Rozgrywki
Popis Wrąbla, skuteczność Robaka bez zmian, widoczny brak Riery. Śląsk 3:0 Pogoń
Autor
Piotr Potępa
Dwie porażki z rzędu, rozbita linia obronna, brak zmienników i jakby tego było mało kontuzja Sito Riery. Jedynym plusem dla Śląska przed meczem z Portowcami byli … sami Portowcy. Śląsk 3:0 Pogoń. Wrocławianie zgarniają trzy punkty i pozostaje mieć nadzieję, że ten mecz przywróci ekipę z Wrocławia na dobre tory. Z rzeczy oczywistych… Marcin Robak strzelił dwa gole.
Znaleźć i wykorzystać plusa wśród tylu minusów trzeba potrafić. To jeden z powodów przez które bardzo się cieszę z tego zwycięstwa. Jeszcze bardziej cieszę się z tego, że gola w końcu strzelił Arek Piech. Zabawne jest to, że jakąś minutę przed tym golem napisałem na twitterze, że na gola Piecha będziemy musieli jeszcze długo czekać. Jeśli mam się w życiu mylić to chciałbym zawsze robić to właśnie tak.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, która miała miejsce w czasie tego meczu. Kuba Wrąbel pokazał dobitnie, że wszelkie rozmyślania na temat tego kto powinien być numerem jeden w Śląsku są bezcelowe. Kuba pokazał, że miejsce między słupkami należy się jemu i on nie ma zamiaru się nim z nikim dzielić. Wrąbel zaliczył kilka kapitalnych interwencji. Można śmiało stwierdzić, że uratował Śląskowi te trzy punkty.
Najpierw obronił strzał Frączczaka głową z pięciu metrów. Zrobił to tak jakby był jakąś ośmiornicą z kilkoma dodatkowymi mackami. Później był jeszcze strzał Drygasa z jedenastu metrów, a na koniec to co podobało mi się najbardziej. Znów strzał Frączczaka głową. Tym razem z okolica szesnastego metra i kapitalna parada Wrąbla. Podsumowując, wszystkie teorie o tym, że Kuba nie powinien być pierwszym bramkarzem należy włożyć między bajki i to te słabe i nudne.
Środek pola Chrapek – Srnić – Vacek też prezentował się całkiem nieźle. Mimo to nadal uważam, że kluczowym graczem w środku pola Śląska jest Sito Riera i mam nadzieję, że na mecz z Koroną będzie już w 100% gotowy do gry. Zastanowiłbym się też nad Chrapkiem, który według mnie ostatnio nieco obniżył loty. W meczu z Pogonią z całej środkowej trójki jego statystyki prezentują się zdecydowanie najgorzej.
Jak widzicie Srnić z kolei radził sobie znakomicie. Może warto w meczu z Koroną spróbować wystawić trio Srnić – Riera – Vacek?
Przyjrzałem się też jak grał Robert Pich. Był to jego debiut na prawej obronie. Popełnił kilka, trzeba to podkreślić, poważnych błędów. Najpierw uciekł mu Frączczak i tylko wieloręki Kuba Wrąbel uratował Śląsk przed stratą gola. Później uciekł mu Delev, oddał strzał, Wrąbel „wypluł” przed siebie, a Rafał Murawski nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. W tej sytuacji jednak trochę Picha usprawiedliwiam. Jego spóźnienie wynikało ze złamania linii spalonego przez Mariusza Pawelca. Ten z kolei był tak bardzo zajęty ustawianiem pozostałych obrońców aż zapomniał, że sam źle stoi.
Sprawdźmy teraz jak Robo wypadł statystycznie na tle pozostałych obrońców.
Źle? Jak dla mnie bardzo dobrze. Trochę zbyt wiele straconych piłek, ale to i tak niewielka różnica w stosunku do kolegi z lewej strony. Z kolei aż dziesięć odzyskanych piłek już robi wrażenie. Przypominam również o asyście przy pierwszym golu Robaka. Szkoda, że sam Robo w wywiadzie po meczu mówił, że jednak wolałby wrócić już na swoją nominalną pozycję, bo według mnie na prawej obronie poradził sobie bardzo dobrze.
