Warszawa i Kraków. Dwa miasta na piłkarskiej mapie zasłużone i dwa miasta, nad którymi tego lata przeszły największe burze. O ile jednak nad gród Kraka zaczyna wychodzić słońce, o tyle „syreni gród” ciągle jest osnuty chmurami.
Rosyjska klątwa
Stanisław Salomonowicz Czerczesow. To jego odejście z Legii przywiało wszelkie kłopoty na mistrza Polski. Wizja prowadzenia przez niego zespołu rozjechała się z wizją właścicieli, którzy zostali zmuszeni do otwarcia kolejnego rozdziału w swej dość krótkiej historii sprawowania władzy na Łazienkowskiej 3. Wybór padł na Besnika Hasiego. Albańczyka w ostatnim czasie prześwietlono i zbadano wzdłuż i w poprzek, nie warto dodawać nic więcej.
Spróbuję tylko wrzucić zdanie na jakąś obronę Hasiego, że pracował w momencie dla klubu iście ekstremalnym, gdy problemy kadrowe skumulowały się z chwilą trwogi o wejście do Ligi Mistrzów. I choć trudno pominąć negatywną ocenę całościowa Albańczyka, to właśnie jego nazwisko będziemy kojarzyć z awansem po 20 latach do elity.
Teraz w Legii nastał czas nowej wizji. Wizji Jacka Magiery. Polaka, legionisty, młodego stażem trenera. Bogusław Leśnodorski niejednokrotnie podkreślał, że Jacek Magiera miał w przyszłości objąć ster, ale chyba on sam nie spodziewał się wezwania na Łazienkowską już teraz.
Na ocenę i weryfikację Jacka Magiery przyjdzie oczywiście odpowiedni moment. W chwili ogłoszenia go jako nowego trenera Legii wpadło mi jednak do głowy jedno pytanie: A co będzie, jeśli Magierze poślizgnie się noga? Co będzie, jeśli Polak, legionista, młody stażem trener nie udźwignie ciążącej nad Legią presji i odpowiedzialności? Bowiem kolejne wizje budowy Legii doznają ostatnio bardzo efektownych samospaleń. Henning Berg? Gdy zespół potrzebował, według triumwiratu zarządczego, zachodniego spojrzenia na kierunek rozwoju postawiono na Norwega, który przecież terminował u największego z największych menedżerów. Ale, jak przyznał ostatnio Bogusław Leśnodorski, to Henning Berg zbyt szybko zachłysnął się osiągniętym sukcesem i najzwyczajniej zgnuśniał. Z kolei wspomniany Stanisław Czerczesow zamierzał dzierżyć władzę niepodzielną. Skoncentrowany na sukces i nie znający takich terminów jak kompromis. Wydawało się, że wraz z niekonwencjonalnym podejściem do mediów Legia zyskała trenera, który wydatnie pomoże w zapełnianiu klubowych gablot. Jednak sprowadzenie do mikroskopijnej wielkości elementu młodzieżowego w zespole, zwłaszcza w kontekście budowy akademii, nie spasowało Dariuszowi Mioduskiemu, „okiwanemu” przez współwłaścicieli.
Opcja „zachodnia”, czyli elegancki i nowoczesny „profesjonalizm”? Niewypał. Rządy „twardej ręki”? Niewypał. Jacek Magiera?
Wizja
Gdy wydawało się, że uspokojono rozstrojoną strefę sportową, to jądro burzy przeniosło się na element wydawałoby się najspokojniejszy w ligowej hierarchii. Sprawę własnościową dość jasno pokazał ostatni #HattrickPL oraz tekst Pablo (KLIKNIJ).
Nie twierdzę, że Legia przestała być największym polskim klubem. Zarządza największymi w klubowej piłce pieniędzmi, podlega największej w klubowej piłce presji. A okazuje się, że po spłaceniu ITI we wspomnianym triumwiracie zarządczym doszło do głębokiego pęknięcia. Po pierwszej wymianie ognia wydaje się, że idzie ku starciu ostatecznemu, tzn. jeden lub drugi wykupi trzeciego, lub trzeci wykupi dwóch.
Tak czy inaczej, klubem, kreowanym na taki o europejskiej klasie, targają od maja mniejsze lub większe kłopoty. Ostatnio wspomniałem o Ruchu Chorzów, jako zespole w ciągłym przeziębieniu. Legia od maja cierpi na zapalenia kolejnych organów, aż w końcu zaatakowano najważniejszy.
Pomysł
Słowo w śródtytule przewija się w tej opowieści zupełnie nieprzypadkowo. Wizja i pomysł w futbolu, zagadnienia poddane ostatnio wnikliwej analizie na „Forum polskiego futbolu”, w Legii są „terra incognita”. Legia żyje od mistrzostwa do mistrzostwa. Od pucharu do pucharu. Ale w którą stronę mistrzostwa i puchary mają Legię pchnąć, na jakim miejscu w europejskiej hierarchii ją usadzić? Nie wiem. Czy Legia chce iść drogą Ajaxu, czyli produkować i sprzedawać? Czy Legia chce iść drogą Basel czy Anderlechtu (po to był Hasi), czyli zagnieździć się w europejskiej elicie, czerpać z jej bogactwa i od czasu do czasu wychylić się, ale broń Boże z niej spaść?
Do identyfikacji obecnego pomysłu na Legię warunkiem kluczowym jest dłuższa praca Jacka Magiery. I paradoksalnie od ostatnich wydarzeń (od zwolnienia Berga mija dokładnie 12 miesięcy), Magiera ma duże na to szanse. Kolejna roszada jeszcze mocniej zdestabilizowałaby sytuację w klubie.
Spór o wizję dla Legii jest fundamentalny. Stawką jest owe „20 km/h”, którymi Legia będzie uciekać konkurencji.
Cierpliwość
Dużo o Legii, a wspomniałem też o Wiśle Kraków. Wdowczyk został. I dobrze, bo Wisła nie ma tak słabego składu, by ugrząźć na ligowym dnie. Mam dziwną wiarę, że dźwignie on Wisłę i będzie dowodem na wartość cierpliwości klubowych zarządców.
A tak w ogóle to kto zarządza teraz Wisłą?
Bartosz Marchewka
PS Tytuł wzięty z fragmentu kawałka POE feat. Hades – „My albo oni”.
fot. kanał YouTube Legii Warszawa
Piszę dla mkszaglebie.pl