
Piękny sen Cracovii dobiegł końca. Porażka w Niecieczy przy jednoczesnym zwycięstwie Zagłębia z Jagą przesądziły losy awansu do pierwszej ósemki. Wbrew pozorom taki obrót spraw może nam tylko pomóc. Stworzenie drużyny walczącej w przyszłym sezonie o najwyższe cele wymaga moim kilku zmian. 5 aspektów, które jeśli przyniosą zakładany efekt – sprawią, że Cracovia w następnym sezonie może zadziwić piłkarską Polskę.
1. Nie spadać ze Słoni
Sobotni wyjazd do Niecieczy miał być czystą formalnością. Słoniki, które pewnie do samego końca będą walczyć z Sandecją o utrzymanie, niespodziewanie postawiły się opromienionej czterema wygranymi z rzędu ekipie Cracovii. Potrzebowaliśmy tylko remisu, aby w ostatniej kolejce móc samemu decydować o swoim losie. Niestety „tylko” zamieniło się w „aż” i to wbrew wypowiedziom przedmeczowym Probierza i piłkarzy, które nie znajdowały potwierdzenia na boisku. Jeśli o coś walczysz, nieważne czy o mistrza czy o awans do ósemki – takie mecze trzeba wygrywać! Nie zważając na styl. Prawda jest taka, że mistrzostwo Polski wygrywa się meczami w Niecieczy. Wsiadając na słonia masz tylko dwie możliwości. Jak Cię zrzuci, to rozdepcze. Jeśli jednak się na nim utrzymasz – powiezie cię do sukcesu.
2. Dbać o zdrowie
Nie trzeba być kibicem Cracovii, żeby tak po prostu, po ludzku współczuć Damianowi Dąbrowskiemu. Kiedy już po raz któryś wydaje się, że wraca do pełni sił – JEB! Coś idzie nie tak i pojawia się kolejny uraz, który wydłuża czas jego powrotu na boisko. Według wstępnych informacji kontuzji uległo drugie kolano (nie to, które leczył przez ostatnie miesiące). Sytuacja ta przypomina bliźniaczo casus Arka Milika. Prawdopodobnie oszczędzając chorą nogę, Damian przeciążył drugą.
W tym sezonie w Cracovii mieliśmy istny szpital. Dąbrowski, Covilo czy Drewniak. Mniejsze lub większe kłopoty miał Zenjov, a teraz jeszcze uraz Siplaka. W takich warunkach ciężko mówić o stabilizacji, a czasem nawet pewnie skład ciężko było trenerowi sklecić skoro więcej piłkarzy miał w łóżkach, czy na stołach u fizjoterapeutów, niż na ławce rezerwowych. Najlepszą odpowiedzią na takie problemy jest zwykle bardzo szeroka ławka. Tylko na taką w tym kraju może sobie pozwolić chyba jedynie Legia. Druga szalenie ważna sprawa, a być może nawet kluczowa to odpowiedni sztab medyczny. Sztab, który nie tylko będzie w pełni profesjonalny i dobrze wyposażony, ale też taki który będzie miał pełne zaufanie ze strony trenera przy ocenie gotowości rekonwalescentów do gry.
Warto też na bieżąco śledzić nowinki które pozwalają na coraz lepszą analizę zdrowia i poziomu zmęczenia zawodników. Dobry trener, który będzie wsparty kompletną informacją o zdrowiu, formie, przeciążeniach czy kłopotach zawodników będzie mógł też skutecznie zarządzać ludźmi co w prostej linii powinno się przełożyć na ilość kontuzji.
3. Spokojnie, nie nerwowo…
Cracovia nie zasłużyła na pierwszą ósemkę, ale może to wyjdzie nam na dobre. Jestem w stanie sobie wyobrazić siedem porażek w grupie mistrzowskiej. I co wtedy? #ProbierzOUT, przychodzi jakiś Rumak, Nie-Rumak i karuzela kręci się dalej? Zamiast tego zespół zagra końcówkę sezonu z teoretycznie słabszymi rywalami. Kwestia utrzymania to w zasadzie formalność, a to da szansę na ogrywanie młodych chłopaków z drużyny rezerw. Sądze że to tylko może pomóc pozytywnie nakręcić wszystkich przed startem następnego sezonu.
A Michał Probierz jest znany z tego, że ma rękę do młodzieży. Za jego „panowania” w Krakowie średnia wieku drużyny mocno poszła w dół. Rozpoczęło się „polowanie” na talenty z Małopolski i Podkarpacia. Skauci ruszyli w teren, w poszukiwaniu perspektywicznych zawodników poniżej 18. roku życia. Trener zarządził także połączenie pierwszego zespołu z drugim, żeby zawodnicy rezerw nabierali doświadczenia na treningach wśród ogranych w Ekstraklasie piłkarzy. Wszystko czego potrzebujemy to tylko trochę czasu na spokojną pracę.
