Powrót Ekstraklasy okiem Dżedaja

„Jeszcze się tam żagiel bieli, chłopców którzy odpłynęli…”

Cóż – odpłynęli, ale już wracają. Okręt nieco uboższy, o brak kapitana (i jego pomocnika Miszy) Stanisława Czerczesowa, być może także bez paru znaczących postaci (Drągowski, Pazdan?, Linetty?), ale już ich widać na horyzoncie. Tak, tak moi mili, rodzima Bundeszmira, de los Extraklapos, startuje już w piątek.

Czego się spodziewać? Cholera wie… Beniaminki jakieś takie z wodą związane, ale wydaje się, że szybko nie odpłyną. Czołówka także, raczej bez zmian będzie. Aczkolwiek tutaj jest kilka pytań, jak się zaprezentuje Kolejorz po przebudowie (np. nowy Jóźwiak vel Mr. Bez Tryba), jak zagra Legia pod wodzą członka Gangu Albanii, co zaprezentuje Wisła Wdowczyka, czy Piast nadal będzie tak wysoko Latal? Dziwnie spokojny jestem o jedno z miejsc na dole tabeli (niestety dla nich), chyba fach górnika jest teraz „mało ekskluzywny”.

Jak co roku pewnie wyskoczy jakiś team walczący o puchary, może i mistrzostwo (tak, wiem że o to pojedynkują się wszyscy). Intuicja Dżedaja podpowiada mi, że będzie to Śląsk Wrocław. Dlaczego? Ano dlatego, że nie ma ku temu racjonalnych przesłanek – taka liga „in maj opinion”. Rumakować wolno każdemu, nawet i mnie 😉

A czego oczekuję przede wszystkim? Nowych „koni pociągowych”, polskiej młodzieży (czasami naciąganej wiekowo), którzy błysną i staną się rodzimymi gwiazdkami. Jeśli miałbym wymieniać nazwiska to: Reca, Gumny, Makowski, dalszy rozkwit (oby nie zakończony przekwitaniem) Mystkowskiego.

Żeby tak zakończyć śpiewająco, odniosę się znów do piosenki Alicji Majewskiej… „odkryjemy miłość nieznaną”, czego Wam i sobie życzę! Czołem Szoguny – oby do piątku!

[vc_row][vc_column text_align=”center” width=”1/3″][TS_VCSC_Team_Mates_Standalone team_member=”5289″ custompost_name=”Pat Zakrzewski” style=”style2″ show_download=”false” show_contact=”false” show_opening=”false” show_skills=”false” icon_align=”center”][/vc_column][vc_column width=”1/2″][/vc_column][vc_column width=”1/4″][/vc_column][/vc_row]