Obserwuj nas

Ekstraklasa

#WERaport – 22.02.24 – Koniec mistrzostw, do widzenia

Miało wyjść inaczej. Legia Warszawa uległa na własnym terenie Molde, odpadając tym samym z europejskich pucharów. Legioniści najpierw przegrali w Norwegii 2:3, a następnie przy ul. Łazienkowskiej – 0:3. Srdjan Plavsić zerwał więzadło poboczne w kolanie, co oznacza spore osłabienie dla Rakowa Częstochowa. Lukas Podolski w rozmowie z WP Sportowe Fakty wyznał, że… Górnik Zabrze nie płaci swoim zawodnikom. 

Górnik nie płaci piłkarzom

Drużyna z Zabrza raczej nie jest chodzącym przykładem tego, jak działać w gabinetach. Czasami w jej przypadku częściej wspomina się o sytuacjach pozaboiskowych, zamiast tych typowo piłkarskich. Piotr Koźmiński z WP Sportowe Fakty miał okazję porozmawiać z jedną z gwiazd Górnika, Lukasem Podolskim. 38-latek znany jest z tego, że nie gryzie się w język. W rozmowie wspomniał także o tym, że piłkarze Górnika od dwóch miesięcy nie zobaczyli swoich wypłat. Już wcześniej krążył ten temat w mediach, aczkolwiek nie było osoby, która potwierdziłaby te plotki. No, nie jest to najlepsza reklama dla zabrzan, zwłaszcza w kontekście sprowadzenia nowych twarzy do klubu w przyszłości.

– Dziennikarze napisali prawdę. Wypłat nie było i do tej pory nie ma. Mówię to w czwartek po południu. (…) Nie będę przecież kłamał. Jestem kapitanem zespołu, a dokładniej jednym z kapitanów. Nie mogę więc oszukiwać, bo mówię też w imieniu innych. Zawodnicy są wku…, tyle. Ale jeszcze raz: złość zostaje w szatni, a na boisko wychodzimy i walczymy na maksa. Za to jeszcze raz szacunek dla tej drużyny, dla tego sztabu. Bo to wcale nie zawsze jest takie oczywiste. Wkurzenie szatni czasem idzie przecież w innym kierunku. A my dalej walczymy dla Górnika – powiedział Podolski w rozmowie z Koźmińskim.

Aktualnie Górnicy plasują się na siódmym miejscu w tabeli, mając trzypunktową stratę do szóstego Rakowa. W 22. kolejce PKO Ekstraklasy pojadą do Łodzi, by zmierzyć się z Widzewem.

Srdjan Plavsić zerwał więzadła

Medaliki na ten moment są dalej niż bliżej obronienia mistrzowskiego tytułu. Mimo tego wciąż walczą, a jedną z postaci, która im w tym pomaga, jest Srdjan Plavsić. Niestety przez następne trzy miesiące Raków będzie musiał radzić sobie bez niego. Podczas treningu w środę Serb zszedł z boiska z urazem. Późniejsze badania wykazały, że doszło do zerwania więzadła pobocznego przyśrodkowego w kolanie. 28-latek w tym sezonie wystąpił w siedemnastu meczach na boiskach Ekstraklasy. Raz trafił do siatki, a do tego trzykrotnie asystował. Poza liczbami często pełni ważną funkcję w drużynie, dając wiele z lewej strony boiska.

https://twitter.com/Rakow1921/status/1760575351783072242

Przed Rakowem wyjazd do Mielca w najbliższy weekend, a 27 lutego zmierzy się z Piastem Gliwice w walce o półfinał Pucharu Polski. Na początku marca czeka go kolejne ciężkie spotkanie, bowiem do Częstochowy przyjedzie poznański Lech.

Koniec polskich drużyn w Europie

Tydzień temu w Norwegii pomimo trzybramkowej straty Legii do Molde po 25 minutach gry, warszawiacy koniec końców wciąż zdołali zmniejszyć tę przewagę rywali do jednej bramki. Na rewanż nastawienie było bojowe. Wejść na boisko i szybko załatwić sprawę, aby za chwilę walczyć o ćwierćfinał Ligi Konferencji. Znów zaś podopieczni Kosty Runjaicia szybko zderzyli się z rzeczywistością. Historia zatoczyła koło, bowiem już w drugiej minucie meczu wynik otworzył Fredrik Gulbrandsen. Ponad kwadrans później Molde podwyższyło prowadzenie za pośrednictwem Eirika Hestada. Do przerwy utrzymał się wynik 2:0 dla norweskiej drużyny, a najgroźniejsza akcja Legii podczas tych 45 minut to strzał Marca Guala w doliczonym czasie, który został obroniony przez Olivera Petersena.

Druga połowa to i nowa nadzieja, że coś jeszcze może się wydarzyć. Ba, w 60. minucie bramkę zdobył Marc Gual, aczkolwiek znalazł się na pozycji spalonej, przez co gol nie został uznany. Kilka minut później prowadzenie Molde podwyższył znów Gulbrandsen, tym samym kompletując swój dublet. Legia nie zdołała poradzić sobie z trzema bramkami przewagi przeciwników. Mecz zakończył się wynikiem 0:3. W fazie grupowej Legioniści zapewnili nam masę emocji, ale w dalszej fazie turnieju więcej było zarazem śmiechu i frustracji.

Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Ekstraklasa