W środę spotkają się dwie niepokonane jeszcze na wiosnę drużyny. Do Krakowa przyjeżdża podbudowana cennym zwycięstwem z Lechem Poznań kielecka Korona. Szykuje się mecz walki, w którym piękno futbolu zejdzie na drugi plan. Piłkarzom przyjdzie rozegrać mecz w wyjątkowo trudnych warunkach. Trwające od kilku dni mrozy spowodowały, że niektórzy głośno zaczęli mówić o przełożeniu kolejki. Ostatecznie ten pomysł nie spotkał się z akceptacją i o 18:00 przy Reymonta rozbrzmi pierwszy gwizdek sędziego.
Postawa wiślaków w ubiegłą niedziele delikatnie mówiąc nie przyjęła się ze zrozumieniem większej części kibiców. Po bardzo słabym meczu, w którym zawiedli praktycznie wszyscy piłkarze czas uderzyć się w pierś i wyciągnąć wnioski. Marnym pocieszeniem jest fakt, że widzieliśmy w obecnym sezonie już gorsze mecze w wykonaniu piłkarzy Białej Gwiazdy. Wspomnijmy chociaż mecz z Lechem (zremisowany cudem 1-1) albo wrześniowe mecze w Kielcach. To był dramat w czystej postaci. Do dziś zastanawiam się, jakim cudem po tej masakrze Kiko Ramirez utrzymał postawę.
Trener Carrillo odrobił lekcję. Jak zapewnił na konferencji prasowej „Spodziewam się intensywnego i trudnego meczu, bo gramy z drużyną, która prezentuje bardzo dobry poziom fizyczny, świetnie wygląda w pojedynkach. Jeśli traci piłkę, to od razu stara się ją odzyskać, doskakując do rywala. Z bardzo dobrej strony pokazują się także napastnicy Korony, na pochwałę zasługuje również druga linia. Tempo na pewno będzie wysokie, ale jesteśmy przygotowani, przeanalizowaliśmy mocne strony przeciwnika, lecz wzięliśmy także pod uwagę ich słabości. Żadna drużyna nie ma jedynie zalet. Jutro wyjdziemy na boisko z myślą o zwycięstwie”
Wydaje mi się, że dopiero po pierwszej połowie trener rzeczywiście zrozumie na czym polega twarda gra. Kto z obecnej kadry Wisły może podjąć walkę z piłkarzami Korony nastawionymi na taką grę? Na pewno Wasyl i Llonch. W takim meczu nie do przecenienia byłby udział Głowackiego niestety z powodu kontuzji na pewno nie zagra. Zabraknie też innego walczaka w drużynie. Uraz Patryka Małeckiego jest niewielki ale z powodu trudnych warunków atmosferycznych i bliskości kolejnego spotkania sztab trenerski postanowił nie ryzykować pogłębienia kontuzji. Kto wie czy nie zobaczymy w tym meczu powracającego po kontuzji Veleza?
Najbardziej trzeba uważać na dwóch piłkarzy kielczan. Nika Kaczarawa i Goran Cvijanović udowodnili, że są bardzo groźni. Mocno przemeblowana linia defensywna Wisły musi być niezwykle czujna. Cieszy dobra dyspozycja w ostatnich meczach Buchalika ale o czyste konto może być bardzo trudno. Liczę, że uda się je zachować po raz ósmy w tym sezonie ale łatwo nie będzie. Ostatnie mecze nie były udane dla najlepszego strzelca Białej Gwiazdy. Carlitos co prawda strzelił bramkę na 1-0 w Gdańsku ale na „wiosnę” nie przekonuje. Złośliwi twierdzą, że ostatni udany drybling miał w ubiegłym roku. Dobrą formę prezentuje natomiast Imaz i w nim upatruję lidera w najbliższym meczu.
Daniel: Przed meczem w Gliwicach chciałeś przesunąć Carlitosa na skrzydło. Niestety coraz częściej gra samolubnie, miesza się sam ze sobą? Co się z nim stało?