Cieszą też statystyki Piotrka Celebana, który ostatnio – baaaaaardzo delikatnie pisząc – nie błyszczał. 60% pojedynków wygranych i tylko jedna strata piłki. Martwi mnie z kolei Djordje Cotra. Wejście w sezon miał znakomite, ale to już trzeci mecz w którym gra po prostu słabo. Dokładność podań na poziomie 70% to bardzo słaby wynik. Do tego znów kilka razy odpuszczał krycie. Mam nadzieję, że Dżordż szybko weźmie się w garść, bo jak jest w gazie to wnosi bardzo wiele do drużyny. Wystarczy, że przypomnę sytuację kiedy potraktował piłkarzy Legii jak słupki slalomowe.
Rozczarował mnie nieco Kuba Kosecki. Niby wygrał pojedynek z Niepsujem, ale z drugiej strony kto by nie wygrał? Niby pięknie wyłożył piłkę Robakowi przy golu na 2:0, ale to niestety byłoby na tyle. Wygrane pojedynki? DWANAŚCIE PROCENT !!!! Dla porównania, w trzech ostatnich meczach było tak: 52% w Płocku, 40% we Wrocławiu z Wisłą Kraków i 30% w Nowym Sączu. Jak na skrzydłowego jest to wynik dla mnie szokujący i trudny do uwierzenia. Ktoś z taką kiwką i takim przyspieszeniem powinien notować ponad 50% w każdym meczu. Trzeba się mocniej koncentrować panie Kubo i nie zachowywać się jak jeździec bez głowy czy inny Sławek Peszko.
Są trzy punkty i Śląsk znów znajduje się w górnej ósemce. To jednak nie znaczy, że trzeba spocząć na laurach, bo jeszcze wiele jest do poprawy. Tym razem obrona zagrała na zero, ale to w główniej mierze zawdzięcza Kubie Wrąblowi. Nadal z tyłu jest „elektrycznie”, nadal brakuje pewności i przede wszystkim stabilizacji. Na mecz w Kielcach do gry wróci Tarasovs i znów będzie nam fundował zawał każdą swoją interwencją. To znaczy, że na prawą obronę wróci Mario Pawelec co oznacza osłabienie w grze do przodu.
Zanosi się na to, że ustawienie Cotra, Tarasovs, Celeban, Pawelec będzie podstawowym ustawieniem Śląska w obronie przynajmniej do końca roku. Kokoszka i Dankowski nadal się rehabilitują i raczej nie ma szans na to, że wrócą do gry jeszcze w 2017 roku. Ciekawa sytuacja jest natomiast z Bobanem Joviciem. Został wypożyczony z Bursasporu na rok. Miał być boiskową alternatywą dla kontuzjowanego Dankowskiego. Tymczasem jest dla Danka alternatywą w gabinetach lekarskich.
Jović cierpiał na zapalenie ścięgna achillesa, które prawdopodobnie doprowadziło do rozwłóknienia przez co rehabilitacja bardzo się wydłuży. Nie znam się na medycynie sportowej, ale już samo określenie „rozwłóknienie ścięgna” nie brzmi dobrze. Nie wiem jakie są zapisy w umowie wypożyczenia pomiędzy Śląskiem, a Bursasporem, ale jeśli jest możliwość skrócenia wypożyczenia to dyrektor Matysek powinien z niego skorzystać. Szkoda Bobana, ale jednak biznes jest biznes i Śląsk w obecnej sytuacji finansowej nie może pozwolić sobie na utrzymywanie kontuzjowanego i wypożyczonego piłkarza.
W piątek (a jakże!) o 18:00 (a jakże!!) Śląsk zmierzy się w Kielcach z niezłą Koroną. Panowie! Przypominam, że w tym sezonie na wyjeździe jeszcze nie wygraliście, a to już półmetek fazy zasadniczej. Fajnie, że we Wrocławiu dajecie nam, kibicom trzy punkty co chwilę. Jednak kibic jest trochę jak dziecko, które oczekuje prezentu od ojca wracającego z podróży. Oczekujemy, więc, że z najbliższej delegacji nie wrócicie z pustymi rękami.
Piotr Potępa
Piszę dla Watch-Esa i 2x45info. IT QA. Zakochany we Wrocławiu i Warszawie sprzed wojny.
2 Comments