Głowacki. W meczu z Lechem Poznań zagrał na skrzydle i pokazał się z niezłej strony. Jeśli znów wystąpi na tej pozycji, to ełkaesiacy będą mogli kreować dużo więcej okazji. Myślę, że jeśli łodzianie stracą pierwsi bramkę, to przegrają ten mecz. W meczach, w których ŁKS tracił pierwszy bramki, nie zdobył ani jednego punktu. A wrocławianie pokazują, że mają bardzo dobrą formę strzelecką.