Obserwuj nas

Rozgrywki

Polska-Anglia, czyli nieszczęść ciąg dalszy

Około godziny 10., niczym grom z jasnego nieba, od rzecznika prasowego PZPN Jakuba Kwiatkowskiego, runęła informacja o 2 kolejnych przypadkach pozytywnych wyników testów na COVID-19 wśród naszych kadrowiczów. Nieszczęśliwie dotknięci chorobą zostali Grzegorz Krychowiak i Kamil Piątkowski.

Wielcy nieobecni

Jeszcze 20 marca wśród polskich kibiców panowały bardzo optymistyczne nastroje. Udało się uniknąć przymusowej kwarantanny dla Roberta Lewandowskiego, Krzysztofa Piątka oraz Arkadiusza Milika. Rozbudziło to nadzieję w narodzie na to, że stawimy czoła Anglikom w najmocniejszym zestawieniu. Jak już wiemy, nie będzie to możliwe. Jeszcze przed wyjazdem do Budapesztu, pozytywny wynik testu na koronawirusa otrzymał Mateusz Klich. Okazało się to jednak początkiem naszych problemów. Kiedy po zejściu z boiska w meczu z Andorą, kamery pokazały obłożone lodem kolano Roberta Lewandowskiego, polscy kibice wstrzymali oddech. Potwierdziło się najgorsze, uraz okazał się na tyle poważny, że jak mówi oficjalny komunikat Bayernu Monachium, kapitana Reprezentacji Polski czeka około 4-tygodniowa przerwa. Gdy wszyscy powoli zaczynaliśmy się godzić, że mecz z tak wymagającym rywalem, będziemy rozgrywać bez największej gwiazdy reprezentacji, pech chciał, że dodatkowo ostoja linii pomocy Grzegorz Krychowiak, wraz z obiecującym Kamilem Piątkowskim, z powodu zakażenia wirusem nie wystąpią na Wembley.

Strata w środku pola

Paulo Sousa stanął przed bardzo ciężkim wyzwaniem. Rzucony od razu na głęboką wodę, w meczach z najtrudniejszymi rywalami w grupie, tj. Węgrami i Anglią, nie ma sprzyjających okoliczności do wprowadzania w życie swojego pomysłu na grę. W meczu z Węgrami Grzegorz Krychowiak zagrał bardzo dobrze, przypominając kibicom swoją znakomitą dyspozycję z czasów gry w Sevilli. Jeżeli w jakichkolwiek momentach kontrolowaliśmy grę w środku pola, wielka była w tym zasługa Grzegorza. Ponieważ oprócz solidnego wspierania defensywy, bardzo umiejętnie rozpoczynał nasze ataki. Tym bardziej jego ewentualny brak w spotkaniu z Anglikami, może skutkować problemami z przechodzeniem z fazy obrony do ataku. Przez brak Krychowiaka stracić może również Piotrek Zieliński, który najlepiej się czuje jako ten bardziej ofensywny ze środkowych pomocników. Dodatkowe zadania defensywne mogą przełożyć się na mniej ofensywnych zagrań.

Nadzieja umiera ostatnia

Na konferencji prasowej ze stadionu Wembley Filip Adamus przekazał informację o negatywnym wyniku drugiego testu Krychowiaka. Aktualnie jego występ w meczu z Anglią zależy od decyzji UEFA. Na korzyść zawodnika przemawia fakt, że jest ozdrowieńcem. W związku z tym szanse na jego występ stają się coraz większe. Zasięgając języka u kibiców reprezentacji, wszyscy wskazują na to, jak ważnym punktem był Krychowiak w obecnym stanie reprezentacji. Na ten moment, kiedy ewidentnie jest w formie, byłoby to bardzo duże osłabienie, nawet w aspekcie mentalnym, ponieważ swoją grą dawał drużynie poczucie spokoju. Brak Roberta Lewandowskiego będzie oznaczał, że potrzeba nam będzie kogoś, kto weźmie na swoje barki odpowiedzialność za wynik meczu. Osobiście w tej roli widzę przebojowego Kamila Jóźwiaka, który udowodnił, że na boisku nie boi się prezentować swoich atutów w grze 1 na 1, nawet z klasowymi obrońcami, jak chociażby w meczu z Holandią.

Teraz dopiero wygrana miałaby smak

Polska jest narodem podzielonym, jeśli chodzi o większość spraw. Aktualnie przewija się mnóstwo głosów ganiących selekcjonera za próbowanie czegoś nowego. Aby zyskać szacunek kibiców, cała obecna reprezentacja Polski potrzebuje mocnego sygnału, że stać ich na wiele. Zwycięstwo lub remis z Anglikami bez Roberta Lewandowskiego oraz prawdopodobnie 2 czołowych polskich pomocników, zmieniłoby sceptyczne nastawienie części społeczeństwa. Mimo różnych przeciwności losu, wiara w dobry rezultat ciągle żyje w sercach fanów. A kolejne kłody rzucane nam pod nogi, rodzą kolejne myśli o Polsce, która jak nauczyła nas historia umie stawić czoła każdemu, nawet gdy zdaje się być skazana na porażkę. Pełni wątpliwości i niepewności oczekujmy środowego wieczoru z wiarą, że zakończy się tak radośnie, jak w 1973 roku.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki