Obserwuj nas

Rozgrywki

#PoKrakosku odc. 4 | Koniec z wymówkami

Przed meczem z Jagą pisałem, jak nienawidzę meczów rozgrywanych w poniedziałek. Teraz dla odmiany muszę przyznać, że uwielbiam gdy Wisła gra w piątek o 20:30. Pod warunkiem, że wygrywa bo inaczej cały weekend zrypany. No a przy zwycięstwie wiadomo – pełen chill. Humor dopisuje, można w spokoju śledzić wyniki innych drużyn, licząc na ich potknięcia. Właśnie takiego weekendu sobie i Wam życzę! Ale przejdźmy powoli do rzeczy…

Dość wymówek.

Wiśle górna ósemka powinna należeć się jak psu buda. Nie za piękne oczy, ale nie powinno być sytuacji gdy taki klub do ostatniej kolejki walczy o to by znaleźć się w górnej połowie tabeli. Posucha trwa już wystarczająco długo. Rozumiem, że ciężko było o taki wynik gdy w kasie się nie przelewało. Natomiast w sytuacji gdy władze zapowiadają walkę o puchary a mimo to mamy 3 punkty przewagi nad 9 miejscem to coś tu jest nie tak. O ile się nie mylę  zmianę Kiko na Carrillo argumentowano, że pewnego poziomu z Ramirezem już nie przeskoczymy.

Żeby była jasność, sam byłem zwolennikiem tej decyzji. A jak wygląda sytuacja po rozegraniu pięciu meczów?  Zwycięstwo, trzy remisy i porażka. 6 punktów na 15 możliwych. Carrillo został tak przedstawiony w wywiadach, że spokojnie oczekiwałem 10. I kto wie czy nie tak wyglądałby nasz dorobek gdyby nie „zamarzł” Carlitos. No ale nie wygląda… Na szczęście przyszła wiosna i jest szansa, że nasz najskuteczniejszy napastnik się wreszcie przebudzi.  Z tych dwóch „setek”, które miał w ostatnim meczu, jesienią strzeliłby trzy gole… Z każdym kolejnym meczem kończą się też potencjalne wymówki. Zagrali słabo bo to pierwszy mecz na wiosnę, w Gliwicach za zimno, z Koroną brakło wykorzystania rzutu karnego, w Białymstoku z liderem. Panowie! Przecież celem są puchary na litość boską … 😉

 

Ciągle to samo…

Albert Einstein powiedział kiedyś „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”. Naprawdę szaleństwem jest granie w ten sam sposób, oczekując innych rezultatów. Dożywocie Boguskiego na prawym skrzydle,  Cywka z Mitrovicem na środku. W napadzie bez formy Carlitos. Czas na radykalne zmiany. Korona (tym bardziej króla strzelców) z głowy Carlitosowi nie spadnie, gdy od początku zacznie Brożek. Cywka niech ustąpi miejsca Brlekowi. Halilović ogląda z ławki „popisy” Mitrovica więc niech się na jeden mecz zamienią. Wracając jeszcze do Boguskiego. Powiedzieć, że gra słabo to nie powiedzieć nic.

Mam nadzieje, że będzie nam kiedyś dane przeczytać jego biografię, w której wyjawi jakie i na kogo miał haki. W meczu ze Śląskiem od pierwszych sekund na prawym skrzydle powinien zagrać Kamil Wojtkowski. Grał jakieś ogony, ale nie przekonamy się czy jest przyszłością Wisły jak nie stanie się naturalnym następcą zbliżającego się na zasłużoną emeryturę RB9. Jedyne zmiany jakie dopuszcza nasz trener to niestety te wymuszone. Nawet w takim wypadku ogranicza się do określonego kręgu zawodników i schematów. Kontuzji na początku meczu w Białymstoku nabawił się Wasilewski. Zamiast zastąpić go siedzącym na ławce –młodym bo młodym – Świątko, który jest środkowym obrońcą na boisko wchodzi Brlek. Powoduje to przetasowanie całej obrony. Na prawą stronę przesunięty zostaje Cywka, grający z prawej Palcić ląduje na lewej, a z lewej do środka schodzi Arsenić… Bramka na 1-0 oczywiście po nienajlepszym zachowaniu Cywki. Już pomijam Veleza na środku obrony…

Kiedy jak nie jutro, z kim jak nie ze Śląskiem?

Jutro gramy mecz o pierwszą ósemkę. Przyjeżdża beznadziejnie grający w ostatnich meczach Śląsk. W dodatku przyjeżdża tak osłabiony, że nie wygranie tego meczu będzie oznaczało wzbicie się na wyżyny kreatywności w wymyśleniu wymówki dlaczego tak się stało. Z Wisłą nie zagrają Madej, Mak, Jović, Cotra, Kokoszka i przede wszystkim Robak. W Wiśle oprócz zmagających się od dłuższego czasu z kontuzjami (Basha, Gonzalez) reszta jest gotowa do gry. Wypadł nieszczęśliwie Wasilewski, ale wraca Głowacki. Nasz kapitan kończy jutro „osiemnastkę” – tyle lat minęło od jego debiutu w koszulce z Białą Gwiazdą na piersi. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby jutro zagrał od pierwszej minuty. Pytanie tylko czy da radę, ponieważ trenuje dopiero od dwóch dni.

Brak zwycięstwa w jutrzejszym meczu będzie poważnym sygnałem ostrzegawczym, że coś idzie w złym kierunku. Na rozkładzie w dwóch najbliższych kolejkach mamy przecież wyjazd do Warszawy i mecz z Lechem. Rundę kończymy grając z Sandecją… Nie chce w tym przypadku szukać analogii z ubiegłego sezonu, gdzie ostatni mecz graliśmy z beznadziejnym Górnikiem Łęczna, który spuścił nam wtedy łomot. Obyśmy  – podobnie jak wtedy – mieli do tego czasu zapewnioną „ósemkę”… Za odpowiedź na pytanie z nagłówka niech posłuży statystyka wyjazdowych meczów Śląska. Panie i Panowie, w obecnym sezonie drużyna z Wrocławia doznała DZIEWIĘCIU porażek. Nie wygrali ani jednego meczu, a cztery remisy są marnym pocieszeniem dla ich kibiców. Mało przekonująco? 28 straconych bramek – najwięcej spośród wszystkich zespołów.

 

Co na poruszane przeze mnie powyżej tematy uważa Maciek?

Daniel: Śląsk dosyć pechowo przegrał w Poznaniu, ale łatwo nie będzie. Też spodziewasz się trudnego meczu?

Maciek: Nie lubię grać z zespołami, które mają nóż na gardle. W takich przypadkach mam zawsze dziwne przeświadczenie, że odbiją się akurat w meczu z Wisłą i siedzę jak na szpilkach przez 90 minut. Nie spodziewam się, abyśmy w trzech ostatnich meczach (z Lechem, Legią i Sandecją) zdobyli więcej niż 3 punkty, więc wniosek jest jednoznaczny: jeśli chcemy grać w grupie mistrzowskiej, MUSIMY wygrać spotkanie ze Śląskiem, a pytanie czy będzie łatwo jest nie na miejscu. Nie obchodzi mnie czy będzie łatwo, czy piłkarze po meczu będą wymiotować ze zmęczenia, MUSZĄ wygrać, inaczej dupa zbita.

Daniel: Posadziłbym na ławce Carlitosa i wpuścił Brozia od początku, co myślisz o takim pomyśle?

Maciek: W ostatnim tekście poruszałem wątek słabszej formy Carlitosa. Pisałem tam, iż chętnie posadziłbym go na ławie, żeby poczuł, że nie jest niezastąpiony, ale nie ma kim go zastąpić. Wymiana Lopeza na Brożka, to w obecnej chwili to samo, co wymienić niemyte kilka dni zęby na szczękę z próchnicą. Boli od samego patrzenia. Można by wstawić na atak Imaza, ale wtedy leżymy na skrzydłach. Niestety dla nas, a przede wszystkim dla niego – jest nie do ruszenia.

Daniel: Wiemy, że Carillo nie będzie mógł skorzystać z Wasyla. Znowu obrona nie zagra w optymalnym ustawieniu. Ja bym postawił na Głowackiego – w końcu ma 18 stkę 😉 Kombinujesz coś innego czy popierasz pomysł?

Maciek: Głowacki z Arseniciem w środku, to chyba najrozsądniejszy wybór. Velez, jako obrońca mnie nie przekonuje, a czas na eksperymenty będzie, kiedy będziemy mieli bezpieczne miejsce w grupie mistrzowskiej. Jeśli nie z Głowackim, to zagrałbym w następującym zestawieniu : Palcić – Bartkowski – Arsenić – Sadlok.

 

Cóż mogę dodać na zakończenie? Wisło Kraków – czyń jutro swoją powinność. Mój typ 3-0. Nie dopuszczam do głowy innej sytuacji niż pewne zwycięstwo w jutrzejszym meczu. Mam na ten weekend sporo planów i mam nadzieję, że zapewnicie mi nastój niezbędny do ich realizacji. Widzimy się na R22.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki