Bardzo słaby mecz na zakończenie rundy jesiennej, Korona tylko albo aż zremisowała z Piastem Gliwice. Gospodarze mieli optyczną przewagę, ale to goście jako pierwsi zdobyli bramkę i to w 85 minucie. Radość przyjezdnych trwała zaledwie 4 minuty, bo na listę strzelców wpisał się Nika Kaczarawa.
Mimo wąskiej kadry i problemów zdrowotnych piłkarzy, Gino Lettieri zdołał wybrać przyzwoity skład na to spotkanie. Mecz od początku zaczęli m.in Nika Kaczarawa, Goran Cvijanović, Marcin Cebula i Ivan Jukić. Na ławce rezerwowych usiedli będący ostatnio w słabszej formie Fabian Burdenski, Djibril Diaw i Maciej Górski.
Kielczanie zapowiadali, że zmażą plamę po dwóch ostatnich wysokich porażkach. Podopieczni Gino Lettieriego chcieli zakończyć ten rok zwycięstwem i w dobrych humorach pożegnać się z kibicami. Mogli w ten sposób udowodnić, że srogie klęski z Arką i Jagiellonią to tylko wypadek przy pracy i efekt intensywnego sezonu.
Przez pierwszy kwadrans dłużej przy piłce utrzymywała się Korona, lecz nie przełożyło się to na sytuacje podbramkowe i atrakcyjność meczu. Spotkanie odbywało się w wolnym tempie, widać było, że oba zespoły odczuwają zmęczenie tym sezonem. Piłkarzom obu drużyn brakowało świeżości, energii i pomysłu na grę. Sposoby konstruowania akcji były niedokładne i zwykle kończyły się przejęciem piłki przez rywala. Kibice, którzy przyszli na stadion mogli czuć irytację i rozczarowanie przez poziom tego meczu. Bezbramkowy remis to idealne odzwierciedlenie przebiegu meczu.
Na drugą połowę zameldował się Łukasz Kosakiewicz, a więc zawodnik bardzo uniwersalny, dynamiczny i mogący sporo zaoferować Koronie w ofensywie. Obraz meczu nieznacznie się zmienił, poza jedną bardzo dogodną sytuacjami, które zmarnowali:Nika Kaczarawa oraz Jacek Kiełb nie działo się zbyt wiele. Do gry po bardzo długiej przerwie powrócił Nabil Aankour. W późniejszych minutach mecz się ożywił, Korona z większą determinacją dążyła do strzelenia chociaż jednej bramki. To co nie udawało się gospodarzom, udało się Piastowi. W końcówce spotkania świeżo wprowadzony Konstantin Vassiliev wyszedł na pozycję sam na sam z Gostomskim i piłka po jego strzale odbiła się szczęśliwie od słupka i wpadła do bramki. Goście w tym meczu mieli 2 lub 3 groźne sytuację, a jednak objęli prowadzenie. Radość nie trwała jednak zbyt długo, bo kilka minut później Nika Kaczarawa wykorzystał błąd obrony oraz golkipera gości i doprowadził do wyrównania.
Styl gry pozostawiał wiele do życzenia, brakowało tego, do czego Korona przyzwyczaiła grając pod wodzą Gino Lettieriego. Wielce prawdopodobnym powodem takiej postawy jest zmęczenie i trud, który piłkarze włożyli w cały sezon. Podsumowując, Korona i tak zasługuje na pochwały, ponieważ wyniki, które osiągała były ponad wszelkie oczekiwania i warto pamiętać, że ten zespół był skazywany na spadek. Kibice mogą być szczęśliwi, że zobaczyli chociaż jednego gola swojej drużyny. W tym meczu nie udawało się prawie nic. Warto jednak pogratulować drużynie Korony za dobrą rundę i z niecierpliwością można oczekiwać wznowienia rozgrywek. Podział punktów gospodarze też powinni szanować, bo w dwóch ostatnich meczach „Koroniarze” schodzili z boiska w bardzo złych nastrojach.
Po meczu powiedzieli:
Waldemar Fornalik: Remis zwykle jest wynikiem sprawiedliwym, ale ja się z tym nie zgodzę. Nie jestem zadowolony, że na boisku przeciwnika mamy tyle sytuacji m.in Macieja Jankowskiego czy Karola Angielskiego i ich nie wykorzystujemy. Kaczarawa doprowadził do wyrównania po naszym prezencie i na pewno po takim czymś nie mogę być zadowolony. Jeszcze po tym golu Karol Angielski wyszedł sam na sam, ale dał się dogonić obrońcy. Musimy zimą popracować nad wyeliminowaniem prostych błędów, które popełniamy i jestem święcie przekonany, że na wiosnę skoczymy w górę tabeli.
Gino Lettieri: Szybko można wytłumaczyć przebieg tego meczu. Widać było, że obie drużyny są zmęczone. Kaczarawa i Kiełb powinni strzelić pierwszą bramkę w sytuacji, w której się znaleźli. Oczekujemy od takich piłkarzy, by strzelali bramki w takich sytuacjach. Na końcu mieliśmy sporo szczęścia. Sądzę, że Piast dał nam prezent pod choinkę. Chciałem podziękować Kiełbowi, Cebuli, Kallaste i Annkourowi za to, że ryzykowali swoim zdrowiem dla klubu. Jesteśmy szczęśliwi, że mamy tę przerwę. Na końcu zaryzykowaliśmy i mieliśmy 6 ofensywnych zawodników na boisku. W każdej formacji drużyny przydałoby się wzmocnienie. Napastników mamy bardzo dobrych, ale im potrzeba czasu przed sezonem, by mogli się przygotować. Największe braki mamy w środku pola. Nie ma tam kreatywności i na pewno na te pozycje szukamy wzmocnień. Sądzę, że mamy dobry skład. Bardzo pozytywnie oceniam tę rundę. Sądzę, że naszym stylem gry byliśmy plusem tej ligi. Rozwijaliśmy własnych zawodników i każdym meczu staraliśmy się grać piłką. W ostatnich meczach brakowało nam sił ale uważam, że była to dobra runda dla Korony.
Więcej
Skomentuj
Advertisement