4. Najpierw fundamenty
Z wypowiedzi Probierza wybrzmiewają imponujące wizje, przywołujące na myśl twór pokroju małego, polskiego Ajaxu Amsterdam. Ale do tego potrzebna jest baza. Trener Cracovii przerwę na mecze reprezentacji spędził… w Brazylii. Konkretnie w Belo Horizonte. Tam przyglądał się realiom tamtejszego futbolu. Co go na dzień dobry zaskoczyło? Właśnie baza!
Nawet w dalekiej Brazylii, która mi – tak jak zresztą pewnie większości z Was – kojarzy się z ubóstwem, fawelami, dzieciakami grającymi na ulicy, na plaży czy boso jest kapitalna baza do szkolenia młodzieży: są nowoczesne obiekty, boiska treningowe, jest sprzęt. Jednym słowem – są warunki. Trener Cracovii znalazł więc potwierdzenie dla swoich tez, wygłaszanych jak mantra, podczas niemal każdego wywiadu na temat stanu polskiej piłki. Potrzeba bazy, know-how i dopiero potem można liczyć na wyniki.
Najpierw masa – potem rzeźba. Proste? Proste! I taka oto baza ma powstać w Krakowie.
Filozofią Cracovii ma stać się też wyszukiwanie piłkarskich perełek. W domyśle stawia się na monitoring mniejszych ośrodków. Przykładem dla klubu są m.in. Mateusz Klich i Bartek Kapustka, których wypatrzono za dzieciaka w Tarnovii. Dlatego oczy wysłanników trenera skierowane są na właśnie takie miejsca, jak Tarnów ale też Brzesko, Dębica, czy Rzeszów – miejsca gdzie nie ma wielkich klubów w czołowych ligach, a dzieciaki utożsamiają się z tymi wielkimi.
5. Transfery, panie Januszu!
W tym sezonie klub dokonał najwyższego transferu w historii, a był nim… Jaroslav Mihalik. Chłopak, który praktycznie nie grał, a głośniej niż o jego wyczynach na boisku, było o feralnym wywiadzie dla Przeglądu Sportowego, gdzie atakował zarząd, prezesa i mówił, kto to go nie chciał. Ponadto na 99 procent pewne jest, że odejdzie Krzysztof Piątek.
Fakt jest taki, że kluczową sprawą przy budowie zespołu w lecie będzie kwestia rozsądnego wykorzystania pieniędzy za Mihalika i Piątka. Napastnik, do tego dobrałbym defensywnego pomocnika z prawdziwego zdarzenia i jakiegoś skrzydłowego. To najbardziej istotne pozycje, ale nie można zapomnieć również o tym aby kołdra nie była za krótka.
Nawet najlepszy sztab medyczny nie jest w stanie wyeliminować wszystkich urazów, a liczenie, że 1 do 1 zastąpią ich gracze drugiej drużyny, czy juniorzy to zbyt duże uproszczenie. Wyciąganie wniosków z popełnionych wcześniej błędów – to najlepszy sposób na progres.
PODSUMOWANIE
Pasy wydobyły się z odmętów ligowej tabeli, by na ich finiszu wylądować gdzieś pośrodku tabeli. Może narażę się tymi słowami paru kibicom, ale w moim odczuciu w perspektywie tych dziewięciu miesięcy lepiej oglądało mi się grę Zagłębia i chyba słusznie to oni walczą jeszcze o grupę mistrzowską.
A Cracovia? Zaliczyła dobrą rundę wiosenną, ale styl nadal pozostawiał sporo do życzenia. Mimo potknięć na jesień udało się wspiąć w górę. Tym razem szczyt to dziewiąte miejsce, ale to, jak piłkarze i trenerzy wykorzystają te siedem dodatkowych kolejek będzie procentowało w przyszłości. Grupa tzw. spadkowa może okazać się dogodnym poligonem działań dla ambitnych planów trenera.
Z młodymi piłkarzami pokroju Pestki, czy Helika, z doświadczeniem w postaci Covilo i Rakelsa, wzmocniona wartościowymi graczami – drużyna w koszulkach w biało-czerwone pasy tę jedną „porażkę” jest w stanie przekuć w zwycięstwo. Nie ma wiele do stracenia, za to można zyskać podwaliny pod przyszły sezon, a wtedy… wszystkie drzwi otwarte.
Student WZiKS UJ | Typer | Ekspert piłkarski | Felietonista | Obserwator życia publicznego | Znawca tureckich seriali | Znany nalewkarz |
