Ekstraklasę jako „ligę walki” znamy od lat, szczególnie po nudnych meczach. Ale o ile dotąd o najwyższej polskiej lidze dało się oglądać, to teraz da się o niej tylko czytać, najlepiej w cotygodniowym podsumowaniu ligowego grania, w „Minął weekend”.
KUCHARCZYK SIĘ WKURZY!
Znowu! Bo wiadomo, dotąd bezczelni byli dziennikarze. Kiedyś wytknęli mu beznadziejność jego poczynań, a może i całego (olaboga!) Kucharczyka, często wpraszali się na murawę, gdy biedny, zmęczony Kuchy jeszcze jej nie opuścił. Ale teraz pałka się przegła! Jakiś tam śmieszny facet z Chorwacji powiedział prawdę, a tego żaden chyba piłkarz mistrza Polski nie będzie w stanie przeżyć.
„Wstyd mi nazwać się trenerem po takim meczu, jak dziś. Bo trener to osoba, która ma na coś wpływ. Nie jestem osobą, która łatwo się poddaje i nie zrobię tego. Futbol to gra dla mężczyzn, przepraszam kobiety, ale my dziś zagraliśmy jak one. […] Poczułem się zdradzony przez zawodników, którzy robili coś innego, niż obiecywali.” Romeo Jozak w pomeczowym wywiadzie z Żelisławem Żyżyńskim
Podczas meczu z Lechem można było mieć właśnie takie wrażenie. Legia przez 90 minut tylko raz strzeliła w światło bramki, a powracający po kontuzji, Darko Jevtić aż palił się do gry. Świetne spotkanie zagrali także asystent przy bramce, jeden z najlepszych obrońców młodego pokolenia, Robert Gumny, czy Maciej Gajos. Bramki dla Lecha strzelili Maciej Gajos, Łukasz Trałka oraz Maciej Makuszewski. Poznańskie TGV wyraźnie przyspieszyła, czeka ją teraz mecz w Białymstoku, gdzie zagra z białostockim, jeszcze zacinającym się, pociągiem, z którego bucha zagraniczna para.
***
Dariusz Mioduski po zwolnieniu Jacka Magiery mówił o tym, że piłkarze nie oddawali serducha za trenera Magierę. Dziś możemy być pewni, że za Jozaka umarli już w pierwszym jego meczu, a teraz są żywymi trupami. I w jaki sposób trupy mają spełniać założenia, które trenerowi przed meczem obiecali? Czego się ten Jozak czepia?! Wszak więcej uroku od piłkarzy Legii mają na pewno kobiety. I choć przebłyski legijnej urody widzieliśmy, gdy Czerczesow zdobywał mistrzostwo lub gdy Magiera odbudowywał ją po albańskiej katastrofie, to Legia uroku nie ma za grosz.
LECH POZNAŃ – LEGIA WARSZAWA 3:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
SZKODA MOICH SŁÓW I WASZEGO WZROKU |11. Kolejka Lotto Ekstraklasy|
W poprzednim odcinku z serii „Minął weekend” sporo miejsca poświęciłem osobnym ligowym historiom. Ale że w tej kolejce piłkarze nas nie rozpieszczali, to po prostu szkoda mojego czasu, naszych liter i waszych oczu.
***
Najpierw o meczach piątkowych. Starcie w Nowy Sączu zapowiadało się tak źle, jak i na boisku wyglądało. W 32. minucie Śląsk za sprawą Marcina Robaka objął prowadzenie. Snajpera Śląska świetnie obsłużył Sito Riera i zespół gości uwieńczył 30 minut dominacji, golem. Ale goście nie poszli za ciosem. Sandecja ruszyła już chwilę po stracie bramki i jeszcze przed przerwą gola wyrównującego strzelił Aleksandar Kolev. Więcej razy piłka w siatce nie zatrzepotała i po marnym (szczególnie w drugiej połowie) widowisku, padł remis, z którego nikt zadowolony być nie może. Tak bowiem Sandecja, jak i Śląsk mieli szansę wskoczyć do ścisłej ligowej czołówki.
