Ekstraklasa
Początek nowej ery czy jednorazowy wyskok? Czego możemy się spodziewać po Śląsku Wrocław
-
Autor
Adam Kiedrowski

Trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że rok temu Śląsk osiągnął niezwykle zaskakujący wynik. Drużyna, która przedtem walczyła do ostatniej kolejki o utrzymanie w elicie, nagle stała się wicemistrzem kraju. Pozostaje pytanie, czy wynik ten oznacza nowy, długoterminowy okres dla wrocławian, który będzie pełen medali i świetnych wspomnień, czy może nadal piłkarze WKS będą zespołem kojarzonym z dolną bądź środkową częścią tabeli. Choć klub aktywnie działa na rynku transferowym, to zdaje się, że przeprowadzone ruchy mogły być nieco lepsze. Nie jest łatwo wytypować, gdzie tegoroczną kampanię Ekstraklasy może zakończyć Śląsk.
Czy przeprowadzone transfery są wystarczające?
Wojskowi zainwestowali głównie w piłkarzy sprawdzonych już na krajowym podwórku. Zawodnicy, których do tego grona można zaliczyć, to: Serafin Szota, Sebastian Musiolik, Marcin Cebula, Mateusz Bartolewski czy Tomasz Loska. Ponadto kadrę wzmocnił Filip Rejczyk, lecz on ma za sobą dopiero sześć występów na ekstraklasowych boiskach. Poza nimi do Wrocławia trafili: Junior Eyamba i Simon Schierack. Ważnym ruchem było również wykupienie z wypożyczenia Simeona Petrowa, który wcześniej we Wrocławiu przebywał wciąż jako zawodnik bułgarskiego CSKA 1948. Na papierze prezentuje się to całkiem dobrze, ale na miarę średniaka tabeli, a nie wicemistrza.
Z klubem przede wszystkim pożegnał się król strzelców ubiegłorocznego sezonu, Erik Exposito. Hiszpan odegrał absolutnie kluczową rolę w sukcesie Wojskowych, a zatem nikt się nie zdziwi, jeśli jego brak na „dziewiątce” będzie nieco widoczny na murawie. Poza nim Śląsk opuścili: Patryk Janasik, Martin Konczkowski i Michał Rzuchowski. Są to piłkarze, których jednak mimo wszystko da się zastąpić.
https://twitter.com/CANALPLUS_SPORT/status/1812826331186434309
Patrząc więc na całokształt okienka w wykonaniu Śląska można pokusić się o zdanie, że mogło być lepiej. Co fanatyków z Wrocławia może cieszyć, to więcej transferów przychodzących, niż wychodzących. Na ten moment udało się zatrzymać: Rafała Leszczyńskiego, Jehora Macenko, Aleksa Petkowa, Łukasza Bejgera, Piotra Samca-Talara czy Matiasa Nahuela. Warto zaznaczyć oczywiście, iż okienko jeszcze się nie zamknęło, a więc drużynę mogą zasilać nowe twarze, natomiast niektóre mogą się z nią wciąż pożegnać.
Również osobiście twierdzę, że powyższe ruchy są zwyczajnie średnie. Po zdobyciu srebrnego medalu, co skutkuje również grą w el. do europejskich pucharów Śląsk miał nieco większy potencjał transferowy. Zastąpienie Exposito Musiolikiem to jakościowy zjazd w dół, gdy rozmawiamy o pozycji napastnika. Jest jeszcze Eyamba i Klimala. Pierwszy z nich natomiast poprzednie lata spędził w młodzieżówkach szwajcarskich drużyn lub na wypożyczeniu do rezerw Freiburga. Klimalę doskonale znamy i wiemy, jak wyglądała jego dyspozycja przez ostatnie kilka miesięcy. Jeśli miałbym wybrać najlepszy transfer, to postawiłbym na sprowadzenie Filipa Rejczyka. Jedną z głównych przyczyn tego wyboru jest fakt, że Śląsk pozyskał go za darmo. Sam Rejczyk, choć w poprzednim sezonie zbyt wiele nie grał, to ma zaledwie 18 lat. Jeżeli wrocławianie odpowiednio będą go rozwijać, to ten w przyszłości może im się dość miło odwdzięczyć.
To jak? Środek tabeli czy czołówka?
