Obserwuj nas

Rozgrywki

Pierwsze odejścia z Lecha Poznań

Przerwa między sezonami oznacza brak boiskowych emocji na krajowym podwórku. Zamiast wyczynów na zielonej murawie, kibicom pozostaje śledzenie ruchów w klubowych gabinetach. Koniec rozgrywek wiążę się najczęściej z pożegnaniem kilku niepotrzebnych piłkarzy. Po fatalnym sezonie, w Poznaniu rozpoczęto czystki – poznaliśmy nazwiska tych, którzy przy Bułgarskiej już nie wystąpią. Dodatkowo Lech poinformował o głośnym transferze swojego wychowanka, o którym spekulowano już od dłuższego czasu. Podsumowując – dzieje się w stolicy Wielkopolski.

Puchacz w Unionie Berlin

Zacznijmy od najważniejszego dotychczasowego odejścia – transferu Tymoteusza Puchacza. Decyzja o wyjeździe była podjęta już jakiś czas temu, teraz otrzymaliśmy jedynie jej oficjalne potwierdzenie. Piłkarz nie krył zamiaru opuszczenia Poznania i  chęci spróbowania sił w mocniejszej lidze. W pierwszej drużynie Lecha zadebiutował w 2017 roku. Od tego momentu grał również w GKS Katowice oraz Zagłębiu Sosnowiec – zarówno w pierwszym, jak i drugim klubie przebywał na wypożyczeniu.

Po rywalizacji na niższym szczeblu rozgrywkowym, wrócił do „Kolejorza”, a następnie wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Zdobył z Lechem wicemistrzostwo kraju oraz awansował do fazy grupowej Ligi Europy. Wyjazd do czołowej zachodniej ligi to naturalny krok w rozwoju kariery Tymka. Ma 22 lat i spory bagaż doświadczeń, który z pewnością ułatwi odnalezienie się w nowych okolicznościach. Niedługo będzie miał okazję wystąpić w meczach Euro 2020, gdyż Paulo Sousa znalazł dla niego miejsce w kadrze na turniej. Z perspektywy samego piłkarza jest to idealny moment, aby wyjechać i wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. Jeżeli chodzi o Lecha, to otrzyma on od Unionu Berlin około 3,5 miliona euro. Kwota na pewno nie rzuca na kolana, ale należy pamiętać, że Tymoteusz pod względem indywidualnym ma sobą bardzo przeciętny sezon. Nie wspominając już o wyczynach całej drużyny…

Chciałem zrobić kolejny krok w swoim piłkarskim życiu. Byłem na to przygotowany i dziękuję klubowi oraz jego szefom, że mi to umożliwili, że spełniona została obietnica sprzed roku. Wiem doskonale, że ten sezon w lidze jako klubowi nam nie wyszedł, choć chciałbym podkreślić, że ja akurat mocno zapamiętam awans do fazy grupowej Ligi Europy, co polskim klubom często się nie zdarza. Indywidualnie jednak także rozwinąłem się, co znalazło odzwierciedlenie w poniedziałkowych powołaniach do reprezentacji Polski na nadchodzące mistrzostwa Europy. Pojadę tam i będę dumnie reprezentował nie tylko mój kraj, ale i Kolejorza. Poznań to moje miasto, Lech to moje życie, moja rodzina. Także mogę zapewnić, że nie żegnam się z klubem ostatecznie. Jeszcze tutaj wrócęmówi w klubowych mediach Tymoteusz Puchacz.

Trzech „odpalonych”

Lech poinformował o nazwiskach trzech zawodników, którzy nie będą kontynuować gry w niebiesko-białych barwach. Pierwszym z nich jest środkowy obrońca, Tomasz Dejewski. Kontrakt defensora obowiązuje do 30 czerwca bieżącego roku i decyzją władz nie zostanie przedłużony. Na samym początku wydawało się, że popularny „Deja” zostaje sprowadzony po to, aby zasilić rezerwy „Kolejorza”. Szybko jednak okazało się, że w obliczu problemów defensywnych pierwszego zespołu, 26-latek będzie musiał grywać na boiskach PKO BP Ekstraklasy. Tomaszowi udało się nawet załapać na fazę grupową Ligi Europy, w której rozegrał dwa spotkania. Nie oszukujmy się, w większości występów wyglądał słabo, ale nie ma co winić za to samego zawodnika. To nie jest gracz na poziom Lecha. Wina leży po stronie tych, którzy nie zadbali o odpowiednie zabezpieczenie pozycji środkowego obrońcy, a następnie próbowali ratować się graczem, który ewidentnie odstawał od poziomu ekstraklasowego. Tomkowi pozostaje życzyć powodzenia w dalszej karierze.

Dwoma pozostałymi zawodnikami, którzy opuszczają zespół Macieja Skorży są Nika Kacharawa oraz Vasyl Kravets. Obu zawodnikom kończy się okres wypożyczenia, a władze klubu nie wiążą przyszłości z żadnym z nich. Ukrainiec, co prawda miał dość niezłe wejście do drużyny, ale potem było już tylko gorzej. Kibice w Poznaniu zapamiętają go z chaotyczności oraz ogromnej liczby niedokładnych dośrodkowań. Całe szczęście, że nikt w Lechu nie wpadł na wspaniały pomysł skorzystania z klauzuli wykupu 23-latka…

Bez okresu przejściowego

Kacharava nie miał tak na dobrą sprawę kiedy pokazać się kibicom w większym wymiarze czasowym. Najpierw imponująco dyspozycja Ishaka i brak szansy dla Gruzina, a następnie poważna kontuzja i wykluczenie z gry na kilka miesięcy. Piłkarz pauzuje już od grudnia i wydaje się, że po takiej przerwie będzie długo dochodził do optymalnej dyspozycji. W jego miejsce musi przyjść ktoś gotowy na już. W Lechu nie mają czasu – kibice nie wybaczą władzom kolejnego sezonu przejściowego. Tym bardziej, że w 2022 roku przypada stulecie klubu…

Fani „Kolejorza” czekają teraz na wzmocnienia, które pomogą walczyć drużynie o najwyższe cele. Czy takie są w ogóle możliwe? Na to pytanie odpowiemy sobie w przyszłości. Za to już teraz wiemy, że Lech będzie zmuszony sprowadzić lewego obrońcę – odejścia Puchacza i Kravetsa powodują, że Maciej Skorża na ten moment ma bardzo ograniczone pole manewru na wspomnianej pozycji. Jeżeli Lech chce podnieść się po fatalnym sezonie, musi przeprowadzić takie transfery, które natychmiastowo podniosą rywalizację w zespole i dadzą potrzebną jakość.

⚽️

Skomentuj

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz więcej Rozgrywki