Maciek: Też chciałbym to wiedzieć Stefan. Mitrović w jednym z wywiadów powiedział, że rozmawiał z Carlitosem o Chinach. Może uczy się Chińskiego tak intensywnie, że nie ma czasu myśleć o grze w piłkę? A już całkiem poważnie, to wydaje mi się, że nie zmieniło się nic w jego grze. Od początku czarował zwodami, mijał dwóch, trzech, nawet czterech obrońców rywali, a na końcu ładował bramkę. Wszystko co między słupki, a poprzeczkę, to w sieci. Wejście w ligę miał chyba aż za dobre, bo zespoły zaczęły ustawiać się pod niego i teraz jest podwajany i bardzo ciasno kryty. Dodajmy do tego obniżkę formy, albo najzwyczajniej brak szczęścia i efekt mamy jaki mamy, a ponieważ wszystkie oczy są skupione na niego, to każdy błąd jest uwypuklony i widoczny bardziej niż u reszty piłkarzy.
Daniel: W Gliwicach był rzeczywiście mocno kryty. Mi się wydaje, że gubi go zbyt duża pewność siebie. Może myśli, że jest najlepszy w lidze i co nie zrobi to obrońcy z podziwem mu się rozstąpią? Mam nadzieję, że przytrafi mu się jutro rzut wolny i znajdzie drogę do siatki.
Daniel: W internecie rozgorzała dyskusja – gramy w takich warunkach czy nie gramy? Czas oddzielić chłopców od mężczyzn?
Maciek: Ja sam będąc jeszcze dzieckiem, uwielbiałem grać na śniegu, bo można było robić kilkumetrowe wślizgi i nożyce bez obawy o poobijanie tyłka o betonowe boisko. Niestety granie na osiedlu to nie to samo, co granie profesjonalne i tutaj nie warunki muszą być dużo lepsze. Tak samo jak w pokerze, można pograć ze znajomymi na stole w domu, ale turniej rozgrywasz już na specjalnym meblu i z dealerem. Moim zdaniem trzeba zmienić nie tylko strukturę ligi (zmniejszyć ligę, zrobić ją bardziej elitarną, zamiast ciągnąć słabiaków za uszy), ale i system rozgrywania. Nie ma sensu grać w zimie na kiepskich boiskach, kiedy można grać w lecie na zielonej trawce, a i śmiem stwierdzić, że przy wyższej frekwencji na stadionach, nawet pomimo wakacji.
Daniel: Ok, ale czy Legia nie była w stanie przygotować dzisiaj odpowiednio murawy? Dali radę. Mi się wydaje, że w większości klubów ciągle górę bierze zaściankowe myślenie. Nie używajmy ogrzewania murawy bo szkoda prądu. Ok jest zimno ale gramy w XXI wieku. Jak idziesz do kasyna zagrać to masz wszystko na cycuś i krupier nie tłumaczy się, że karty są zniszczone bo przecież jeszcze się nie potargały więc można grać.
Daniel: Emocje po ostatnim meczu zdążyły opaść? Jak według Maćka potoczy się spotkanie z Koroną?
Maciek: Bardzo boję się meczu z Koroną z kilku powodów. Może zabrzmi to absurdalnie mając w pamięci poprzedni mecz, ale mamy piłkarzy bardziej technicznych niż Kielczanie i obecna aura bardziej im przeszkadza. Korona jedzie na ambicji, ryje ziemię korkami od pierwszej do ostatniej minuty i będzie to robić niezależnie od warunków pogodowych. Jeśli pogoda się nie zmieni, a z tego co wiem, to się nie zmieni, wyrokuję ciężkie i niestety przegrane spotkanie. Jedyna nadzieja w tym, że nigdy nie trafiam z wynikiem 🙂
Daniel: Łatwo nie będzie ale urodzony optymizm podpowiada, że po ciężkim i wyrównanym meczu w szczęśliwych okolicznościach wygramy 2-1. Aczkolwiek wolałbym uniknąć nerwowej końcówki. Imaz I Boguski (kiedyś musi coś strzelić). Mój optymizm podzielają użytkownicy Twittera. W momencie gdy wysyłam ten tekst 56% wierzy w zwycięstwo, 24% obstawia remis a na porażkę nastawia się 20 %.
Jak będzie? Przekonamy się już dzisiaj o 18:00!
#Pokrakosku to cykl felietonów przygotowanych przez kibiców Wisły Kraków. Zapowiedzi meczów Białej Gwiazdy oczami fanatyków. To się czyta!