Odliczanie do pierwszego gwizdka nowego sezonu Ekstraklasy zaczyna wchodzić w decydujący okres. Prezesi klubów wyrywają coraz więcej włosów z głowy z powodu pustek w kasie. W klubowych włościach słychać ciągłe westchnienia trenera, który znów musiał zadowolić się transferem napastnika, który na liście życzeń znajdował się na pozycji numer dziewiętnaście. Kibice po raz setny rzucają pod nosem zwięzłym „kurwa” na wieść o tym, że ceny biletów podskoczyły o kolejne trzy złote. Doskonały moment na to, by sprawdzić, jak do barwnej ekstraklasowej rzeczywistości przygotowywały się „świeżaki”! Czy możemy liczyć, że do bram piłkarskiego raju zapukało nowe Zagłębie?
Na pierwszy ogień idzie mistrz 1. Ligi. Arka Gdynia, która od momentu awansu zbiera praktycznie same pochwały. Prezes twardo stąpający po ziemi z jasno określonym celem. Umiejętnie mierzący siły na zamiary? Zgadza się. Świetne, jak na polskie warunki, zaplecze sportowo-infrastrukturalne? Bez zastrzeżeń. Zgrany i doświadczony sztab szkoleniowy? No, można tak powiedzieć. Przyjemny dla oka futbol? Raczej tak, lecz nie zawsze. W Polsce ciężko o to nawet w Ekstraklasie. A skład? W momencie, w którym Arka zdobywała mistrzostwo można było się przyczepić do obsady kilku pozycji oraz siły ławki rezerwowej gdyńskiego klubu. Jak wygląda to teraz?
Z Gdynią pożegnali się Alan Fialho, Gaston Sangoy oraz Dariusz Formella. W przypadku dwóch z nich śmiało można stwierdzić, że Arka traci podstawowych zawodników. Jakiekolwiek zastrzeżenia można było kierować jedynie pod adresem Sangoya, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Oprócz nich odeszli również Tomasiewicz oraz Jakub Miszczuk, którzy w drużynie odgrywali nieco mniejszą rolę. W zamian nad morze przytargano Zjawińskiego, Sołdeckiego , Błąda oraz Lewickiego. Marciniak i Steinbors zmienili tylko plażę, bo nad morzem już byli. Tylko trochę większym.
Bardzo prawdopodobne, że w bramce Jałochę zastąpi Steinbors. O ile na boiskach pierwszej ligi Jałocha wydawał się wyborem jak najbardziej odpowiednim, o tyle w Ekstraklasie jest to zawodnik, który może okazać się nieco za słaby. Razi jego słaba gra nogami oraz niepewne- mimo imponującego wzrostu- wyjścia do dośrodkowań, z którymi ma częste problemy. Także doświadczeniem Łotysz bije Jałochę na głowę. Steinbors meczów na poziomie Ekstraklasy ma ponad pięćdziesiąt. Jałocha ledwie cztery.
Obrona, która moim zdaniem po odejściu Alana Fialho potrzebowała największych zmian, została wzmocniona przez Adama Marciniaka oraz Dawida Sołdeckiego. Obaj prawdopodobnie znajdą się w wyjściowej jedenastce Arki. Partnerować im powinni Marcjanik oraz Socha, choć wielce prawdopodobnym wydaje się również scenariusz , w którym koło Sołdeckiego wystąpi Sobieraj. Czyli zawodnik, który lata świetności ma już dawno za sobą. Zbyt wolny, wiecznie spóźniony. Do tego wiele niepotrzebnych kartek. Cieszy jedynie fakt, że stoper sam zdaje sobie sprawę ze swoich słabości i nie boi się o tym mówić. Lepiej żeby sterował zespołem z poziomu ławki rezerwowej , niż z perspektywy boiska.
W pomocy naturalnym następcą Formelli wydaje się sprowadzony latem Błąd, choć nie skreślałbym w tym wypadku Bozoka. Słowak przez liczne urazy nie jest w stanie pokazać pełni swojego potencjału. Szkoda, bo to solidny grajek. Zastąpienie Formelli będzie jednak niesamowicie trudne, a Błąd to wciąż wielka niewiadoma. Fakt, że skrzydłowy Zagłębia w poprzednim sezonie częściej zabawiał kibiców na poziomie trzeciej ligi, niż Ekstraklasy, nie wróży najlepiej. W środku Łukasiewicz i… No, właśnie. Gdyńska publiczność zapewne domagać się w pierwszym składzie będzie Nalepy, lecz mam wiele wątpliwości, czy jest to zawodnik lepszy od Kakoko. Młody Nalepa mimo ogromnej woli walki często zbyt długo holuje piłkę. Oddaje również masę niepotrzebnych strzałów. Wciąż broni go jednak wiek, który jest jego zaletą. Stawkę uzupełnia oczywiście Marcus Da Silva.
W ataku zdecydowanie postawiłbym na parę Szwoch- Lewicki. W obliczu kontuzji Abotta i odejścia Sangoy’a, transfer napastnika był nieunikniony. Ściągnięcie na Olimpijską Lewickiego może okazać się strzałem w dziesiątkę. W końcu mówimy tu o królu strzelców 1. Ligi. Zupełnie niezrozumiałym transferem wydaje się przyjście do klubu Zjawińskiego. Napastnik bez żalu odpalony z Cracovii, który żółtych kartek ma więcej niż strzelonych bramek. Siedemdziesiąt spotkań na poziomie Ekstraklasy, cztery gole. Brawo. Może to był ten dziewiętnasty na liście…
Plusy, minusy? Na plus na pewno duet Szwoch-Marcus. Liczę również, że choć w połowie tak skuteczny jak w poprzednim sezonie będzie Lewicki. Minus? Środek obrony. Sobieraj, jak już mówiłem, spokoju przed własną bramką nie gwarantuje. Marcjanik to jeszcze młody, niedoświadczony zawodnik. Jedyna nadzieja w Sołdeckim, który w polu karnym przeciwnika jest równie groźny jak we własnym.
Arka, mimo okrojonego budżetu, skleiła przyzwoity skład. Spadek jej raczej nie grozi. Martwić może jedynie wysoka porażka w sparingu z drugim beniaminkiem. Gładkie 0:3. Tej plamy nie zmaże nawet wygrana z Vitorodgdggcośtam Constanta, czy minimalna porażka z Lechem. Próba generalna na minus, bo przecież ostatniego sparingu z Gryfem Wejherowo nie traktujemy poważnie.
Przypuszczalny skład: Steinbors- Marciniak, Sołdecki, Marcjanik, Socha – Błąd, Łukasiewicz, Kakoko, Marcus- Szwoch, Lewicki.
[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”7176″ custompost_name=”Konrad Pieczko” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center” el_file1=””][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][/vc_row][vc_row][vc_column][vc_column_text]
[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]
Polska piłka oczami kibiców. Chcesz dołączyć? DM do @nopawel