Rozgrywki
Sędzia- ch.., czyli o uniwersalizmie haseł stadionowych | Minął weekend #16
Autor
Marcin Malawko
Bo w sobotni wieczór uświadomiłem sobie, że hasło „sędzia chuj” jest cholernie uniwersalne i że na werdykt arbitrów narzekać będą zawsze, niezależnie od tego czy obowiązywać będzie system powtórek wideo, czy sędziować będą ufoludki. Bo tak ludzie, jak i pewnie ufoludki, są omylni, a stronniczy w tylko jedną stronę, w tą, w którą się zwracają- w stronę pomyłek, niekoniecznie w stronę stolicy…
O LEGII PRETENSJACH DO ŚWIATA, A ŚWIATA- DO LEGII
Od lat wśród większości kibiców na świecie funkcjonuje mit największego mocarza. We Włoszech jest takowym- Juventus, w Niemczech- znienawidzony przez wszystkich- Bayern. W Polsce natomiast, jest to pieszczotliwie nazywana przez 3/4 Polski „kurwą”, Legia. I po każdej kontrowersji kibic już wie, że arbiter sprzedał się u gości ze stolicy. Czym więc była bramka na 3:2 i spalony Łukasza Kosakiewicza z meczu w Kielcach? Buntem tych „kurew- sędziów”?
***
Wg. wielu ludzi był największą kontrowersją w historii, Legia została „wyruchana”, a sędzia Złotek powinien zostać powieszony za jaja. Bo Legia została skrzywdzona, tak jakby była Maryją dziewicą, za której znieważenie odpowiada się przed samym Bogiem…
A że obie strony ostro przesadzają, to tak jak wszędzie tak i tu, warto stać po środku. W niewydrukowanej tabeli największym beneficjentem sędziowskich pomyłek jest wcale nie Legia, a… Górnik Zabrze. Wg portalu Weszło, beniaminek po poprzedniej kolejce powinien mieć 24, a nie 29 pkt. Legia natomiast… na minus. I gdzie tu logika?
A o atrakcyjnym jak śliczna modelka meczu, pisze MARCIN ŁATAŚ:
KORONA KIELCE- LEGIA WARSZAWA 3:2 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
PANIE SADOWSKI, SERIO?
Kilka tygodni temu, chwaliłem Zagłębie pisząc o mądrej polityce władz klubu, o czasie, który dano Piotrowi Stokowcowi, o tym, że ekipa z Dolnego Śląska zmierza w dobrym kierunku. Przecież skoro były trener Jagiellonii wytrzymał ciśnienie kibiców i utrzymał zespół mimo gry w dolnej ósemce, która Zagłębiu mogła urągać, to kilka przegranych meczów, nawet derbowych nie stanowi problemu.
I w poniedziałkowy poranek zszokowany zrozumiałem, że to nie jest żart…
Zmiana trenera w Lubinie. Piotr Stokowiec zwolniony, mocnym kandydatem na jego miejsce były reprezentant Polski Mariusz Lewandowski.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) November 27, 2017
I od razu zadałem sobie pytanie: „Mariusz Lewandowski? Ten Mariusz Lewandowski!?”. I pewnie nie jestem jedynym, który się dziś dziwi. Bo czy były zawodnik Zagłębia orientuje się w ligowych realiach? A czy stać go na wyniki, których nie zapewniał w ostatnich miesiącach Stokowiec? Były reprezentant Polski wydaje się być raczej „miedziowym” eksperymentem, ale przecież ma licencję UEFA Pro, którą zrobił na Ukrainie. Nie jest więc, tak jak co niektórzy uważają, trenerskim żółtodziobem…
Skrót derbów, które przelały czarę goryczy i „zwolniły” Stokowca (KLIKNIJ)
O DERBACH MAŁOPOLSKI, VARZE I KRYZYSIE BIANCONNERICH
W pozostałych meczach emocji tym razem nie brakowało. W Krakowie, gospodarze zrobili kolejny ruch przybliżający ich do powrotu na tę właściwą zwrotnicę, która prowadzi do czołowej ósemki ligi. Choć to goście, którzy wcześniej wygrali 2 mecze, wydawali się być faworytami. W pierwszej połowie nie działo się wiele, choć w 31. minucie po uderzeniu Grzegorza Wojtkowiaka piłka odbiła się od słupka. Kilka minut później w sytuacji sam na sam z Flavio Paixao, zatriumfował Grzegorz Sandomierski. Już po przerwie z daleka uderzyć spróbował Rafał Wolski, a dominację gości na tablicy wyników uwidocznił po rajdzie lewą stroną boiska, Sławomir Peszko. Ale to nie koniec i Cracovia swój pech z całego sezonu powetowała sobie w meczu z lechistami.
