Minął już ponad miesiąc od transferu Bartosza Kapustki do Leicester City. Przez ten czas Polak jeszcze nie zagrał ani minuty w pierwszym zespole ,,Lisów” w oficjalnych rozgrywkach. Był poza meczową ,,18” również w środę, kiedy Leicester debiutowało w Lidze Mistrzów. Nie tak to miało według nas – polskich kibiców wyglądać…
Kapustka był jeszcze nie tak dawno temu jednym z najlepszych zawodników Ekstraklasy, teraz strzela w reprezentacji, natomiast w Leicester nawet nie pokazuje się na ławce rezerwowych. Co oczywiste – zaczynają się w nas rodzić wątpliwości. Myślimy, że Polak jest niedoceniany przez Ranieriego albo po prostu wybrał za silny klub jak na swoje obecne możliwości, klub który nie zapewni mu najważniejszego – regularnych występów.
Trzeba sobie powiedzieć szczerze, Kapustka ma ogromny talent, ale jest na razie nieprzygotowany na Premier League. Liga angielska to kompletnie inny świat niż Ekstraklasa i Bartek musi się zwyczajnie przestawić. Dajmy więc młodemu Polakowi trochę czasu.
Kapustka – jak się popularnie mówi – ma papiery na poważne granie. Ważne jednak żeby ich nie zmarnował. Teraz znajduje się w decydującym dla swojej kariery momencie. ,,Wyfrunął” z Ekstraklasy do zachodniego klubu. Jeśli tam zawali sprawę, to wkrótce odejdzie, rozpocznie podróż po Europie, aż w końcu zdecyduje się na transfer do Lechii. W przeciwnym wypadku może stać się znanym i cenionym zawodnikiem na naszym kontynencie. Tego drugiego chyba każdy z nas mu życzy, Ranieri pewnie też.
Spójrzmy więc na sytuację Bartka okiem włoskiego szkoleniowca. Ranieri ma w swoim składzie młodego, utalentowanego chłopaka, za którego klub wyłożył sporą sumę. Tylko głupi chciałby zmarnować takiego zawodnika. Dlatego, o dziwo dla dobra Kapustki, trener może go nie wystawiać i przy okazji nie rzucać na głęboką wodę, zbyt głęboką… Gdyby Ranieri wystawił Bartka w pierwszych ligowych meczach, to tak jakby kazał mu skakać do wody z wysokości drugiego, trzeciego piętra. Bardziej prawdopodobne jest, że ten skok by się nie udał. Może Włoch po prostu nie chce aż tak ryzykować. Chce ,,otrzaskać” swojego podopiecznego w młodzieżówce, żeby ta wysokość, z której trzeba będzie Polakowi skoczyć, była możliwie jak najmniejsza. Niech najpierw pogra w Premier League 2, potem w Pucharze Ligi, aż w końcu nadejdzie czas na Premier League, a może nawet Ligę Mistrzów. Kapustka jest bardzo młody. W poważną piłkę zdąży jeszcze się pobawić, żeby to jednak miało miejsce, musi być rozsądnie poprowadzony na szczyt.
W moich rozważaniach pamiętam także, że Kapustka nie jest jeszcze ,,Panem piłkarzem”, a Leicester to nie jest już przypadkowy klub. Na pozycji Bartka niebawem ma regularnie grać drugi co do wartość transfer Leicester – Musa, a obecnie na lewej stronie ,,hasa” dosyć regularnie wystawiany Marc Albrighton. Jest więc z kim bić się o miejsce podstawowej ,,11”, choć jeśli nawet młody Polak nie wygra tej walki, to i tak niebawem dostanie szansę. Sama ilość meczów, którą mają do rozegrania w tym sezonie ,,Lisy” wymusi na trenerze rotację. Ranieri dobrze o tym wie. Wobec tego skorzysta z naszego reprezentanta w najodpowiedniejszym momencie, na który chce go przygotować (prawdopodobnie będzie to mecz Pucharu Ligi z Chelsea.) Dlatego uważam, że Włoch dobrze postąpił nie wystawiając od początku Kapustki w ważnych meczach. Lepiej dla Bartka, żeby do regularnej gry w podstawowym składzie dochodził krok po kroku, niż na starcie sezonu miał się ,,spalić” i gnić potem na ławce rezerwowych, albo gorzej.
fot. instagram.com/lcfc
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.
3 Comments