Obserwuj nas

Felietony

Chłopa wyje**ło w kosmos – Michał Kołodziejczyk

Zawsze zastanawiałem się co pcha ludzi do kontrowersyjnych opinii. Głupota? Follow`y? Utrata kontaktu z rzeczywistością? Oczywiście wszystkie odpowiedzi są poprawne. A z racji tego, że już dawno pozjadałem wszystkie rozumy to ta seria musiała się pojawić. Patronem tej serii będzie hasło: „Nie wiem, więc się wypowiem”. Zapraszam.

Są tylko dwie rzeczy które kocham nad życie: Kolka oraz kłótnie. A już szczytem szczęścia jest kłótnia popijana Kolką, zimną i oczywiście z cukrem, nie żadna podrabiana zero, którą powinno podawać się więźniom skazanym na śmierć zaraz przed wykonaniem wyroku, aby ostatnie chwile swojego życia spędzili na gorzko. No więc Kolkę w dłoni już mam i brakuje jeszcze tylko kłótni. Na szczęście nie trzeba jej daleko szukać, wystarczy tylko odpalić twittera, a tam człowiek, któremu pomyliło się, że prowadzi Canal +, a nie reprezentację Polski:

 

„Czy warto było szaleć tak? Przez 90 minut?” Cytując klasyka: „Już śpieszę z odpowiedzią”. Panie Michale, Michał. Robert Lewandowski nie doszedł na sam szczyt najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie wybieraniem sobie meczów. Zatem nie poszedł on w Pańskie ślady, gdzie podjął Pan pracę w Przeglądzie Sportowym, a następnie cichaczem poszedł na cieplejszą posadkę w Canal+. Radziłbym nie mierzyć wszystkich swoją miarą.

Reprezentowanie swojego kraju na arenie międzynarodowej to chyba największe szczęście i zaszczyt dla sportowca. Każdy mały chłopak, który poznał piłkę nożną najpierw marzy o biało-czerwonej koszulce, a następnie o Realach czy innych Barcelonach. Nie każdy, tak jak Pan najpierw podejmuje wyzwanie, a później zaczyna liczyć pieniążki.

 

Czy reprezentacja mogła nie wygrać meczu z Andorą bez Lewanowskiego? Wiem, że Pana zdaniem nie mogła. Ale co, gdyby mecz skończył się 0:0? Z szaloną radością odpaliłbym Pan swojego Iphone, włączył twittera i nastukał w klawiaturę „PODZWONIŁEM W PARĘ MIEJSC..” HEHEHE, ale by była beczka, beczunia. Wtedy to by się Pan pokazał światu. Moglibyście stanąć ramię w ramię w Markiem Szkolnikowskim oczywiście gdzieś na dworze, ponieważ obecnie nie znam żadnego zamkniętego pomieszczenia, które pomieściło by ego jednego i drugiego i przeprowadzić hitową konwersację:

– Kurna Marek, ale jak ja bym był tym prezesem PZPN to bym im pokazał. Tak bym im pokazał, że ludzie by mnie po stopach całowali, żem jak im tak pokazał.

– Kurna Michał, a Ty wiesz, że mój praprapraprapraprapra

– Kurna Marek, ja się marnuje w tym Canal+. Ja to myślałem, że ja to się marnuje w tym Przeglądzie Sportowym co, żem tam miał być, ale żem nie był i żem nie poszedł, ale ja to za tego Bońka bym mógł wskoczyć i ja to bym i tak pokazał, że to oni by mnie po stopach całowali.

– praprapra dziadek był pierwszym selekcjonerem reprezentacji Polski?! No mówię Ci taka historia!

PS. Na początek proponuję zrobić sobie takie PZPN-demo. Ogarnąć jednego byłego reprezentanta Polski zamiast próbować zarządzać całą kadrą.

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Felietony