***
W 71. minucie po genialnym podaniu, nawet nie na nos, a na sam jego koniuszek, od Kamila Pestki dostał Krzysztof Piątek i wyrównał wynik meczu. Cracovia po bramce dominowała. w 82. minucie piłka zakręciła się przed linią bramkową po tym jak w słupek uderzył Szczepaniak. A gdy wydawało się, że przy Kałuży po raz kolejny padnie remis, faul Daniela Łukasika na Javim Hernandezie wychwycił arbiter i podyktował rzut karny. Tego na bramkę, zamienił Krzysztof Piątek. To ósmy gol byłego zawodnika Zagłębia Lubin.
CRACOVIA KRAKÓW- LECHIA GDAŃSK 2:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
Mecz drugiego w tabeli Górnika z czwartą Jagiellonią miał być hitem i hitem rzeczywiście był. Na trybunach po raz kolejny zobaczyliśmy komplet publiczności, a na boisku- 11 walecznych piłkarzy gospodarzy. Choć nie zaczęło się tak świetnie. Już w 4. minucie dzięki nieporadności Rafała Kurzawy, piłkę opanował Taras Romańczuk i chwilę po otrzymaniu jej od Fiodora Cernycha, wpakował do siatki. Jagiellonia dominowała i powinna strzelić kolejnego gola. To, dzięki nieporadności gości w defensywie przy stałych fragmentach gry, udało się jednak najskuteczniejszej w tym sezonie drużynie i … najskuteczniejszemu piłkarzowi. Niepilnowany Igor Angulo wpakował piłkę do siatki w 41. minucie i było 1:1.
I choć drugą połowę lepiej zaczęli wicemistrzowie Polski, to Górnik szybko przejął inicjatywę. Błąd sędziego, który nie widział nic złego w akcji gdzie dwukrotnie faulowany był bramkarz Jagi, Marian Kelemen i raz był spalony, dało się naprawić. Tego Piotra Wlazłego, już nie. Były pomocnik Wisły Płock, tak jak w każdym meczu próbował uderzenia zza pola karnego. Nie wchodziło, aż wlazło po… dwurktonym samobóju na raty. Kontratak Górnika chwilę później dobił białostoczan i jak się dopiero w sobotę okazało, wywindował ekipę z Górnego Śląska na pozycję lidera.
GÓRNIK ZABRZE- JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 3:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
A co słychać w Szczecinie? Bieda, nędza, zimno i mokro. I to w każdym tego słowa znaczeniu, nawet tym dosłownym. Grząskie boisko nie przeszkadzało jednak piłkarzom i ci dostosowali się poziomem do samego meczu, choć same spotkanie nie wyglądało tak źle. Już w 3. minucie po uderzeniu Joela Valencii, Piast objął prowadzenie. W zespole gospodarzy wyróżniał się Jakub Piotrowski. To po jego strzale, w 17. minucie interweniować musiał Dobrivoj Rusov, a że blisko był Adam Frączczak, to nieco po kwadransie, mieliśmy remis. W 65. minucie po akcji, którą po raz kolejny rozpoczął Jakub Piotrowski. W pole karne po ziemi podał Adam Frączczak, a wynik podwyższył Spas Delew, który chwilę później uderzył w poprzeczkę. A że niewykorzystane sytuacje się mszczą, to po śmiesznej interwencji Łukasza Załuski, wynik meczu ustalił Marcin Bukata.
POGOŃ SZCZECIN- PIAST GLIWICE 2:2 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
Bohaterami ostatnich dni był najmłodszy w Polsce prezes klubu piłkarskiego- Dominik Midak i trener Arki, Leszek Ojrzyński. Nie ma co się dziwić. Arka notuje w ostatnich tygodniach coraz lepsze wyniki. W minioną sobotę zlała na kwaśnej jabłko Sandecję Nowy Sącz. Już w 5. minucie Ruben Jurado strzelił po podaniu Mateusza Szwocha. A jednak VAR też się myli. To że Hiszpan był na kilkunastocentymetrowym spalonym nie zostało przez system wychwycone. Wychwycona została za to ręka Dawida Szufryna, który po strzale Zbozienia, zagrał ręką w polu karnym. Z jedenastu metrów trafił Mateusz Szwoch, ale to nie był koniec nawet na 1. połowę gry.
W 15. minucie po rajdzie środkiem boiska trafił Siergiej Kriwiec. Kolejna interwencja systemu VAR miała miejsce w 40. minucie. Znów z karnego trafił Szwoch, a Arka…kopiowała wynik Borussii Dortmund do przerwy w Derbach Zagłębia Rurhy. I choć Sandecja chętnie poszłaby śladami Schalke 04 Gelsenkirchen, to po dalekim wyrzucie z autu i zamieszaniu w polu karnym, piłka znów zatrzepotała w siatce. Tym razem na listę strzelców wpisał się Adam Marciniak, który ustalił wynik meczu. Arka rozbiła beniaminka 5:0, awansowała do pierwszej ósemki i zbliżyła zespół z Małopolski do ligowego dna…
ARKA GDYNIA- SANDECJA NOWY SĄCZ 5:0 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
W Poznaniu zrobiło się błękitnie jak na Morzu Śródziemnym. A serca, które kibice Kolejarza podnieśli tradycyjnie w górę, były po meczu szczęśliwe. Zaczęło się od ucieczki i płaskiego, świetnego strzału Macieja Makuszewskiego. Reprezentant Polski zszedł z prawej strony do środka i lewą nogą strzelił pierwszego gola w meczu. W 31. minucie świetną okazję miał Christian Gytkjaer, ale to nie gospodarze strzelili kolejną bramkę. Po idealnie wyprowadzonej kontrze i podaniu piętą Nico Vareli, Jose Kante podał w tempo do Semira Stilicia, a ten nie okazując serca byłej drużynie, w której święcił przecież największe sukcesy, wyrównał wynik meczu. Ale to gospodarzom udało się wrócić do meczu i dominować. Pod koniec 1. połowy dzięki nieudolności niedoszłego zawodnika Jagiellonii, Alana Urygi, piłkę opanować mógł Christian Gytkjaer. Lech wygrał więc 2:1 i zepchnął Wisłę w jeszcze niższe rejony tabeli.
LECH POZNAŃ- WISŁA PŁOCK 2:1 (SKRÓT MECZU- KLIKNIJ)
Jako że poniedziałkowy mecz był w Niecieczy, byłby pewnie śmiertelnie nudny, gdyby nie fakt, że były to derby. Na maleńki stadion w małopolskiej wsi przyjechało prawie 1000 kibiców Białej Gwiazdy i to oni dominowali na trybunach, a na boisku- ich drużyna. Mecz polegał na wykorzystanych przez gości błędach gospodarzy i odgryzaniu się Słoni. Na 1:0 w 9. minucie trafił po świetnym wyłożeniu piłki przez Jakuba Bartkowskiego, Jesus Imaz. Kilka minut później po zagraniu ręką Viktora Pereza, z jedenastu metrów trafił Łukasz Piątek, choć iewiele brakowało, by strzał byłego zawodnika Zagłębia obronił Michał Buchalik. 22. minuta to mięciutkie podanie Macieja Sadloka na lewą stronę do Jesusa Imaza i podanie do wchodzącego w pole karne Wojtkowskiego. To pierwszy gol w Ekstraklasie byłego zawodnika rezerw RB Lipsk.
W 60. minucie gry po podaniu Stefanika, na 2:2 trafił Szymon Pawłowski. To jego pierwsza bramka dla klubu z Małopolski. A gwiazda Wisły, Carlitos, szukał gola, szukał, aż znalazł. Hiszpan trafił z rzutu wolnego dzięki dziurawemu murowi gospodarzy i dziurawym rękawicom Jana Muchy. Dziurawe w tym meczu były defensywy, także przy stałych fragmentach gry. To właśnie po rzucie rożnym, wynik meczu ustalił Vlastimir Jovanović. W ostatniej minucie szansę na wygranie meczu miała Wisła, ale Carlitos za mocno wypuścił sobie piłkę i Wisła nie zdołała utrzymać miejsca na podium Ekstraklasy.