
12 września 2020 – to data, którą fani futbolu, jeszcze przed kilkoma tygodniami wyraźnie zakreśli w swoich kalendarzach. Po krótkiej przerwie wraca Premier League. Słów więcej niż kilka o tym jak sobie poradzą Polacy w Anglii oraz który piłkarz z Ekstraklasy ma potencjał na granie razem z nimi.
Tercet czyli kwartet
W nadchodzących rozgrywkach na boiskach Premier League zobaczymy na pewno czterech Polaków: Fabiańskiego, Bednarka, Klicha i Grosickiego. Pierwsza trójka nie będzie miała problemu z regularnym pojawianiem się w pierwszym składzie. Inaczej wygląda sytuacja gracza WBA.
– Co do „Grosika” – mam duże wątpliwości odnośnie jego regularnej gry. Raczej będzie pełnił rolę jokera. W West Bromie mają dobrych skrzydłowych, jak Pereira czy Phillips, a przede wszystkim Diangana. Plusem dla Polaka jest to, że Grosicki może zagrać zarówno po prawej, jak i lewej stronie. Mimo to stawiałbym na to, że dokonania „Grosika” będziemy oceniać na podstawie minut, a nie meczów spędzonych na boisku. – twierdzi Żelisław Żyżyński, fan Premier League oraz redaktor Canal+.
– Nie sądzę, żeby rola Kamila się zmieniła. Utrzymaliśmy prawie wszystkich ofensywnych zawodników z poprzedniego sezonu, a wciąż trwają rozmowy, które mam nadzieję przyniosą kolejne transfery ofensywne.– dodaje Sławomir Teske z West Bromwich Albion Polska.
„Fabiański i Bednarek to uznane marki”
Wymieniona para to pewniaki do miejsca w składzie swoich drużyn. – Bednarek i Fabiański – to uznane marki w Premier League. Na pewno warto oglądać West Ham dla Łukasza tym bardziej, że w tym sezonie znów będzie miał sporo pracy. Za to Janek wywalczył sobie miejsce w składzie i utrzymuje się na dobry poziomie – sądzi „Żelek”.
O ile West Ham nie może ostatniego sezonu zaliczyć do udanych, o tyle miniona edycja Premier League rozbudziła apetyty „Świętych”.
– Wielu, po wspaniałych wynikach „Soton” po przerwie spowodowanej COVID-em (5 zw. – 3 rem. – 1 por. – przyp. PK) liczy na powrót do walki o LE. Jednak wydaje mi się, że kadra jest zbyt wąska. Wciąż brak zastępcy PEH-a (Pjerre’a-Emile’a Hojbierga – obecnie Tottenham – przyp. PK). Potrzeba jeszcze czasu, by klub pozbył się niechcianych zawodników (Lemina, Carillo, Hoedt). Będę zadowolony z Top10 w tym sezonie. – opowiada Bartłomiej Dziekan, prowadzący stronę na Facebooku – „Southampton Polska”.
Gdzie jest sufit Bednarka?
Obecnie Bednarek – jak wprawiony żeglarz – płynie po wymagających wodach Premier League. Jednak średniak tabeli w Anglii to niekoniecznie musi być ostatni przystanek w rozwoju młodego obrońcy. Gdzie mieści się zatem jego „sufit”? Czy jest to miejsce w składzie drużyny z TOP 4? No i przede wszystkim: czy to będzie „ten” sezon Bednarka, który pozwoli mu na kolejny transfer?
Zdaniem Barłomieja Dziekana: „Jeśli utrzyma poziom z poprzedniego sezonu, to będzie to przełomowy sezon Polaka. Jednak trudno stwierdzić, czy jest to jego ostatni sezon w „Soton”. Janek jest kluczowym zawodnikiem w planie trenera Ralpha i mam nadzieję, że zostanie, bo „Soton” pod wodzą Austriaka może nawiązać do świetnych występów z sezonu 15/16.” (Wtedy Southampton skończyło sezon na 7. miejscu w ligowej tabeli – przyp. PK).
– Polski kibic chce więcej. Chce, żeby koszulki Polaka sprzedawały się na całym świecie, a ten – był gwiazdą. Jednak obecnie trzeba docenić fakt, że Janek utrzymuje się na poziomie Premier League. Gra regularnie po 90 minut w diabelnie szybkiej lidze, która jest wymagająca dla stopera. Jeśli chodzi o transfer do większego klubu, hmm… Czasami, żeby taki transfer doszedł do skutku musi „zagrać” kilka czynników jak np. kontrakty menadżerskie czy pojawiające się wolne miejsce w składzie topowej drużyny, bo ktoś złapał kontuzję – sądzi „Żelek” i dodaje: „Dobrych obrońców, jak np. tych, którzy byli pod skrzydłami projektu Red Bulla, jest sporo. Gdy włodarze klubu mają do wyboru Upamecano albo Bednarka, to raczej wybiorą tego pierwszego. Dlatego przede wszystkim należy docenić fakt, że Janek zbudował sobie pozycję w klubie Premier League.” – twierdzi „Żelek”.
Mateusz i Mateusz, w jednym grają klubie
Zawodnikami Leeds jest dwóch Mateuszów rodem z Polski. Jeden z nich – Bogusz stanowi raczej pieśń przyszłości, za to drugi – Klich to podstawowy zawodnik w zespole Bielsy. Zespole, który po 16 latach wraca do elity angielskiego futbolu.
– Myślę, że Leeds to drużyna, która będzie się podobać. Zresztą cieszę się jak dziecko na wieść o prezencie, gdy czekam na ich grę w Premier League. Ciekaw jestem jak Mateusz Klich zaprezentuje się w tej lidze. Wiadomo, że część kibiców ocenia go przez pryzmat gry w reprezentacji. Jednak w klubie Mateusz jest jednym z najważniejszych elementów w układance Marcelo Bielsy. Jest także uwielbiany przez kibiców. W Championship grał praktycznie od deski do deski. – opowiada „Żelek”.
Zdaniem kibiców z leedsutd.pl: „Mateusz (Klich – przyp. PK) świetnie wkomponował się w pomysł Bielsy, rozumie się z całym zespołem. W Leeds jest niezwykle lubiany i na pewno to pomaga mu na boisku. W meczu pucharowym z Arsenalem pokazał, że przed wielkimi nie będzie pękał i pewnie kilka asyst i bramek w tym sezonie dołoży. Za to sam Bogusz mówił, że ma obiecane wypożyczenie w tym sezonie, także pewnie niedługo się przekonamy czy odejdzie do ligi niżej czy gdzieś na kontynent.”
Drużyna Leeds jest na starcie uważana za jednego z najsilniejszych beniaminków. Na co ich zatem stać? Czy powtórzą casus Wolverhampton?
– Wolverhampton awansowało jako mocniejsza drużyna, z dużo lepszym składem. Są tam duże i mądrze wydawane pieniądze, ciężko będzie powtórzyć ich początek w Premier League. W niedawnym wywiadzie Andrea Radrizziani (właściciel Leeds – przyp. PK) mówił, że w ciągu 5 właśnie lat chciałby się zbliżyć do zespołów walczących o puchary. Taki jest plan. Spokojne utrzymanie, ustabilizowanie prawnej pozycji w Premier League, a za kilka lat może walka o coś więcej niż pierwsza 10. – stwierdzają redaktorzy leedsutd.pl.
Covid19 vs telewizja
Pandemia Covid19 trwa i niestety – zdaniem ekspertów – trwa mać. Taki stan rzeczy powoduje, że w pewnym momencie może znowu dojść do sytuacji, w której liga zawiesi działalność. Jak do tego może podejść telewizja, która posiada prawa do transmisji rozgrywek?
– Canal+ jest dynamiczną telewizją i umie na bieżąco reagować. Zresztą już kilka dni po przerwaniu rozgrywek w marcu zaproponowaliśmy widzom program „Dobry wieczór sport” oraz pasjonujące archiwa z Wysp Brytyjskich. Chociaż tak naprawdę na takie sytuacje nie da się przygotować. – stwierdza Żelisław Żyżyński.
„W poniedziałki będzie emitowany program „Jej Wyszokość Premier League”. Wiadomo, że bez rozgrywania meczów to nie będzie to samo. Jednak myślę, że ten sezon zostanie dograny do końca. Już nas nie przeraża ten wirus jak niegdyś. Myślę, że wszyscy się trochę do tej sytuacji przyzwyczaili. Wiemy jak postępować. Dlatego sądzę, że nie ma wielkich obaw przed tym, że liga stanie na dobre.” – podsumowuje.
Kogo jeszcze przyjmie Premier League?
Kluby z zagranicy regularnie wyławiają polskie perełki. Czy jednak któryś z tych piłkarzy jest w stanie w przyszłości wejść na poziom Premier League?
– Jest Płacheta, ale on musi najpierw wyrobić sobie markę w Championship. Obecnie jest mocno zaangażowany promocyjnie. Domyślam się, że to ukłon w kierunku tamtejszej polonii. Chociaż jak pokazuje historia, kluby nie umieszczały na reklamach graczy, którzy byli tłem dla pozostałych. Natomiast gdybym był scoutem angielskiego klubu, wyłożyłbym spore pieniądze na Modera. To piłkarz z potencjałem na duże granie, w największych europejskich klubach. – stwierdza Żelek.
Przedsezonowe przewidywania
Jak co roku przed startem rozgrywek, typujemy jaki to będzie sezon, kto z mistrzostwem, a kto z figą z makiem. Dzisiaj w strój wróżbity przebraliśmy jednego z ekspertów – Żelka.
Kto w TOP 4? Man City, Liverpool, Man Utd. i Chelsea?
Myślę, że na uwagę zasługuje Arsenal. Przypomnijmy, że drużyna Artety zdobyła 2 trofea: FA CUP i Tarczę Wspólnoty, zanim inne zespoły zdążyły jeszcze coś osiągnąć. Rozmawiamy w czwartek, więc na razie nie jest wiadomo co z Aubameyangiem. Mam nadzieję, że podpisze nowy kontrakt. To na pewno pomoże drużynie.
Arsenal powinien zakończyć sezon w pierwszej czwórce. Kogo wyrzuci z tego grona? Może Chelsea? W grze zespołu Lamparta można będzie się zakochać. Jednak już Liverpool pokazał, że wyszarpane 1:0 dające 3 pkt w tabeli więcej znaczy niż wysokie zwycięstwa od czasu do czasu. Moim zdaniem w pierwszej czwórce zabraknie Chelsea i Tottenhamu.
Kto z mistrzostwem?
Jeśli chodzi o mistrza, stawiam na drużynę Guardioli. Zresztą Hiszpan to geniusz. Rafał Stec przytoczył takie słowo: „overthinking” (nadmiernie myślący). Guardioli zdarza się przekombinować, ale w jednym-dwóch meczach. Na przestrzeni sezonu takie pomyłki mają mniejsze znaczenie
Liverpool ma wprawdzie charakter mistrza, ale w obecnych czasach pandemii, bez wsparcia kibiców na Anfield może być ciężko. Liverpool z kibicami na trybunach, a bez nich – to już nie jest to samo. Juergen Klopp ma też do dyspozycji znacznie węższą kadrę niż Guardiola.
Która drużyna zawiedzie?
Myślę, że nią może okazać się Chelsea. Jest dla mnie tak naprawdę zagadką. Nie wiadomo czy stanie się objawieniem czy rozczarowaniem. Problem może mieć też West Ham. Niezbyt dobrze się w tym klubie dzieje…
Czas na sobotnie emocje!
Wydaje się, że startujący sezon Premier League będzie szczególny. I to nie tylko przez Covid. W walce dwóch gigantów o większą liczbę mistrzostw, na razie utrzymuje się rezultat 1:1. Chociaż nie na długo. Konia z rzędem temu, kto postawi na inną drużynę niż City czy Liverpool. Do tego w tym roku także polski kibic z chęcią rzuci okiem na angielskie murawy. Większość rodaków w Premier League odgrywa w swoich zespołach znaczące role, co daje sporo możliwości przy doborze meczów na weekend.
Zatem w sobotnie popołudnie nie pozostaje nam nic innego jak rozsiąść się wygodnie w fotelach, zapiąć pasy i wystartować z meczem… Cracovia – Stal Mielec. A przed tym, tak na przystawkę, warto rzucić okiem na starcie Fulham – Arsenal.
Kibic. Piłka Nożna: od A-Klasy do Ekstraklasy.

Musisz zobaczyć