Pamiętam jak w latach 90. profesjonalną ligę piłkarską w Polsce zaczął pokazywać Canal+, nienawidziłem tego. W kablówkach C+ jak na tamte czasy był potwornie drogi, oglądało się mecze zakodowane ledwo widząc zarysy postaci piłkarzy.
Wiem, że C+ przyczynił się do rozwoju polskiej ligi, wiem że wpompował w nią duże pieniądze, jednak zawsze będę uważał, że na ograniczenie widowni ligi do tak wąskiego grona odbiorców było wtedy zbyt wcześnie.
Kiedy pojawiły się nowe kanały pozwalające na oglądanie Ekstraklasy przez internet, siłą rzeczy tzw. streamy były dla niektórych jedynym sposobem na obejrzenie meczu swojej ulubionej drużyny, tym razem C+ i Ekstraklasa zaspali. Serwis z meczami live, i to ograniczony tylko do abonentów NC+, odpalili ledwie dwa lata temu, a ja pierwszy mecz przez internet oglądałem lekko 10 lat temu, co pokazuje, że możliwości były.
Niestety Ekstraklasa wraz z C+ znów idą złą drogą. Pojawiły się głosy, że ze względu na naruszenia praw autorskich zgłosili do zamknięcia jeden z kanałów poświęcony naszej ukochanej „bundeslidze”. Nie wiem jaki w tym sens. Zamiast cieszyć się, że ktoś poświęca swój czas i robi niekomercyjnie coś na bazie ich produktu, oni traktują go jak pirata. Zagrywki tego satyrycznego portalu nie zawsze były fair, ale dlaczego od razu blokować? Można zwrócić uwagę i załatwić to w jakoś cywilizowany sposób.
Ktoś kto do jednej kolejki ma do zaoferowania więcej pomysłów niż Ignacik przez całą swoją karierę, jest sprowadzany do gleby tylko dlatego, że zyskał większą popularność niż efekty pomysłów zawodowców z Ekstraklasy czy C+. Ktoś kto siłą rzeczy promuje ligę na całym świecie, dostaje bana, a Ekstraklasa ogranicza się do 200-tysięcznej frekwencji podczas hitowych meczów.
Ludzie, nie patrzcie na kibiców jak na konkurencję, tylko jak na partnerów. Nie potrafiliście zadbać o solidne, rzetelne statystyki – powstało Ekstrastats. Nie potrafiliście dać wypowiedzieć się kibicom, powstało Watch-Ekstraklasa. Oficjalna fantasy powstała 11 lat po utworzeniu zawodowej ligi.
Dwudziesty rok C+ wałkuje jedną formę magazynu ligowego z ciągle tymi samymi – nudnymi jak flaki z olejem – prezenterami i czasem nowymi, ale równie nudnymi ekspertami. Zaraz program zrobią kibice i znów mają szansę na większą popularność niż Wasze oficjalne serwisy.
Mecze pokazywane przez Live Park są realizowane w coraz gorszy sposób, nie widać żeby ktoś tam się uczył, a forma pokazywania meczów jest niestety coraz gorszej jakości. O ESA37 już kiedyś się wypowiadałem i nie będę się powtarzał – dla mnie jest po prostu porażką. Wychodzi na to, że Ekstraklasa staje się produktem ekskluzywnym, dla koneserów i maniaków, bo w żaden sposób nie zachęca do siebie nowej widowni, ani nie przyciąga na stadiony nowych kibiców, bo jak to się mówi „jak Cię widzą, tak Cię piszą”.
Nie idźcie tą drogą, bo zaraz nie będziecie mieli dla kogo grać…
