Ekstraklasa
„Warszawa zasługuje na więcej” – ostatnia szansa na powrót tron
Autor
Krzysztof Dąbrowski
„Warszawa zasługuję na więcej” – taka oprawa wykonana przez kibiców Legii Warszawa żegnała zespół z Łazienkowskiej w ostatnim meczu ligowym z Zagłębiem Lubin. Najbardziej zagorzalsi kibice ze stolicy dali jasny sygnał – w tym sezonie liczy się tylko mistrzostwo. Mistrzostwo Polski, które dawno nie zagościło w Warszawie. Kosta Runjaić w „sezonie przejściowym” był blisko, lecz każdy zdawał sobie sprawę w jakich okolicznościach, i w jakiej formie znajdował się wtedy warszawski zespół. Teraz rozpoczyna się nowa historia Legii Warszawa, z trenerem Goncalo Feio na czele. Tutaj naprawdę nie będzie miejsca na żadne pomyłki.
Portugalska czysta karta
Chyba nikt nie przypuszczał, że po wszystkich kontrowersyjnych zdarzeniach w Motorze Lublin Goncalo Feio po rozstaniu z Lublinem zwiąże się z najbardziej utytułowanym klubem w Polsce. Było to zagranie „va banque” ze strony dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego. Portugalczyk jak dotąd nie miał do czynienia z tak wielkim klubem oraz z prowadzeniem zespołu na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Jednak sam wcześniej pracował przy Łazienkowskiej w grupach młodzieżowych. Wiele osób ze środowiska piłkarskiego potwierdza jednak tezę, iż Feio to jeden z najbardziej merytorycznych szkoleniowców w Polsce. Trener, który naprawdę potrafi trafić do zawodników i rozwinąć daną osobę w trakcie sezonu. „Z doskoku” w ciągu siedmiu spotkań zdołał uzbierać 14 punktów i ostatecznie zająć miejsce premiowane brązowym medalem PKO Ekstraklasy oraz możliwością gry w eliminacjach do europejskich pucharów.
https://twitter.com/LegiaWarszawa/status/1813272521019441169
Jednak uważam, że nie punkty były najważniejsze w pracy trenera Goncalo tuż po przyjściu do Legii Warszawa. Kluczowe było zapoznanie się z zespołem, poznanie struktur organizacyjnych oraz obserwacja poszczególnych zawodników na treningach. Wszystko pod kątem budowy zespołu na sezon 2024/2025. Każdy po zakończeniu sezonu startował z czystą kartą. Nikt nie mógł powiedzieć, że był faworyzowany przez trenera jeszcze w starym sezonie. Znając wcześniej umiejętności zawodników, trener Feio mógł również dokonać wyborów w sprawie decyzji transferowych. Jaka pozycja jest najuboższa, gdzie jest przepych, kto tak naprawdę jest niepotrzebny warszawskiemu zespołowi.
***
Tak właśnie dowiedzieliśmy się z mediów, iż portugalski szkoleniowiec od niemalże początku pracy z Legią Warszawa zabiegał o transfer Vinagre, że to była jego prośba do dyrektora Jacka Zielińskiego. Feio na prezentacji powiedział do zgromadzonych kibiców, że ” Możecie być pewni, że będziecie się identyfikować z tą drużyną.” Kapitan Legii Warszawa Artur Jędrzejczyk dodał tylko na koniec – „Tylko mistrzostwo”. I naprawdę przed portugalskim szkoleniowcem ogromne wyzwanie. Nikt nie będzie rozpatrywał go jako trenera Legii na kolejny sezon, gdy w gablocie przy Łazienkowskiej nie zawiśnie złoty medal.
Sprawne działanie na rynku transferowym
Trzeba powiedzieć otwarcie – dyrektor Jacek Zieliński przespał zimowe okienko transferowe w sezonie 2023/2024. Żaden z jego transferów nie miał wpływu na grę Legii Warszawa na wiosnę. Zespół z Łazienkowskiej bardzo mocno osłabił się zimą. Stracił Ernesta Muciego oraz Bartosza Slisza, którzy dawali niesamowitą jakość w stolicy. Albańczyk odszedł do Besiktasu za rekordową sumę 10 milionów euro. Wiadomo, że w transakcjach piłkarskich całość pieniędzy od razu nie trafia na konto klubu sprzedającego. Jednak nadal uważam, że błędem było oszczędzanie na zimowym oknie. Jak później życie pokazało, niewiele brakowało, aby Legia aktywnie włączyła się o walkę o mistrzostwo Polski.
ONI mieli zastąpić Mladenovicia. Oni kurwa. #ZielinskiOUT pic.twitter.com/nXYUgxjsTW
— Maciuś (@mipcio) May 6, 2024
Śląsk Wrocław najgorszą ekipą wiosny, kto by się spodziewał…
To ten Śląsk, przez który JZ nie wzmocnił składu, bo wg niego szans go dogonić były bardzo małe…
Karma is a bitch, jak pierdolisz głupoty pod publiczkę, to tak to się kończy…#ŚLARCH #Legia #ZielinskiOut pic.twitter.com/zU4rPJ2tQA
— Ramirez (@CommonSensePL) April 27, 2024
Nauczony błędami dyrektor Zieliński postanowił, że nie będzie czekał na koniec okienka transferowego, aż jakościowi zawodnicy, którym nie uda się trafić do wymarzonych klubów pozostaną wolni. Od razu zaczął działać na rynku transferowym. Efektem tego było sprowadzenie zastępstwa za kluczowego gracza w układance Kosty Runjaicia – Bartosza Slisza. Za reprezentanta Polski przyszedł Claude Goncalves z Łudogorca Razgrad. O Portugalczyku mówiło się już w kontekście Legii Warszawa w zimowym okienku transferowym, lecz na przeszkodzie stała opłata za zawodnika z ligi bułgarskiej. Jak wiadomo dyrektor Zieliński zdecydowanie preferuje transakcje bez sum odstępnego dla klubu oddającego piłkarza.
https://twitter.com/Daniel_Heheszky/status/1809977158959259756
Kolejnym zawodnikiem, który ma poprawić jakość w zespole, który aspiruje do mistrzostwa, jest Kacper Chodyna z Zagłębia Lubin. Uważam, że na papierze nie jest to rewelacyjny ruch, lecz solidny. Po prostu były skrzydłowy z Lubina będzie solidnym uzupełnieniem prawej strony, gdy Paweł Wszołek poczuje się na tyle wyczerpany, że nie będzie mógł dawać z siebie maksimum możliwości. W poprzednim sezonie widzieliśmy, że zdecydowanie brakowało rywalizacji na prawej stronie boiska.
Claude Gonçalves zagra w koszulce Legii Warszawa!
Pomocnik podpisał kontrakt z klubem do końca sezonu 2026/27 ✍️
Więcej ➡️ https://t.co/2Y3jVaORdg pic.twitter.com/AvcjkeSnw0
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) June 15, 2024
***
Kolejno później do klubu zawitali takie persony jak Luquinhas, Jean-Pierre Nsame, czy Ruben Vinagre. Zwłaszcza ten drugi budził niesamowite emocje u kibiców warszawskiego klubu, biorąc pod uwagę jego przeszłość z ligi szwajcarskiej. W zespole Young Boys Berno strzelał bramkę za bramką, a finalnie po dobrych sezonach trafił do Serie A, która bardzo mocno go zweryfikowała. Wiadomo, że najlepiej zweryfikuje go, zawsze nieprzewidywalna PKO Ekstraklasa. Jednak warto poświęcić chwilę na okres w jakich przychodziło większość zawodników do klubu. I tutaj naprawdę trzeba pochwalić dyrektora sportowego Jacka Zielińskiego.
Nie były to tuchy „last minute” i chwytanie się wszystkiego co popadnie oraz pokaże się na rynku transferowym. Wszystko było dopięte jeszcze przed zgrupowaniem w Austrii. Dzięki temu trener Goncalo Feio miał do dyspozycji większość nowych twarzy i mógł przepracować z nimi pełny okres przygotowawczy. Moim zdaniem to będzie kluczowa kwestia na początku sezonu, gdy Legia Warszawa będzie mierzyć się na dwóch frontach, a jak wiemy początki w lidze ostatnio nie należały do najlepszych.
Jak nie teraz, to kiedy?
Wszyscy zdają sobie sprawę, że ciśnienie na zdobycie mistrzostwa Polski i grę w europejskich pucharach jest ogromne. Dawno nie było takiej mobilizacji wśród piłkarzy, trenera oraz kibiców na osiągnięcie sukcesu. Czemu wspominam o europejskich pucharach? Otóż, jak zwykle zostały one wpisane do prognoz budżetowych klubu. Jeśli trener Goncalo Feio nie zdoła awansować do fazy grupowej Ligi Konferencji, znów w kasie klubowej zrobi się nieciekawa sytuacja. Pierwszy mecz Legia Warszawa powinna przejść bardzo gładko, ponieważ zmierzy się ona z walijskim zespołem Caernarfon.