SANDECJA NOWY SĄCZ- ŚLĄSK WROCŁAW 1:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
W drugim, dużo nudniejszym meczu, Arka zremisowała u siebie z Cracovią. Bramki padały dopiero w drugiej połowie. W pierwszej, emocji nie było prawie wcale. Jedną, nie najlepszą sytuację miał Adam Marciniak, ale… został zablokowany. Dużo to o poziomie spotkania mówi, jeśli najlepsza okazja nie została nawet odnotowana w statystykach.
Po przerwie obraz meczu się nie zmienił, widzieliśmy typową dla naszej ligi kopaninę, ale i bramki. W 62. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gola dającego gospodarzom prowadzenie, a Michałowi Probierzowi kolejne nerwy, strzelił Adam Marciniak. Chwilę później było jednak 1:1. Również po rzucie rożnym, dla gości strzelił Michał Helik. Cracovia wreszcie zdobyła choć punkt. I przed przerwą reprezentacyjną jest to wystarczający powód do wzięcia się do roboty.
ARKA GDYNIA – CRACOVIA KRAKÓW 1:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
***
W Gdańsku mecz dwóch wybitnie defensywnie nastawionych drużyn, ale uwaga, uwaga. Był gol! Jedyny, uprzedzając fakty, w sobotę. Moje podsumowanie meczu Lechii z Zagłębiem poniżej:
https://watch-esa.pl/2017/09/30/lechia-gdansk-zaglebie-lubin-10/
LECHIA GDAŃSK – ZAGŁĘBIE LUBIN 1:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
***
Mecz w Szczecinie, jak to bywa zazwyczaj, był nudny.
W 14. minucie co prawda, po szarży Adama Gyurcso, szansę mieli jego koledzy, ale żaden z nich nie miał chyba odwagi uderzyć. Swoją szansę po asyście Pogoni (a jakże) miała także ekipa gości, która nie wykorzystała również kontrataku pod koniec 1. połowy.
W zespole gospodarzy wyróżniał się Węgier Gyurcso. To on nie wykorzystał największej liczby szans. Tych oba zespoły miały wbrew pozorom wiele. Szkoda, że ani razu nie zrobiły choćby kroku do strzelenia bramki. W Szczecinie padł bezbramkowy remis, a najbardziej tym faktem zmartwieni być powinni piłkarze spod granicy z NRD Niemcami. Obetną im pensje? Takie informacje trafiły do mediów. Ale pytanie, czy nie jest to tylko działanie pod publiczkę, po to by kibice Pogoni się nie czepiali…
POGOŃ SZCZECIN- KORONA KIELCE 0:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
***
Słynnych już „pawełków” spodziewano się w Białymstoku. Ale to właśnie nowy bramkarz Jagiellonii okazał się bohaterem meczu przy Reymonta, meczu który jak wiele innych w tej kolejce zawiódł.
Lepiej w spotkanie weszła Wisła. Głównie za sprawą Carlitosa i błędów obrońców Jagiellonii, krakowianie mieli kilka niezłych sytuacji, których nie potrafili jednak wykorzystać. Goście nic groźnego sobie nie stworzyli, choć mało brakowało by to oni schodzili do szatni z uśmiechem na ustach. Po starciu Macieja Sadloka z Ivanem Runje, sędzia Tomasz Kwiatkowski bardzo długo się zastanawiał, lecz w końcu karnego nie gościom nie przyznał.
W drugich 45 minach, gra Jagiellonii wyglądała już dużo lepiej. Na kilkanaście minut przed końcem oddała swoje najgroźniejsze sytuacje, ale szczęścia zabrakło Karolowi Świderskiemu i Przemysławowi Frankowskiemu. Mecz skończył się remisem, a Jagiellonia, mimo że nie wykorzystała okazji do wskoczenia na podium, może być z wyniku zadowolona. To w końcu szósty mecz na wyjeździe i szósty też bez porażki. A co z tą Wisłą? Polska, niepolska, jeden ch… Obie jej wersje, są uzależnione od jednego Pana, Pana Carlitosa.
WISŁA KRAKÓW- JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
***
W szczęśliwym ostatnimi czasy Płocku doszło do meczu, który nikogo nie interesował. W Berlinie debiutował przecież Willy Sagnol, a w Zabrzu oglądaliśmy Derby Śląska. I tak też to spotkanie wyglądało, usypiająco.
W 24. minucie szansę stworzył sobie Bartosz Śpiączka, uderzając główką w spojenie bramki. I to goście stworzyli sobie w pierwszej połowie kilka okazji. No, ale co się dziwić. Obrońcy Wisły o gola sami się prosili…
I się oczywiście nie doprosili. Zarobili za to bramę z przodu, którą w 57. minucie po ogromnym błędzie defensorów Bruk-Betu, strzelił Nico Varela. I wszystko zaczęło się oczywiście od Dominika Furmana, jak każda rzecz w Płocku.
Wisła wygrała po raz 3 z rzędu i w ligowej tabeli wskoczyła przed warszawską Legię. Bruk-Betowi zaś wszystko jedno. Piast i Cracovia nie chcą ich przecież wyprzedzić…
WISŁA PŁOCK- BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA 1:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
***
W derbach Śląska wszyscy byli za Górnikiem znudzeni. Mimo dominacji Górnika, do przerwy nie działo się prawie nic. Pierwszy celny strzał padł dopiero w drugiej połowie, a fenomenalną okazję w 61. minucie zmarnował Maciej Jankowski.
Ale gdy nikomu nie idzie, do roboty biorą się panowie Kurzawa i Angulo. Po strzale pierwszego z nich, faulowany (lub nie, bardzo kontrowersyjna sytuacja) w polu karnym przez Martina Konczkowskiego, był Dani Suarez, a jedenastkę jak zawsze na gola zamienił Igor Angulo. Może zrobił to dlatego, że w bramce stanął „zimny” Dobrivoj Rusov, po tym jak zagotowany Jakub Szmatuła zmasakrował sędziego, a ten odpowiedział czerwoną kartką. A dlaczego nie jak zawsze? Bo ten sam piłkarz, zmarnował rzut karny 17 minut później. Wcześniej po rzucie rożnym Kurzawy, gola dla Górnika nie uznał sędzia. Piłka opuściła bowiem boisko.
A już w doliczonym czasie gry, faulowany przez Aleksandra Sedlara był Szymon Żurkowski. I wtedy bramkarz, przy swoim drugim podejściu się popisał. Ale nic to już Piastowi nie dało i to zabrzanie utrzymali się na fotelu lidera. Gliwiczanom zaś bardzo chyba na miejscu w strefie spadkowej, wygodnie.
GÓRNIK ZABRZE- PIAST GLIWICE 1:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
KĄCIK MAŁEGO STATYSTYKA |EkstraStats|
GÓRNICZA LOKOMOTYWA NABIERA PARY |Tabela po 11. kolejce|
PODBESK(IDZIE) W GÓRĘ! |11. Kolejka Nice 1. Ligi|
Można śmiało powiedzieć, że ostatnia kolejki na zapleczu Elity była ciekawsza niż w samej Ekstraklasie.
Mecz na szczycie mieliśmy już w sobotę. Chrobry na swoim boisku podejmował Odrę Opolę, a 3 punkty gospodarzom zapewnili Mateusz Machaj (gol z karnego) oraz Damian Kowalczyk. Dzięki nim gospodarze wyprzedzili Odrę i wskoczyli na 2. miejsce w tabeli.
Dużo lepiej niż Odra, spisała się liderująca Chojniczanka. Zespół Krzysztofa Brede wygrał w Suwałkach 2:0. Bramki strzelili Tomasz Mikołajczyk i Krzysztof Danielewicz. Sytuacja lidera się nie zmieniła, pogorszyły się za to nastroje w „polskim biegunie zimna”. Wigry wskutek porażki znalazły się w strefie spadkowej.
Spłaszczył się też nieco czub tabeli. A zasługa to m. in. podnoszącego się z kolan Ruchu Chorzów, który przy Cichej pokonał 1:0 Miedź Legnica. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Maciej Urbańczyk, ten sam, który na początku tego roku trafił na Łazienkowskiej.
Zaskakujące ostatnimi czasy Podbeskidzie, znów wygrało. Przy dość dobrej, jak na 1-ligowego standardy frekwencji, pokonało u siebie Puszczę Niepołomice 2:1.
Na swoim boisku wygrała również Olimpia Grudziądz. W 51. minucie niedzielnego meczu z Górnikiem Łęczna, decydującego gola strzelił Mateusz Klichowicz.
Widowisko (nie) na miarę standardów ekstraklasowych stworzyli piłkarze GKS-u Tychy i Pogoni Siedlce. GKS przegrywał 0-2, później wyrównał, by koniec końców przegrać 2:3.
Na wyjeździe zwyciężyła też uciekająca spod topora GieKSa (2:1 w Bytowie) i Raków Częstochowa (3:1 w Olsztynie).
Remis padł natomiast w Mielcu, gdzie przyjechał zdołowany ostatnimi wynikami zespół z Sosnowca.
GieKSa UCIEKA SPOD TOPORA |Tabela Nice 1. Ligi po 11. Kolejce|
2. LIGA JAK EKSTRAKLASA |11. Kolejka 2. Ligi|
2. Liga chce się chyba upodobnić do Ekstraklasy. Tylko w dwóch meczach 11. kolejki obie drużyny strzeliły choć po bramce.
Mowa tu o meczach remisowych i rzecz jasna tylko o wynikach 1:1. Taki padł w Puławach, gdzie w antyhicie Wisła grała ze Zniczem Pruszków oraz w Radomiu. Niepokonany wciąż Radomiak zremisował w niedzielę w meczu na szczycie z GKS-em Jastrzębie. Gola dającego punkt gospodarzom strzelił Leandro.
Remisy, tym razem bezbramkowe, w meczach ROW-u Rybnik z Gwardią Koszalin oraz w drugim hicie, w Poznaniu. ŁKS mógł odrobić cenne punkty, ale nie wystarczyło sił, tak więc status quo w czołówce utrzymane.
***
U siebie wygrały Olimpia Elbląg (1:0 z GKS-em Bełchatów), wciąż zaskakujący beniaminek z Krakowa (1:0 ze Stalą Stalowa Wola) oraz Siarka Tarnobrzeg (2:0 z Błękitnymi Stargard Szczeciński).
Gościnne w 11. kolejce okazały się zaś ekipy Legionovii (0:1 u siebie z MKS-em Kluczbork) oraz Rozwoju Katowice (0:3 z Gryfem Wejherowo).
TABELA PODZIELONA… |Tabela 2. Ligi po 10. kolejce|
PO JEDNYM Z NAJNUDNIEJSZYCH LIGOWYCH WEEKENDÓW, PRZYCHODZI CZAS ZAWAŁÓW, CZAS KADRY I JEJ EGZAMINU DOJRZAŁOŚCI.
W SERWISIE WATCH-ESA ZNAJDZIECIE PAŃSTWO MNÓSTWO INFORMACJI O MECZACH Z ARMENIĄ I CZARNOGÓRĄ.
A GDY NAOGLĄDAMY SIĘ LEWANDOWSKIEGO I GLIKA, Z CHĘCIĄ WRÓCIMY DO KIELC NA MECZ KORONY Z WISŁĄ PŁOCK!