Dzień dobry „człowieki”! Czytacie teraz wypociny kibica lekko wstawionego, ale szczęśliwego. Bo co? Pracuję w ogólnopolskiej gazecie? Nie! Piszę jak kibic dla kibiców. A jestem kibicem Jagiellonii, tej która odniosła wspaniały triumf nad odbijającą się wciąż od dna, Legią.
Kibice z Warszawy, zostańcie. Nie będę krzyczał, że jesteście kur… Bo takich emocji do Was nie żywię, mimo kontrowersyjnego zachowania przed stadionem. Życie jest krótkie, trzeba się dogadywać, przyjaźnić, a nie toczyć wojenki. My nie jesteśmy Polską B, wy nie jesteście kur…, apeluję o zgodę między naszymi wioskami. Ale i tak każdy ma to w wbrew pozorom tylko w nosie, nigdzie indziej…
DZIKA, NIEGOŚCINNA PUSZCZA…
I z takim przesłaniem, jak w tytule, o braku podziału na Polskę B, czy warszawskie ku… wejdę w ten tekst. Bo w jaki sposób się mamy dogadać, ustalać budżet, rządy, zagraniczną politykę, jeśli przy tak prozaicznej rzeczy jak kopanie piłki się dzielimy… A jednym z powodów jest niegościnność.
Ta boiskowa oczywiście. Bo czy klub, który nie chce zamieszek i niepotrzebnych spięć jest niegościnny? Nie. Jest przezorny. A wierząc doniesieniom klubu i naszej policji (naszej, polskiej, nie warszawskiej czy białostockiej), pewne problemy przed wejściem gości na stadion były. Np. te z flagą…
Ale ja ledwo zdążając na mecz, byłem nieświadomy. I biegnąc po schodach nie chciałem przegapić bramki. Tej nie przegapiłbym nawet gdybym zapierniczał z prędkością żółwia. Mecz przed przerwą nie obfitował w emocje. Bramek nie było wcale. Na przedpolu fatalnie (jak zawsze) radził sobie Damian Węglarz, który na skutek kontuzji mięśniowej Mariana Kelemena znów zagrał. Wrażenie, jakie ten mecz sprawiał było takie, że to gospodarze dominują, ale meczu nie kontrolują i puszczają Legię, szczególnie swoją prawą stroną. W zespole Legii wyróżniali się żywszy niż ostatnio, Adam Hlousek i harcujący Kasper Hamalainen.
***
A po przerwie? Przybita Legia. Jedyny chyba moment, gdy mogła uciszyć białostocki stadion, to atomowe uderzenie Dominika Nagy’a w 80. minucie.
I gdy piłkę oddał Jagiellonii Artur Jędrzejczyk, Fiodor Cernych powiedział dość, wszedł między zawodników Legii jak nóż w masło i zadowolił 20 tysięcy na stadionie. I czy tak dysponowany Jędrzejczyk nadaje się do kadry? Pewnie nie. A czy w niej zagra? Pewnie tak…
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – LEGIA WARSZAWA 1:0 (SKRÓT- KLIKNIJ)
BUDUJEMY NOWY DOM, JESZCZE JEDEN NOWY DOM !
Chór Czejanda śpiewał o budowie nowego domu w Warszawie, po wojennych zawirowaniach. Wrocław zawirowania miał podobne. A to kotłowało się w drużynie, a to trwała wojna o akcje Śląska. Wreszcie jednak, Wrocław może powiedzieć: „Fundamenty zalane, zaczynamy stawiać ściany, a pojutrze stanie tu śliczna willa. No chyba, że pan Janek rozwali…”
Jeszcze latem wydawało się, że właścicielem będzie Kuchar, a trenerem Probierz. Partner wicemistrza Polski okazał się jednak mało wiarygodny finansowo i we Wrocławiu w „większości(owych) akcjach” postawiono na Grzegorza Ślaka i kilkunastu nowych piłkarzy. I dopiero ostatnio się to zaczyna układać w całość.
W piątkowym meczu gospodarze przycisnęli Lecha tak, że ten aż puścił soki. W 25. minucie po nieprawdopodobnej akcji prawą stroną, bramkę strzelił Robert Pich, a po faulu Mario Situma na Jakubie Koseckim, z karnego wynik podwyższył Marcin Robak. Z synem 69-krotnego reprezentanta Polski w ogóle ciekawa sprawa. Był faulowany na jedną nogę, a to ta druga uderzenie odczuła…
***
Później nic się nie działo. I to jest problem. Bo gdy gra lider tabeli, to chociaż jakieś akcje powinny być. Nie ma akcji, nie ma goli, nie ma punktów. Jest tylko zła atmosfera. A jeśli sprawdzą się przewidywania Romana Koseckiego, poznańscy obcokrajowcy, Situm, De Marco, Radut, Gytkjaer, Barkroth się pogryzą i zagryzą.
Projekt budowy domu „Śląsk” ma się natomiast coraz lepiej. Lecz nawet udany dom „Śląsk” powinien być, przynajmniej w tym sezonie, niżej od niemistrzowskiej klapy „kartofel”…
ŚLĄSK WROCŁAW – LECH POZNAŃ 2:0 (SKRÓT MECZU – KLIKNIJ)
PERŁA UKRYTA WE MGLE…
„Kraków to stolica Polski, perła ukryta we mgle […]” Tak śpiewa w hymnie Cracovii, Maciej Maleńczuk. I ta perła jest ostatnio w wielkiej mgle. Ktoś mógłby nawet pomyśleć, że to żadna perła jest, a tylko jakieś udawane świecidełko, skarb, który od dawna jest zakopany… Ale może wspólnie z Profesorem Filipiakiem, Probierzowi uda się go wydobyć na powierzchnię…
Będzie tak tylko wtedy, gdy wystąpi obustronne zaufanie i wiara w lepsze jutro, nawet mimo kompromitujących wyników. Przecież ekipa Pasów przy Kałuży w tym sezonie nie wygrały, a jedyne wyjazdowe zwycięstwo odniosły przed dwoma miesiącami w Gdańsku.
***
W poniedziałek wyglądało to zresztą tak jak zazwyczaj. To Cracovia zaczęła lepiej. W 14. minucie po przebojowej szarży, minimalnie obok słupka uderzył Krzysztof Piątek. Chwilę później z 19. metra spudłował Adam Deja. W pierwszej połowie nie działo się już wiele.
Ale na druga, gospodarze wyszli tak bardzo podnieceni, że zapomnieli o obronie. Miroslav Covillo nie chciał się ruszać, urwał mu się Nico Varela i było 1:0. Wisła się jednak o wyrównanie prosiła. Po błędzie Seweryna Kiełpina, uderzyć bał się Jaroslav Mihalik i dopiero w 70. minucie po chaotycznej akcji trafił wyróżniający się ostatnio Javi Hernandez.
Ale w zespole gości grał bohater końcówek meczów, George Merebaszwili. Ogranie Siergieja Zenjova nie było dla niego zbytnim problemem (choć powiedzmy sobie szczerze, jego ograliby wszyscy z wyjątkiem mnie), zamknął oczy, uderzył z dość dużego kąta, ale wpadło.
Cracovia się w końcówce otworzyła i mogło to przynieść efekty. Z wolnego lekko spudłował jednak Hernandez. Nadzieje gospodarzy zgasił jednak tak wychwalany przeze mnie Javi Hernandez. Po jego stracie w środku boiska, akcję rozpoczął Furman. I to on ją zamknął, a Wisła Płock wygrała drugi mecz z rzędu i traci do liderującego Górnika traci zaledwie 5 punktów.
I żeby nie okazało się, że zamiast szlachetnej krakowskiej perły, widzieć będziemy regularnie tylko tą, pierdolniętą po każdym meczu przez kibiców…
CRACOVIA KRAKÓW – WISŁA PŁOCK 1:3 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
PATRZYSZ W LEWO, NUDA. PATRZYSZ W DÓŁ, NUDA. PATRZY WPROST – GÓRNIK! |10. Kolejka Lotto Ekstraklasy|
Pięć pozostałych (te nudniejsze 😉 ) meczów Ekstraklasy były zazwyczaj nudne jak flaki z olejem. I jak zawsze, ostatnio, z ponurego towarzystwa wybiło się Zabrze!
Kiedy cieszysz się, że wraca liga, ale na rozpoczęcie kolejki wypada mecz Piasta z Arką. #PIAARK pic.twitter.com/csv8YkUrNi
— #Pe (@Pieczarkovy) September 22, 2017
To właśnie czuliśmy się w piątek. I w meczu Piasta z Arką najciekawsza była ponoć reklama JYSK-a, którą Eurosport wypuścił w trakcie meczu. „Nie traktują kibica poważnie” ktoś powie… Ale czy piłkarze traktują? Chyba tylko Siemaszko. Właśnie. Wspominając o akcji meczu (wspomnianym spocie), trzeba powiedzieć też o plusie meczu, Rafale Siemaszko. Kolejny gol głową i kolejne odkupienie win wiadomo po czym…
PIAST GLIWICE- ARKA GDYNIA 0:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
A teraz jedziemy do Niecieczy. Z samego założenia powinno być nudno. Był zwrot akcji, ale tu zasługa nowej miotły, Macieja Bartoszka. Nie wzięła go Legia, nie trafił, jak początkowo zakładano, na Białoruś, może odnajdzie się w małopolskiej wsi… Pierwszy sukces już ma. Sukces zbudowany na kuriozalnej bramce z rzutu karnego…
BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – LECHIA GDAŃSK 2:1 (SKRÓT- KLIKNIJ)
W Szczecinie za to ciekawiej. Pogoń grająca słabo mogła wygrać. Przeszkodził pech i… brak Robaka (albo Lewandowskiego). Bo ci dwaj panowie karne wykonują troszeczkę lepiej niż Ricardo Nunes. To właśnie zawodnik z RPA spudłował. Odkupił później winy asystą przy golu Łukasza Zwolińskiego. Był to jednak gol tylko kontaktowy. Na wcześniejsze bramki Mateusza Wieteski i Damiana Kądziora oraz na kolejną asystę Rafała Kurzawy, nie było recepty. Górnik wygrał kolejny raz, wskakując tym samym na pozycję samodzielnego lidera.
POGOŃ SZCZECIN – GÓRNIK ZABRZE 1:2 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
Ostatni sobotni mecz miał być rewanżem Carlitosa Wisły za mecz tych samych drużyn w Pucharze Polski. I jak Hiszpan zmieścił piłkę nogi obrońcy i bramkarza, wie tylko on sam. Ale po odejściu Petara Brleka do Włoch, coraz mniejsza wiara w drużynę, a większa w jednostkę panuje na południu Polski. I ta pierwsza zawiodła przy bramce z rzutu rożnego, przed przerwą, ale i przy golu Cvijanovicia z woleja. Wisła dała się tak przycisnąć, że swoją okazję miał również dwukrotnie Elia Soriano oraz Ivan Jukić. I we wszystkich tych przypadkach zabrakło bardzo niewiele. Czyżby więc „Wielka Wisła”, która „wracała na swoje miejsce” zaczęła wierzyć bezkrytycznie w jednego człowieka? A co, gdy ten odejdzie, bądź osłabnie? Wtedy Wisła… przestanie po prostu płynąć.
KORONA KIELCE – WISŁA KRAKÓW 2:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
Tak na niedzielne starcie Zagłębia z Sandecją oczekiwał pewien portal…
Powoli odliczamy ostatnie minuty do piłkarskiej uczty w Lubinie. #ZAGSAN pic.twitter.com/FVEawoJBC6
— Watch Ekstraklasa (@watch_esa) September 24, 2017
Ja podszedłem do tego nieprofesjonalnie i bez jakiejkolwiek pasji. I gdy jadąc na mecz Jagiellonii, widziałem na stronie z wynikami, rezultat 0:0, czułem, że nie marnuję życia! I tylko statystyki sytuacji bramkowych mogą szokować…
…ale też wiele mówią. To Zagłębie grało w piłkę, a najczyściej robił to oczywiście Jakub Świerczok. Wiele akcji przez niego przechodziło, ale swoje szanse mieli też Jarosław Jach, czy Patryk Tuszyński. Po świetnym zachowaniu się w polu karnym spudłował również były zawodnik Jagiellonii czy Malagi, Bartłomiej Pawłowski. W bramce świetnie radził sobie Michał Gliwa, a Zagłębie biło głową w mur. I w końcu ten mur przebiło. Miało to miejsce, co prawda dopiero w 80. minucie, ale te 3 pkt. dają lubinianom pozycję wicelidera! Wspomnianego gola strzelił wychowanek, Jarosław Kubicki.
ZAGŁĘBIE LUBIN- SANDECJA NOWY SĄCZ 1:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
KĄCIK MAŁEGO STATYSTYKA |EkstraStats|
LIDERA OD 11. DRUŻYNY DZIELI NIEWIELE… |Tabela po 10. kolejce|
ŚLĄSKIE KLUBY, ŁĄCZCIE SIĘ… W BIEDZIE |10. Kolejka Nice 1. Ligi|
Katastrofalnie ma się sytuacja drużyn z Chorzowa, Katowic, Sosnowca (wiem, wiem, to nie jest Śląsk 😉 ), czy Częstochowy. Wszystkie te 4 zespoły patrzą na resztę ligi z dołu i zastanawiają się. Czemu mając tak dobre, ekstraklasowe wręcz warunki, jest tak źle.
Dwa z tych zespołów swoje mecze w 10. kolejce jednak wygrały. Ruch wyszedł na plus i ma już całe dwa punkty! Po 10 meczach! W Siedlcach znów prowadzili, i znów rywale dogonili. Ale tym razem udało się dobić go dwukrotnie, tak, że ten nie dał rady się już podnieść.
Drugim z nich był Raków, który w Częstochowie wygrał z ćwierćfinalistą Pucharu Polski, Bytovią Bytów, 3:1.
Nieco gorsze nastroje, w chyba najwięcej wymagających Katowicach. Mimo prowadzenia 2:0 z ligowym potentatem, Chrobrym Głogów, wygrać się nie udało. Na 2:2, z karnego, strzelił Mateusz Machaj i GKS nadal w strefie spadkowej.
A najsmutniej w Sosnowcu. Niedoszły ekstraklasowicz może skończyć w II lidze. Nie jest to wcale niemożliwe. Pytanie, komu to bardziej zaszkodzi. Zagłębiu czy Legii? Ekipa ze „Śląska” przegrała w minioną sobotę, u siebie z Wigrami Suwałki, a jedynego gola strzelił Kościelny. Ale Kamil, nie Laurent.
Dwa inne zespoły z meczu na mecz, zdecydowanie notują progres. Są to Podbeskidzie (2:0 na boisku trzeciej w tabeli, Miedzi Legnica) oraz spadkowicz, Górnik Łęczna (1:0 ze spisującym się trochę poniżej oczekiwań GKS-em Tychy).
Bardzo dużo zespołów ma dziś 14 punktów. Jednym z nich jest 10. ekipa Puszczy Niepołomice. W 10. kolejce pokonali oni 3:1 Stomil Olsztyn.