Awans do kolejnej rundy jest po prostu obowiązkiem, przy jak najmniejszym nakładzie sił. Kolejne rundy to już będzie jedna wielka zagadka. Wszystko zależy również od tego, jak zespół ze stolicy wejdzie w rytm grania co 3 dni, ale i również jak ułożą się wyniki w pierwszych kolejkach PKO Ekstraklasy. Na pewno brak awansu do fazy grupowej, a właściwie ligowej po reformie, będzie pierwszym całkiem dużym kamyczkiem do ogródka portugalskiego szkoleniowca.
Jaki poziom reprezentuje Caernarfon? Odpowiedzią mogą być ich 3 ostatnie mecze z The New Saints czyli najlepszym walijskim klubem.
Jak Legia ich porządnie nie zleje to będzie mega wstyd. pic.twitter.com/23EmS0wRWF
— Robert (@RobertKRaptors) July 17, 2024
https://twitter.com/KDabrowski_99/status/1813864844715778087
***
Co może osiągnąć Legia Warszawa w sezonie 2024/2025 w PKO Ekstraklasie? Tego chyba nie wie nikt. Zespół ze stolicy na odzyskanie mistrzostwa Polski czeka od sezonu 2020/2021. Patrząc na poprzednią hegemonię, to zdecydowanie za długo dla kibiców warszawskiego klubu. Zwłaszcza patrząc na to, jakie pieniądze są pompowane w klub. Wyniki sportowe w ostatnich latach nie były adekwatne do tego, jakich piłkarzy sprowadzano na Łazienkowską 3. Tym razem trzeba pochwalić pracę dyrektora sportowego, który już przed obozem przygotowawczym dokonał większości transferów. Wszystko zaczyna funkcjonować jak należy. Jedynym mankamentem może być brak doświadczenia trenera Feio, który nie miał do czynienia z prowadzeniem zespołu w Ekstraklasie pod taką presją, jak i prowadzenie go w eliminacjach do europejskich pucharów. Pucharów, których domagają się w Warszawie.
Legia Warszawa na pewno będzie jednym z faworytów do zwycięstwa w PKO Ekstraklasie. Z resztą tutaj nie ma niespodzianki, ponieważ taka sytuacja występuje niemalże co rok. Jednak tym razem warszawski zespół musi wyciągnąć wnioski z poprzednich lat i zdecydowanie bardziej postawić na sferę mentalną w zespole. Oczywiście, jak w każdym sezonie przyjdzie kryzys formy. Jednak sztuką jest z tego kryzysu wydostać się jak najszybciej. Odbudować relację boiskowe i wrócić na zwycięską ścieżkę. Kluczowym aspektem w walce o najcenniejsze piłkarskie trofeum w Polsce będą również spotkania z dużo niżej notowanymi rywalami oraz beniaminkami. To właśnie z takimi zespołami w PKO Ekstraklasie zdobywa się tytuł mistrza Polski. Nie z czubem tabeli, bo są to zespoły przewidywalne, pod które da się bardziej przygotować niż pod Motor Lublin, który może sprawić niejedną niespodziankę. Pokazał to chociażby poprzedni sezon, gdzie niewiele zabrakło, aby stołeczny klub czynnie włączył się o walkę o mistrzostwo.
***
W moich przewidywaniach walko o mistrza będzie toczyła się pomiędzy Rakowem Częstochowa, a Legia Warszawa. Zespół z Częstochowy wyciągnął asa z rękawa w postaci powrotu Marka Papszuna, który twardą ręką próbuje przywrócić porządek do klubu sprzed jego odejścia. Przed trenerem Goncalo Feio ogromne wyzwanie. Prawdopodobnie najpoważniejsze w całym jego życiu. Jednak uważam, że ma on odpowiednie cechy mentalne, aby odnieść sukces z warszawskim zespołem. Musi tylko odpowiednio szybko reagować na sytuacje boiskowe w trakcie meczu oraz umiejętnie oceniać potencjał piłkarza w danym dniu meczowym. Tutaj w Warszawie nikt nie będzie zadowolony z wicemistrzostwa. Nawet ewentualne zdobycie Pucharu Polski może nie wystarczyć. Kibice nawet nie chcą, a wręcz żądają mistrzostwa Polski. No bo, jeśli nie teraz z: czystą kartą, nowym trenerem, w pełni przepracowanym okresem przygotowawczym z nowymi graczami, ogromną mobilizacją kibiców to właściwie kiedy…?
Prawdopodobny skład Legii Warszawa na sezon 2024/2025