W typowaniu jestem dość przeciętny, więc nie mam zamiaru podawać dokładnego miejsca, na jakim uważam, że sezon zakończy Śląsk. Jeśli mówimy o strefie tabeli, w jakiej się znajdzie po wszystkich kolejkach, to wskazałbym na środek tabeli. Ciężki niewątpliwie będzie początek rozgrywek, albowiem poza Ekstraklasą zawodnicy walczą również o fazę ligową Ligi Konferencji Europy. W przeciągu nieco ponad dwóch najbliższych tygodni rozegrają pięć spotkań. Najpierw nastąpi mecz z Lechią, później wyjazd do Rygi, wyjazd do Gliwic, drugi mecz z łotewską drużyną na swoim terenie oraz starcie z Radomiakiem. Istnieje spora szansa, że wrocławianie nie zdołają utrzymać takiej intensywności i zaliczą kilka potknięć. W dalszej części sezonu, kiedy już terminarz nie będzie aż tak napięty, lepsze mogą być także wyniki.
Zanim Exposito odszedł, sporo opierało się właśnie na nim. Pomijając fakt, że strzelał najwięcej goli, to niezwykle ważną rolę w ofensywie odgrywał wspomagając również innych swoich kolegów. Nie był piłkarzem, który siedział przez półtorej godziny w polu karnym i czekał na podanie, aby wystawić nogę. Cofał się niżej, rozgrywał futbolówkę. Takiego napastnika im zabraknie. Do plusów zaliczyć można defensywę, która jest solidnie obsadzona zawodnikami takimi jak: Bejger, Petkow, Petrov czy Macenko. Szota, Bartolewski czy Paluszek zaostrzają rywalizację, bowiem sami mogą walczyć przecież o miejsce w wyjściowej jedenastce. Wątek zamykamy pomocą, na której również nie brakuje kandydatów do regularnej gry. Poza Pokornym, Olsenem lub Schwarzem, czyli piłkarzami, których mieliśmy okazję obserwować już wcześniej, do rywalizacji dochodzą: Cebula, Rejczyk, Bukowski bądź Gerstenstein.
Co ciekawe, choć właśnie wymieniłem wiele nazwisk, to sytuacja kadrowa Śląska przed startem sezonu nie wygląda aż tak zachęcająco. W okresie przygotowawczym brakowało Bejgera czy Macenki. Z urazem zmaga się Eyamba. W pierwszych meczach może zabraknąć też Piotra Samca-Talara. A pod znakiem zapytania stoi rozpoczęcie sezonu przez Rejczyka i Cebulę. Tym bardziej pierwsze spotkania będą bardzo trudne.
https://twitter.com/erykmenrog/status/1811858855867150813
Trzy zwycięstwa, remis i porażka
Śląsk w ramach przygotowań rozegrał pięć sparingów. Zmierzył się w nich z: Rokitą Brzegiem Dolnym, CFR Cluj, Slavią Praga, Opawą i Mladą Bolesław. Wyższość musiał uznać tylko drużynie ze stolicy Czech, przeciw której przegrał 0:2. Najwyższe zwycięstwo odniósł – bez zaskoczeń – z Rokitą, bowiem pokonał ją 4:0. Ponadto wrocławianie ograli rumuński Cluj 1:0, Opawę 2:0, natomiast w ostatnim meczu zremisowali z Mladą. Z rywalizacji o miejsce między słupkami bezdyskusyjnie górą wychodzi Leszczyński, który wszystkie sparingi rozpoczynał od pierwszego gwizdka. Poza „jedynką” wrocławian w każdym spotkaniu od początku występowali też: Nahuel, Żukowski i Samiec-Talar.
https://twitter.com/Slasknet/status/1812713954830921970
Podsumowując, najcięższe dla wicemistrzów Polski będą pierwsze kolejki nowego sezonu. Choć z czasem sytuacja kadrowa ulegnie poprawie, to Śląsk zapewne powalczy o siódme czy ósme miejsce. Sukces, jakiego dokonał w minionych rozgrywkach zasługuje oczywiście na brawa, jednakże nie zmienia to faktu, że wówczas pomogła fatalna forma reszty czołówki na wiosnę. Wojskowi sami zaliczyli bardzo zły start tamtej części sezonu, lecz obudzili się na koniec, co sprawiło, że na ich szyjach zawisły srebrne medale. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że te same drużyny aż tak się znowu podłożą.
Jedyne wykształcenie, jakie posiada to ukończenie szkoły podstawowej z wyróżnieniem. Nie przeszkadza mu to w realizowaniu życiowego celu, jakim jest zostanie dziennikarzem. Bywa gadatliwy, nieco rzadziej śmieszny (ale i to czasem mu się uda). Regularnie uczęszcza na słynny gdański bursztynek, po czym stara się skleić kilka sensownych zdań o meczach miejscowej Lechii.