A co na górze? Na górze zmiana. Liderem rewelacyjny beniaminek, Odra Opole. Skoro już, bez awansu przyjechała do nich Legia (chociaż to nie z nimi w PP grała), mogliby rzucić to w cholerę i pojechać w Bieszczady. Tak jednak nie uczynili i zwyciężyli 1:0 ze Stalą Mielec.
Kroku nie dotrzymała im Chojniczanka. Zespół Krzysztofa Brede bezbramkowo zremisował z 11. w tabeli Olimpią Grudziądz.
RUCH WYSZEDŁ NA PLUS ! |Tabela Nice 1. Ligi po 10. Kolejce|
WARTA WYŻSZEJ LIGI WARTA! |7 i 10. kol. 2. Ligi|
W środku tygodnia, 7. kolejką kończyliśmy po 18 dniach w Katowicach. Dołujący Rozwój podejmował spisującą się całkiem nieźle Legionovię Legionowo. Mecz z udziałem całych 205 kibiców zakończył się rezultatem 2:0 dla gości. Bramki strzelili (jeśli komuś te nazwiska coś powiedzą) Mateusz Kwiatkowski i Grzegorz Mazurek.
***
Już w standardowej, kolejnej, znów nudnawej, weekendowej kolejce wspomniany Rozwój pojechał do sąsiada w tabeli. W Kluczborku padł remis i z tego wyniku najbardziej zadowolona jest Gwardia Koszalin i Gryf Wejherowo. Łatwiej w końcu będzie gonić… Pierwsza zremisowała z Legionovią 1:1, drugi u siebie 2:2 z Siarką Tarnobrzeg.
Będący tuż nad strefą spadkową Znicz, nie spisał się lepiej. Była drużyna Roberta Lewandowskiego skompromitowała się na swoim boisku, przegrywając 0:3 z czołową w II lidze, ale na pewno nie najlepszą na świecie Wartą Poznań. Marta Warta grzechu warta jest liderem, a swój dorobek buduje na bezkompromisowych wynikach. 8 zwycięstw, 2 porażki.
To, że można grać z mocnym rywalem i zaprezentować się solidnie, pokazała Wisła Puławy. Z boisku trzeciego w tabeli GKS-u Jastrzębie wywiozła punkt, wyrównując pod koniec 1. połowy z rzutu karnego.
Sprawcą niemałej sensacji była natomiast Olimpia Elbląg. Dwoma szybkimi golami w końcówce, drużyna z Warmii i Mazur pokonała Łódzki Klub Sportowy, na wyjeździe! To pierwsza porażka ŁKS-u w tym sezonie.
W Bełchatowie również zaskoczenie. Miejscowy GKS wypuścił prowadzenie z rąk i przegrał z dołującym ROW-em Rybnik.
Stal Stalowa Wola walczyła zaciekle z Radomiakiem i za sprawą strzelca dwóch goli, Adriana Dziubińskiego, wyszarpała remis, 2:2.
Na boisku w Stargardzie Szczecińskim, Błękitni wygrali 2:0 z Garbarnią Kraków. Drużyna z województwa zachodniopomorskiego do miejsca barażowego traci zaledwie 3 punkty. Pamiętając ogólnokrajowe szaleństwo na punkcie tej ekipy, ewentualny awans do 1. ligi byłby bardzo głośny…
CIUŁAJĄCY PUNKTY W KOŃCU PRZEGRALI |Tabela 2. Ligi po 10. kolejce|
LECH I LEGIA SĄ TERAZ JAK PODGNIŁE POMARAŃCZE. I TEN KTO STARCIE NIEAPETYCZNYCH PYSZNOŚCI PRZEGRA, BĘDZIE BLIŻSZY ROZKŁADU….
O TYM I O WIELU INNYCH HISTORIACH Z POLSKICH BOISK, PRZECZYTACIE JUŻ W NASTĘPNYM, OSTATNIM PRZED PRZERWĄ REPREZENTACYJNĄ, ODCINKU.
DO „PRZECZYTANIA” W PONIEDZIAŁEK, 2 PAŹDZIERNIKA!