Maciej Rogowski kibic Jagiellonii próbuje przewidzieć przyszłość. Wskazuje zagrożenia jakie mogą stać przed podopiecznymi Michała Probierza.
[vc_single_image image=”21485″ img_size=”full” alignment=”center”]
Mniej lub bardziej przewidywalne 4 punkty w dwóch spotkaniach bez Konstantina Vassiljeva w składzie stały się faktem. Spotkanie z Zagłębiem było pokazem siły spokoju i nieustępliwości Jagiellonii. Indywidualności z ławki i pierwszego składu dowiodły, że nie tylko nazwisko Estończyka będzie miało ogromne znaczenie w walce o majstra. Mecz z Cracovią okazał się o wiele słabszy w wykonaniu Żółto-Czerwonych. Mało konkretnych sytuacji i bezbramkowy remis w kontekście pozycji lidera uratował tylko remis Legii przy Łazienkowskiej. Co wydarzy się dalej? Na co powinien zwrócić uwagę szkoleniowiec Jagiellonii i czego powinien się obawiać ze strony głównych rywali w walce o tron?
[vc_single_image image=”21484″ img_size=”full” alignment=”center”]
*
Największa choroba, która może przydarzyć się Jagiellonii to niedyspozycja poszczególnych zawodników i ewentualne kartki wyłapane w kolejnej fazie gry. Dziury i konieczność wprowadzania zmienników ewidentnie nie dają oczekiwanej jakości szczególnie w grze defensywnej. Zespół niesamowicie gubi się przy każdym dośrodkowaniu rywala. Taka sytuacja miała miejsce przy jednej z bramek w Lubinie i przy dwóch doskonałych okazjach dla Cracovii. w Wielką Sobotę nieograny Ziggy Gordon przyprawiał o drgawki niejednego kibica Jagiellonii, zwłaszcza w pojedynkach 1 na 1 z zawodnikami ligowych przeciętniaków. Nie chcę przypominać tego co działo się w spotkaniach z Lechią i Wisłą, a niestety dla Żółto-Czerwonych tylko takie mecze będą do rozegrania w rundzie finałowej. Zastanawiają też niektóre z wariantów ofensywnych trenera Probierza. Jagiellonia nie strzeliła dawno bramki po celnym dośrodkowaniu i „czystym” strzale głową z rzutu rożnego, czy wolnego. Malutkie detale przy tego typu zagraniach mogą zadecydować o końcowym wyniku Białostoczan. Zastanawia też usilne zagrywanie długich piłek na Cilliana Sheridana, który większość z pojedynków wygrywa, ale koledzy z drużyny bardzo często nie są w stanie przewidzieć tego co zrobi z futbolówką irlandzki napastnik. Cillian z piłką przy nodze wybiera też wybitnie często rozwiązania, które piłkarsko wydają się przewyższać ekipę o poziom lub dwa.
[vc_single_image image=”21483″ img_size=”full” alignment=”center”]
*
O końcowym zwycięstwie w Ekstraklasie zadecydują detale. Lech i Lechia mają zdecydowanie najlepszą ławkę ze wszystkich czterech ekip. Wszystkie cztery ekipy najlepiej radzą sobie z przeciwnikami na własnym boisku. Najgorzej na wyjazdach gra Lechia, najlepiej w meczach bezpośrednich wypadała Legia, a najgorzej Lech. Ciężko więc wytypować faworyta ostatnich siedmiu kolejek. Bardzo ważne wydaje się być końcowe rozstawienie. Jagiellonia intensywnie zaczęła pracować nad kondycją. Probierz zarządził dodatkowe treningi włącznie z bieganiem, więc mecz z Piastem może nie skończyć się tak jak oczekują tego białostoccy kibice. Bardzo ważny mecz z Legią trener Jagiellonii może umyślnie chcieć zagrać przy Łazienkowskiej. Legia przez ostatnie kilka lat wygrała tutaj z „Pszczołami” tylko raz. Odwrotna sytuacja jest przy Słonecznej, gdzie to Jagiellonia od prawie 6 lat męczy się o komplet 3 punktów mimo, że prawie zawsze mają za sobą pełne trybuny. Co będzie dalej? Jakie będą wybory Probierza? Tego nie wie nikt.