Obserwuj nas

Rozgrywki

Wisła nigdy nie zginie! #WisłaPoMojemu

Od passy 10 porażek z rzędu, do zapewnienia utrzymania na 3 kolejki przed końcem sezonu. Taką drogą przebył od grudnia trener Artur Skowronek z piłkarzami Wisły, a my razem z nimi. Byt w Ekstraklasie zagwarantowaliśmy sobie po pełnym nerwów spotkaniu – 2:1 z ŁKS-em.

Co dało utrzymanie już teraz?

Utrzymanie dały punkty – to wiadomo. Ale skąd się wzięły te punkty? A no stąd, że po pierwsze: „Kubę” bardzo długo nie trapiły żadne kontuzje. Jego bramki z karnych były kluczowe na finiszu rozgrywek – w meczach z Rakowem czy też Płockiem. Sama obecność kapitana wiele dała pozostałym zawodnikom. Po drugie – ryzykowna, ale niewątpliwie słuszna zmiana bramkarza w trudnym momencie. Mateusz Lis w 3 spotkaniach wpuścił tylko 1 bramkę, przy stracie której należy winić głównie Maćka Sadloka. Za sprawą Lisa dużo zyskaliśmy także przy dośrodkowaniach w nasze pole karne, do których w końcu nasz bramkarz wychodzi. Mateusz też wybronił 2 sytuacje „sam na sam” (w meczu z Górnikiem i w piątek – z ŁKS-em). Z Buchalikiem byłoby o wiele trudniej. No i po trzecie – wielka forma Rafała Janickiego. Zajebiście ważna bramka z Rakowem na 2:2 i solidna gra przez wiele wiele meczów Rafała to dla mnie szok. W wielkiej mierze przyczynił się do utrzymania „Białej Gwiazdy”.

Pan Napastnik Turgeman

Niewątpliwy popis umiejętności pokazał w piątkowy wieczór Alon Turgeman. Kibice Wisły zapomnieli już, że możemy mieć napastnika który w sytuacji sam na sam nie będzie strzelał w miejsce upatrzone 10 sekund wcześniej z nadzieją, że piłka przepchnie się do bramki. Alon potrafił na pełnym luziku pobiec w stronę bramkarza i poczekać na jego reakcje, by w widowiskowy sposób „przejechać go” i trafić do pustej bramki. Zdrowy Izraelczyk jest gwarantem kilkunastu goli w lidze. Z tym, że jego zdrowie to jest jedna wielka niewiadoma. Osobiście nie wiem czy Wisłe „stać” na takie ryzyko bo kwota wykupu oscylować będzie wokół 1 miliona złotych.

Rafał Boguski – osąd bohatera

Mecz z Górnikiem nieco zatarł nam obraz obecnej dyspozycji Rafała, wszak ten zaliczył w Zabrzu bardzo ważną asystę. Jednakże prędko zostaliśmy sprowadzeni na ziemie w spotkaniu w Łodzi. Rafał w swoim stylu był świetny w grze do tyłu. Obrońców obdarowywał wspaniałymi piłkami. Problem pojawiał się niestety, gdy trzeba było oddać strzał na bramkę. Rzut karny wykonał najgorzej jak mógł. Lekko, na wysokości idealnej dla bramkarza. Pomógł jak tylko mógł, a Malarz z pomocy skorzystał. Do tego w sytuacji „sam na sam” mogliśmy na przykładzie jednego meczu zobaczyć różnice pomiędzy piłkarzem, a emerytem. Alon w swojej sytuacji ośmieszył Malarza, Boguś zaś w swojej ośmieszył… jedynie siebie, próbując strzelać między nogami golkipera ŁKS-u. Z całym szacunkiem do Rafała (to sformułowanie jest już legendarne), ale przedłużenie z nim kontraktu  (czyli z zawodnikiem, który ostatnią bramkę zdobył prawie 2 lata temu) choćby o dzień będzie je*anym żartem ze strony władz Wisły. Dlatego – Boguś dziękujemy, powodzenia.

Plan na resztę sezonu

Związku z 4 żółtą kartką Kuveljicia, szanse gry w meczu z Koroną dostanie w końcu Damian Pawłowski. Ostatnie 3 spotkania w sezonie będą świetną okazją do zobaczenia w akcji paru młodych chłopaków. Mam tu na myśli Buksę, Szota i Hoyo – Kowalskiego. Może zagrają też: Duda oraz Broda. Chętnie zobaczyłbym na murawie jeszcze Krzysia Drzazgę. Za to na pewno nie chce już widzieć Hołowni. Chłopak nie dość, że nie robi kompletnie NIC na boisku od kilku spotkań, to na dodatek w praktyce nie jest nasz. Niech już wraca do Legii, o ile jeszcze go tam chcą, a my ogrywajmy swoich chłopaków. Taki obraz końcówki rozgrywek chciałbym ujrzeć.

Co złego to ja.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki