Zapraszam na zapowiedź meczu Jagiellonia Białystok – Lech Poznań okiem kibica z Białegostoku. Czekam na wasze opinie i komentarze! #JAGLPO
Minęły niecałe dwa tygodnie. Po kilku dniach wolnego jedni z bohaterów piątkowego spotkania stawali się reprezentantami, drudzy walczyli w sparingach, a trzecich w sumie nie było. Obydwaj szkoleniowcy zaplanowali reprezentacyjną wyrwę w taki sposób, aby w zbilansowany sposób utrzymać sezonową świeżość, ale też dać możliwość wytchnienia, gdyż jak każdy wie sparingi rządzą się swoimi prawami. Skupmy sie jednak na 4 wyzwaniach, które miał i ma przed soba trener Mamrot przed piątkowym starciem.
1. Cillian Sheridan
O formie przybysza z Irlandii napisano już sporo, dywagowano na forach, komentarzach, sondach i wciąż nikt nie wie co do końca z Cillianem się stanie. Całkiem miło, że odblokował się w sparingu rzucając się wślizgiem na piłkę podaną przez Ziggiego Gordona, ale nawet mając 100% wygranych pojedynków główkowych (a czy miał to nie wiemy, bo żadne Ekstrastatsy tego nie monitorowały) ciężko uwierzyć, ze przełoży się to na dyspozycję w meczu o punkty. Piątkowe starcie ( o ile Irlandczyk zacznie je w podstawowym składzie) będzie ostatnią szansą dla Cilliana. Takie jest prawo narzekającego kibica, że w końcu nie da rady i zacznie bluzgać na lewo i prawo. Jeśli Sheridan nie trafi jakiejś setki lub znowu zacznie irytować publiczność to straci wsparcie sporej części widowni na dłuższy czas.
2. Przeciwstawienie się opinii zespołu grającego miałko i brzydko.
Obiektywnie biorąc pod uwagę 4 wrześniowe starcia przyjemne dla oka i efektywne było jakieś 50 minut meczu z Lechią. Dwa spotkania w Krakowie to katorga dla oka i serca kibica Jagiellonii. To cud, że udało się spod Wawelu wywieźć Jadze 2 punkty. Mecz z Legią był zupełnie odrębną parą kaloszy. O wyniku pełnych emocji piłkarskich szachów zadecydował ostatecznie moment, przebłysk geniuszu. Końcówka z prawie-buzzer-beaterem rodem z NBA w wykonaniu litewskiego magika. W piątkowym widowisku kibice żądni emocji po 2-tygodniowej jagiellońskiej przerwie będą przekładać składne, efektowne akcje nad minimalizm.
3. Łukasz Burliga czy Rafał Grzyb
Twardy orzech do zgryzienia. Burliga pomijając fakt pauzowania za żółtą kartkę w meczu z Lechią nie załapał się do 18stki w spotkaniu z Legią, a z Wisłą wszedł dopiero na zmianę. Gracz od początku sezonu łapał niezłe noty na Instacie i ciężko było mieć do niego o cokolwiek pretensje. Rafał Grzyb mimo wieku nadal imponuje walecznością i warunkami fizycznymi, a na swojej nienaturalnej pozycji nie popełnia wielu błędów. Rozwiązaniem jest też gra w pierwszym składzie obydwu zawodników. Trener Mamrot musiał by wtedy usunąć ze składu Wlazłę lub Romańczuka, ale na to się nie zanosi.
4. Obsada bramki, czyli kłopot bogactwa.
Damian Węglarz wciąż kontuzjowany, Krzysztof Karpieszuk odstawiony na dalszy tor, a i tak rozpoczęła się rywalizacja, której nikt na początku sezonu się nie spodziewał. Sztab szkoleniowy Jagiellonii ma teraz do dyspozycji dwóch klasowych i doświadczonych bramkarzy. Jeden i drugi z przeszłością w Śląsku Wrocław, Pawełek ma lepsze statystyki w Ekstraklasie, a Kelemen wyrósł na lokalnego bohatera dzięki niesamowitemu sezonowi 2016/17. Co ciekawe dwóch wiekowych golkiperów ma umowy obowiązujące do 30 sierpnia 2018 roku, a Pawełek jest rok młodszy, więc też nie wiadomo, czy nie będzie chciał wykorzystać możliwej emerytury Mariana. W tym momencie faworytem wydaje się Kelemen, ale loteria w kontuzjogenności może zaszkodzić każdemu.
Podsumowując zapowiada się ciekawy wieczór w Białymstoku. Najlepsza obrona Ekstraklasy przeciwko nieprzewidywalnej Jagiellonii, która posiada z tyłu monolit, ale straciła w tym sezonie już 12 goli w 11 spotkaniach. Gytkjær kontra Sheridan, Majewski kontra Pospisil. Rywalizując bezpośrednio ze spotkaniem Legia-Lechia o miano meczu kolejki zespoły z Białegostoku i Poznania mogą poza handicapem pozycji w tabeli wygryźć konkurencję ponadprzeciętnym widowiskiem i na to osobiście liczę. #JAGLPO
2 Comments