Obserwuj nas

Rozgrywki

ESA 37 wersja 2.0

Co tu robić? Liga się skończyła, inne – mniej istotne jak angielska, hiszpańska, niemiecka – też, do Euro jeszcze trochę, a piłki brak… Jak żyć?

W takich chwilach każdemu kibicowi pozostają dwie rzeczy: życie rozpoczynającym się oknem transferowym (dopiero się rozkręca) oraz rozkminianie tego co za nami.

W kilku ostatnich dniach ponownie pojawiło się kilka ciekawych opinii na temat formatu ESA 37. To temat wywołujący gorące spory, a o tyle trudny, że żadna ze stron nie ma pełni racji, natomiast każda ma dobre argumenty. Można zrozumieć skąd podział na grupy, można nawet przyjąć do wiadomości istnienie argumentów za okradaniem klubów z połowy punktów – i piszę to zgrzytając zębami, bo tenże podział rok w rok okrada Legię najmocniej spośród zespołów Ekstraklasy. A w poprzednim sezonie obrabował ją z tytułu Mistrza Polski. Rozumiem, że w naszych warunkach ten podział redukuje szanse na masę meczów o złote kapcie w ostatnich kilku kolejkach. Jasne, nie jest to mechanizm perfekcyjny, ale takie nie istnieją. Nie ma gwarancji, że ktoś po dwóch meczach nie będzie już pewny utrzymania, pucharów, albo i mistrzostwa.  Ale przynajmniej takie ryzyko jest mniejsze. Mamy taką ligę jaką mamy, miejsc w pucharach mało, więc „środek tabeli” rozległy i wiele drużyn po prostu nie ma o co grać.

Jednak nie można nie dostrzec ogromnych kosztów i wad tego rozwiązania. Po pierwsze, najmocniej karane są najlepsze zespoły, bo to im odbiera się najwięcej punktów. Po drugie, losy tytułu redukuje się w dużej mierze do bycia najlepszym w ostatnim miesiącu, zamiast do bycia najlepszym w przekroju całego sezonu. Po trzecie, system promuje słabszych kosztem mocniejszych. Po czwarte, grupa spadkowa to marny zysk dla rozgrywek. Albo górna jej część spokojna jest o los, a nie ma nic do zyskania, albo – znowu w wyniku rabunku punktów – nagle spada na koniec zespół, który w przeciągu sezonu ocierał się o górną połówkę. Zgoda, jest element nieprzewidywalności, ale ma on niewiele wspólnego ze sportem i ze zwykłą sprawiedliwością. No i jaki sens ma granie 30 meczów o trzy punkty zamiast od razu o półtora?

Jak zatem uleczyć boleści? Poniżej kilka luźnych myśli. Oczywiście nie są one idealne (gdzieżby!), ani dopracowane i podlegają wszelkiej krytyce i korektom. Mogę pisać głupoty. Jest to strumień świadomości – pisane ciurkiem, bez dłuższego przygotowania i mogą się zdarzyć błędy (@mogiel90 na pewno je wyłapie 🙂 ).

Czy można znaleźć rozwiązanie, które zadziała podobnie motywująco jak podział punktów, ale nie będzie aż tak krzywdzące? Może zabieranie 1,5 pkt za każde zwycięstwo to za wiele?

A może zabierać mniej? Może za zwycięstwo powinno być nie półtora ale dwa punkty? Kiedyś tak grano, i przez lata to działało. W wielu sportach taki system funkcjonuje do dziś. Co więcej, pozostawiając pół punktu za remis i dwa za zwycięstwo, promuje się walkę o wygraną w każdym meczu.

Idźmy dalej. Dzielimy punkty za zwycięstwa na 2:3, a za remis na pół – jak obecnie. Dlaczego by od razu nie przypisywać takich wartości? Tzn. w sezonie zasadniczym walczymy o 2 pkt, za remis pół oczka… Od razu wiadomo na czym się stoi. A mimo, że różnica między punktami za zwycięstwo i za remis pozostaje 1,5 punktu, to jednak do zyskania jest 4 a nie 3 razy więcej…

Przyznam w tym momencie, że trudno mi się przyzwyczaić do myśli o przypisywaniu połowy punktu, choć na przykład w skokach narciarskich to działa bez zarzutu. Można mieć jednak wątpliwości czy to się nadaje do futbolu. A skoro tak, spójrzmy na dane i pomyślmy:

Po podziale punktów było tak:

