Obserwuj nas

Rozgrywki

Podsumowanie zimowych transferów Korony Kielce #1

Korona Kielce w rundzie jesiennej była zespołem, który stracił najwięcej bramek w całej Lotto Ekstraklasie. Powodem tego niechlubnego wyniku była kiepska, a czasem wręcz koszmarna gra całego bloku defensywnego. Obrońcy Korony często popełniali proste błędy, które kończyły się utratą goli. Zarząd klubu musiał więc zareagować i wzmocnić zespół na newralgicznych pozycjach. Zapraszam na pierwszą część zestawienia zimowych transferów Korony Kielce.

Bartosz Kwiecień

Na początku zarząd klubu postanowił wymienić słabe ogniwa w obronie i zdecydował, że Białorusin Dmitrij Wierchowcow, który wydawał się być tym najsłabszym odejdzie z klubu. W Kielcach rozpoczęły się poszukiwania stopera, który będzie w stanie z miejsca pomóc drużynie. Wybór padł na Bartosza Kwietnia, który akurat przebywał na wypożyczeniu w Chrobrym Głogów. Młody obrońca, który zbierał pochlebne recenzje na poziomie pierwszej ligi przypadł do gustu trenerowi Bartoszkowi. Szkoleniowiec koroniarzy zdecydował się na ściągnięcie zawodnika i podpisanie z nim nowego kontraktu w Koronie.

Kwiecień występował już w drużynie z Kielc, lecz z pewnością nie wspomina mile tego czasu. Grał bardzo mało, praktycznie wchodził tylko na końcówki meczów i to nie w każdym spotkaniu – występował jako defensywny pomocnik. Kluczowym momentem w jego karierze był mecz z Piastem Gliwice, po którym Kwiecień na stałe stracił miejsce nawet na ławce rezerwowych. Popularny „Kwiatek” zameldował się na boisku w doliczonym czasie gry i po chwili z niego wyleciał za brutalny faul na Tomasz Podgórskim. Po tym spotkaniu na młodego obrońcę spadła fala krytyki i została mu przypięta łatka boiskowego brutala.

To już jednak historia, teraz Kwiecień dostał od Korony drugą szansę i ma coś do udowodnienia. Sądząc po wypowiedziach jego poprzedniego trenera, Ireneusza Mamrota i obecnego Macieja Bartoszka można wywnioskować, że ten zawodnik podczas występów w niższych ligach dojrzał jako piłkarz.

Ilijan Micanski

Wiadomość o podpisaniu kontraktu z Koroną przez bułgarskiego snajpera niezwykle ucieszyła większość kibiców. Bułgar wraca do Polski po zagranicznych wojażach. Kilka lat temu jako piłkarz m.in. Zagłębia Lubin imponował techniką i niezwykłą skutecznością. Opuszczał Ekstraklasę jak wicekról strzelców by podbić Bundesligę. Trafił do Kaiserslautern, lecz nie zagrzał tam długo miejsca i musiał pogodzić się z grą w drugiej lidze niemieckiej. Oprócz naszych zachodnich sąsiadów, Micanski zaliczył także epizod w Korei Południowej i swojej ojczyźnie. Powrót do Korony ma fantastyczny. W ciągu czterech meczów w tym roku dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Widać, że popularny „Julek” nie zapomniał jak się strzela gole. Kibice oczekują jednak od niego dużo więcej, gdyż jego skuteczność może mieć wpływ na zrealizowanie celu jakim jest awans do pierwszej „ósemki” Lotto Ekstraklasy.

Jakub Mrozik

Kolejny piłkarz, który dołączył do Korony w tym roku to Jakub Mrozik. Były piłkarz Chojniczanki a zarazem były podopieczny obecnego trenera Macieja Bartoszka dobrze wyglądał na dwóch obozach przygotowawczych i zarząd klubu postanowił pozyskać tego zawodnika. Ciężko jednak cokolwiek o nim powiedzieć, gdyż w Chojnicach często pełnił rolę rezerwowego. Przed podpisaniem kontraktu z Koroną Mrozik debiut w Ekstraklasie miał już za sobą. Kilka lat temu był zawodnikiem Cracovii, ale w zespole „Pasów” rozegrał jedynie dwa mecze na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Maciej Bartoszek daje mu szanse gry, lecz pomocnik nic szczególnego jeszcze nie pokazał. Może niebawem udowodni, że jest w stanie grać na poziomie Ekstraklasy.

Jakub Żubrowski

Wychowanek Korony Kielce po pięciu latach wraca do swojego macierzystego klubu. Popularny „Żuber” miał dość mocną pozycję w pierwszoligowej Stali Mielec. Pełnił funkcję kapitana i był ulubieńcem tamtejszych kibiców. Cechował go spokój, dobry przegląd pola i dokładne podania otwierające drogę do bramki. Wielu ekspertów twierdziło, że ten zawodnik już od dłuższego czasu daje sygnały o gotowości gry w Ekstraklasie. Żubrowski szansę debiutu otrzymał dopiero w meczu z Górnikiem Łęczna wchodząc z ławki rezerwowych. Trzeba przyznać, że te kilkanaście minut, które dostał od trenera Bartoszka, dobrze wykorzystał. Zagrał kilka długich dokładnych podań, a przede wszystkim zaliczył asystę przy golu wyrównującym. Próba jego strzału z dystansu zakończyła się świetnym przyjęciem piłki przez Jacka Kiełba. Uważam, że ten zawodnik okaże się sporym wzmocnieniem środka pola Korony.

1 Comment

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki