
[vc_row][vc_column][vc_column_text]WRZESIEŃ
Po ostatniej przygodzie z Ekstraklasą, zakończoną przed przerwą zimową po serii fatalnych wyników, zasiadłem na karuzeli trenerskiej w oczekiwaniu na oferty. Minęła wiosna, minęła przerwa między sezonami, a tu nic. Karuzela ani drgnęła. Były co prawda jakieś telefony, ale do pierwszej ligi to ja się nie wybieram.
W końcu jednak przyszła pierwsza pauza w nowym sezonie (mecze reprezentacji) i dostałem swoją szansę. Zespół z aspiracjami, po dobrym starcie sezonu przegrał wszystkie mecze w sierpniu i wisi gdzieś nad strefą spadkową. Prezes widział już w przyszłym roku kasę z eliminacji do LE, a tu… Wkraczam więc do akcji.
Od razu przechodzę do szybkiego rozeznania w szatni. Po pierwszych treningach były reprezentant z wysokim kontraktem wylatuje do rezerw, ale jak stwierdza – mu to pasuje (co się będzie męczył). Bardziej wkurzony jest młody, zdolny „talencik”, co to nie chce podpisać nowego kontraktu. Na obronie mam nieco kłopotów, ale co robić – prezes każe, muszę zesłać. Nie ja będę się z nim procesował.
Kilka pobieżnych zmian w składzie, dokooptowanie znajomego pomocnika bez kontraktu w celu poprawy mentalności w szatni, kiełbasy do góry (a raczej makaron bez glutenu) i jedziemy! Efekt nowej miotły zadziałał zajebiście – jesień bez porażki, mimo kilku gorszych momentów, remisów na farcie i odrabiania strat.
STYCZEŃ
Przedświąteczna wizyta u prezesa miała na celu złożenie mu propozycji oczekiwanych przeze mnie wzmocnień. Wobec zesłania młodego talentu do rezerw, kilku kontuzji i oczywistych braków kadrowych zimą trzeba nieco sypnąć grosza, by zapewnić sobie puchary. Oczywiście, z listy „obrońca prawy, obrońca środkowy, skrzydłowy, ofensywny pomocnik, napastnik” nie udało się rzecz jasna pozyskać napastnika, ale prezes miał swoją wizję: „dasz Maćka na atak, no przecież kiedyś tam grał, a Jacek jak co też ogarnie, jak ten tam Myler w Niemcach, teraz to bez napastnika się gra. I wygrywa”. Nie będę się kłócił z prezesem, tak wybitnym obserwatorem taktycznych nowinek. Na szczęście udało nam się zatrzymać kluczowych zawodników („jak zagrasz tak samo dobrze wiosną, to załatwimy Ci tę Anglię”).
LUTY
Dwa pierwsze mecze zostały przełożone z powodu stanu murawy. Prezes oburza się na władze Ekstraklasy każące zmieniać mu nawierzchnię. Gdy słyszy, że szef ESA domaga się na tych tłyterach, że lampy mają kupić kibice, wymyślił zbiórkę na Polak Potrafi. Ponoć nadal trwa…
MARZEC
Wymówki o męskich słowach w szatni i złym boisku nie wystarczają. Przegrywamy trzy mecze z rzędu i tracimy dwa komplety koszulek (na szczęście nasz kitman wykupił jeden z allegro). Co tu robić? Okno zamknięte, inni też mają problemy, ale mamy ten cholerny minusowy punkt za zeszły sezon i pewnie nas przekręcą, i będziemy się kopać po czole w Zabrzu zamiast ogrywać Legię.
Któregoś dnia podbija do mnie ten świr, młody trener U17 z akademii. Każe im grać po ziemi i wciska jakieś teksty taktyczne. Mówi – panie szkoleniowcu, mam takie perły w składzie, rwą się do jedynki! Patrzę na jednego – włosy postawione na czub jak u tego Rojsa, ale czapki z nazwiskiem jeszcze nie nosi, w dodatku nie uznaje innego posiłku niż jarmuż i jagody goi. No dobra, biorę go na trening, potem takiego drugiego skromniachę, co to zamiast wysyłać snapy uczy się angielskiego, bo chce być jak Lewy.
Plaga kontuzji zmusza mnie do tego, by wziąć młodych na ławkę. Na treningu – nie będę owijał w bawełnę – byli najlepsi pośród wszystkich kopaczy, już widać myślących tylko o dograniu sezonu, dogadaniu kontraktu i wakacjach. Do przerwy 0:2 u siebie… Trzeba działać! Niech stracę, biorę tych młodych i mówię, że od 46. jedziecie na maksa i na luzie, jakby się ta z C+ pytała, to powiecie, że pierwszy mecz, presja, ale będzie lepiej.
Skończyło się 3:2. Tamci spuchli, to fakt, ale młodzi kręcili się jak bąki, no jak chomik na karuzeli! Jeszcze będą puchary!
MAJ
Mimo plagi żółtych kartek (no sami nieudacznicy sędziują, ale co ja będę ich wyzywał), zmuszającej mnie do wystawienia w przedostatnim meczu rezerwowych typu cudowne dziecko akademii lat 25, wciąż uznawanego za młody talent (w końcu odpali – mówi prezes) i kopacza, co gdzieś tam raz zagrał w kadrze na zgrupowaniu w RPA i kupiliśmy go za 600 tysięcy, a ten się ciągle łamał i w końcu nie wiedziałem czy go jeszcze mam w kadrze, jakoś doturlaliśmy się do czwartego miejsca. Puchary, premie, wszystko git!
LIPIEC
Taaa, git.
- Przegraliśmy proces z młodym talentem z rezerw i straciliśmy sporo na odszkodowanie.
- Po dwa młode orzełki zgłosiła się Legia – „Reus” został, ale mól książkowy od nauki angielskiego się skusił – za pół roku przeszedł do Arsenalu – skorzystał.
- Wybił się u nas środkowy pomocnik – jego agent roztoczył przed nim wizję gry we Włoszech i się skusił, pal licho, że wyjechał z kontuzją, ciekawe czy tam coś pogra…
- Najlepszy skrzydłowy wybrał ofertę z Cypru, stoper – z Turcji, a bramkarz poszedł do Chin.
SIERPIEŃ
Przygoda w LE zakończyła się po pierwszej rundzie eliminacyjnej. W Mołdawii, jak widać, nie ma już słabych drużyn. Przez brak wzmocnień i nałożenie się startu ligi z pucharami przegraliśmy dwa pierwsze mecze. Prezes zareagował i udało się bezgotówkowo pozyskać nowych zawodników. Sprowadziłem też upatrzonego w I lidze Brazylijczyka, ale szczerze mówiąc myślałem, że nie będzie tak się opieprzał na treningach.
WRZESIEŃ
Nie da się zbudować drużyny bez kluczowych zawodników, na których opierałem grę w poprzednim sezonie! Prezes jest zły, ale daje mi ostatnią szansę na ogarnięcie piłkarzy (ukochana przerwa na kadrę).
PAŹDZIERNIK
No jak to mówią – trener w Polsce nie musi zajmować się wychodzeniem z kryzysu, bo jest przed tym etapem zwalniany. Stało się. Nie mogłem już nic więcej wyciągnąć z tej drużyny. O dziwo po przyjściu trenera moi dawni podopieczni wygrali trzy mecze z rzędu. Nie miałem wzmocnień, rozprzedali mi skład, piłkarze grali przeciw mnie… A tam, niebawem znajdę zatrudnienie, w końcu zaraz się zacznie druga faza wyrzucania szkoleniowców…
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row][vc_row][/vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”4637″ custompost_name=”Błażej Bembnista” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center” el_file1=””][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column]