#DrużynaZRPPkt
1Legia Warszawa179430
2Piast Gliwice177629
3Pogoń Szczecin1016423
4Zagłębie Lubin129923
5Cracovia129923
6Lech Poznań1341322
7Lechia Gdańsk1091119
8Ruch Chorzów1161319
9Podbeskidzie B-B9111019
10Korona Kielce9101119
11Wisła Kraków813918
12Jagiellonia Białystok1051518
13Śląsk Wrocław8101217
14Termalica B-B.891317
15Górnik Łęczna871516
16Górnik Zabrze4141213

Scenariusz A: 2 pkt za zwycięstwo i 0,5 za remis:

#DrużynaZRPPkt# w ESA37
1Legia Warszawa179438,51
2Piast Gliwice177637,52
3Zagłębie Lubin129928,54
4Cracovia129928,55
5Lech Poznań13413286
6Pogoń Szczecin10164283
7Ruch Chorzów11613258
8Lechia Gdańsk1091124,57
9Podbeskidzie B-B9111023,59
10Korona Kielce910112310
11Wisła Kraków813922,511
12Jagiellonia Białystok1051522,512
13Śląsk Wrocław810122113
14Termalica B-B.891320,514
15Górnik Łęczna871519,515
16Górnik Zabrze414121516

Co się pozmieniało?

  • Zagłębie i Cracovia, a nawet Lech wyprzedzają Pogoń – mają więcej zwycięstw, więc wydaje się to uzasadnione. Granie na remis nie popłaca.
  • Ruch wyprzedza Lechię – j.w.
  • Przewaga Legii nad Piastem pozostaje 1 pkt, ale nad trzecim miejscem rośnie z 7 do 10 pkt.
  • Podbeskidzie spada do dolnej połówki już bez kontrowersji.

Scenariusz B: 2 pkt za zwycięstwo i 1 za remis:

#DrużynaZRPPkt# w ESA37
1Legia Warszawa1794431
2Piast Gliwice1776412
3Pogoń Szczecin10164363
4Zagłębie Lubin1299334
5Cracovia1299335
6Lech Poznań13413306
7Lechia Gdańsk10911297
8Wisła Kraków81392911
9Podbeskidzie B-B91110299
10Korona Kielce910112810
11Ruch Chorzów11613288
12Śląsk Wrocław810122613
13Termalica B-B.89132514
14Jagiellonia Białystok105152512
15Górnik Łęczna87152315
16Górnik Zabrze414122216

A co tu mamy?

  • Czołówka bez zmian w stosunku do ESA37.
  • Mocniej promujemy remisy (słabe!).
  • Straszne zamieszanie z udziałem Lechii, Podbeskidzia i Wisły skutkujące awansem tej ostatniej do górnej ósemki – mimo zaledwie 8 zwycięstw, kosztem Ruchu który zwycięstw miał 11 (słabe).
  • Przewaga Legii nad Piastem pozostaje 1 pkt, ale nad trzecim miejscem rośnie z 7 do 10 pkt.

Szczerze mówiąc, lepszy wydaje mi się wariant A.

W rundzie finałowej już „normalnie” – 3 punkty za wygraną, jeden za remis. Wówczas grupa mistrzowska wygląda tak:

1Legia Warszawa51,51
2Piast Gliwice48,52
3Zagłębie Lubin43,53
4Cracovia41,54
5Pogoń Szczecin366
6Lech Poznań367
7Lechia Gdańsk33,55
8Ruch Chorzów278

A spadkowa?

1Wisła Kraków35,51
2Śląsk Wrocław332
3Jagiellonia Białystok32,53
4Korona Kielce324
5Podbeskidzie B-B30,58
6Termalica B-B.29,55
7Górnik Łęczna26,56
8Górnik Zabrze227

Spadają Górniki, ale ocalało Podbeskidzie, które po 30 kolejkach było bliskie awansu do górnej połowy. Innymi słowy – 7 meczów nie przekreśla całego sezonu, a dwa najsłabsze zespoły lecą… Mi się to wydaje znacznie bardziej sprawiedliwe. Do tego stopnia, że pod znakiem zapytania postawiłbym w ogóle sens rozgrywania grupy spadkowej. Może rozgrywać tylko mistrzowską?

Można powiedzieć, że cala zmiana w sumie niewiele zmienia, poza jednym spadkowiczem. Jednak zmian byłoby więcej: poczucie większej sprawiedliwości, brak karania najlepszych, mniejsza waga 7 meczów w stosunku do 30, inne zachowanie drużyn, które bardziej walczyłyby o zwycięstwa w sezonie zasadniczym… I chyba więcej byłoby w tym sensu.

A co Wy sądzicie?

 

PS. Zrobiło się tego straszliwie dużo, a miało być prosto… tym bardziej ogromnie dziękuję tym, którym nie spuchła jeszcze głowa i dotrwali do końca. Pozostałych przepraszam za ten TL_DR 🙂

 

 

 

1 Comment

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki